Denuvo bardzo długo opierało się zapędom hakerów i przez wiele osób uznawane było za ostateczną broń wydawców przeciwko pecetowym piratom. Od miesięcy zabezpieczenie to regularnie przegrywa jednak w walce z hakerami, a ostatnie dni sugerują, że jest już praktycznie bezużyteczne.
Po tym jak Denuvo w Total War: WARHAMMER 2 i FIFA 18 złamano w zaledwie dzień po premierze tych gier, podobny los spotkał Śródziemie: Cień Wojny. Tym samym wydawcy muszą przemyśleć, czy w ogóle opłaca się im jeszcze korzystać z tego DRM, ponieważ jego twórcy obiecywali chronić gry przynajmniej przez jakiś czas od premiery, czyli w okresie największego zainteresowania ze strony graczy, a 3 ostatnie gry, które skorzystały z tego zabezpieczenia, złamano w rekordowym czasie. Co gorsze, część graczy po prostu bojkotuje produkcje korzystające z usług Denuvo (tłumacząc to m.in. negatywnym wpływem tej technologii na wydajność), więc wydawcy w takiej sytuacji tracą w dwojaki sposób.
Śródziemie: Cień Wojny to kolejna graw, której Denuvo złamano zaledwie dzień po premierze. Wydaje się więc, że stosowanie Denuvo nie ma już większego sensu
Zabezpieczenie to długo stawiało opór, ale zdaje się, że w obecnym stanie jest już praktycznie bezużyteczne i w żaden sposób nie gwarantuje ochrony przed spiraceniem nawet w pierwszym tygodniu po premierze. Pomimo tego, że Total War: WARHAMMER 2 i FIFA 18 zostały bardzo szybko scrackowane, to jednak gry te wciąż korzystają z Denuvo, podobnie zresztą jak Sonic Mania. Nie wiemy, czy Warner Bros wraz Monolith zdecydują się usunąć to DRM ze swojej produkcji, by przekonać do niej graczy, którzy omijają tytuły z tą technologią na pokładzie, jak wcześniej zrobiła to np. Bethesda w przypadku Dooma.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Zabezpieczenie antypirackie Denuvo staje się praktycznie bezużyteczne