Disney złożył pozew przeciwko YouTube, próbując zablokować przejęcie jednego ze swoich czołowych menedżerów przez firmę należącą do Google. Obawy dotyczą możliwego ujawnienia poufnych informacji i tajemnic handlowych, które mogłyby dać YouTube przewagę w negocjacjach biznesowych.
W maju 2025 roku Justin Connolly, dotychczasowy prezes ds. dystrybucji platform w Disney Entertainment, zrezygnował ze stanowiska i ma zamiar dołączyć do zespołu YouTube. Connolly był odpowiedzialny za dystrybucję kanałów telewizyjnych Disneya, nadzorował umowy licencyjne i negocjacje z serwisami streamingowymi dotyczącymi filmów i innych treści.
Pozew pojawia się w momencie, gdy YouTube notuje rekordy oglądalności, prześcigając w marcu takie platformy jak Netflix, Prime Video i Disney+.
Według Disneya, Connolly podpisał umowę wiążącą go z firmą do 2027 roku, która zawierała zakaz pracy z konkurencją. W związku z tym firma oskarża go o złamanie umowy, nieuczciwą konkurencję i ingerencję w relacje kontraktowe – pozew został złożony w sądzie stanowym w Los Angeles.
Zakazy przechodzenia do konkurencji mają sens?
Jak podaje Bloomberg, Connolly miałby w YouTube objąć nowe stanowisko odpowiedzialne za kontakty z dużymi firmami medialnymi i rozwój oferty sportu na żywo. Disney obawia się, że były pracownik może ujawnić wewnętrzne strategie negocjacyjne, informacje finansowe i szczegóły licencyjne, co może zaszkodzić firmie podczas nadchodzących rozmów o przedłużeniu umowy z YouTube TV, która wygasa jesienią.
„Connolly posiada szczegółową wiedzę na temat warunków licencji, finansów i strategii negocjacyjnych Disneya, także tych prowadzonych z YouTube” - zaznaczył prawnik firmy, Kavin Gaut, w treści pozwu.
Pozew pojawia się w momencie, gdy YouTube notuje rekordy oglądalności, prześcigając w marcu takie platformy jak Netflix, Prime Video i Disney+. Tylko czy faktycznie to czym jest YouTube jest na tyle podobne do VOD od Disneya, by mogło to ze sobą konkurować? O tym zdecyduje sąd.

Pokaż / Dodaj komentarze do: YouTube pozwane przez Disneya. O co poszło?