Chłodzenie zanurzeniowe kojarzy się zwykle z ogromnymi centrami danych, gdzie tradycyjne układy powietrzne przestają wystarczać. Jednak w świecie entuzjastów sprzętu komputerowego nie brakuje śmiałków, którzy postanawiają spróbować czegoś nowego, nawet jeśli oznacza to zamienienie biurka w warsztat samochodowy.
Tak właśnie zrobił użytkownik Reddita o pseudonimie u/Tra5shL0rd, znany też jako TrashBench na YouTube. Postanowił sprawdzić, czy jego karta graficzna będzie działać lepiej, jeśli zamiast klasycznego oleju mineralnego użyje… ATF, czyli płynu hydraulicznego stosowanego w samochodowych automatycznych skrzyniach biegów.
YouTuber postanowił sprawdzić, czy jego karta graficzna będzie działać lepiej, jeśli zamiast klasycznego oleju mineralnego użyje… ATF.
Domowy układ chłodzenia inspirowany motoryzacją
Konstrukcja była zaskakująco prosta. Autor projektu wziął dużą plastikową kuwetę, umieścił w niej kartę GeForce ROG Strix GTX 1060 pozbawioną obudowy, zostawiając tylko laminat i radiator. Kartę podłączył do płyty głównej za pomocą risera PCIe, a następnie zalał całość 8 litrami płynu ATF.
By chłodzenie miało sens, zbudował dwie pętle cyrkulacyjne. Pierwsza to zanurzeniowa pompa w pojemniku, która wymusza obieg płynu wokół karty graficznej. Druga, niczym w samochodzie, odprowadzała nagrzany ATF do chłodnicy pochodzącej z Dodge'a Journey, pełniącej rolę klasycznego radiatora. Schłodzony płyn wracał do pojemnika, zamykając cykl. Efekt? Układ przypominał miniaturowy system chłodzenia silnika samochodowego, tyle że zamiast jednostki napędowej zanurzone były… karty graficzne.

Wyniki, które zaskoczyły
Pierwsze testy przeprowadzono na GTX 1060 i okazały się spektakularne. Karta, której fabryczne taktowanie Boost wynosiło 1886 MHz, osiągnęła stabilne 2160 MHz. W benchmarkach różnica wyniosła średnio +10% wydajności, a w 3DMark nawet +16%. Co więcej, udało się zdobyć pierwsze miejsce w globalnym rankingu Firestrike dla tego modelu GPU.
Z czasem do eksperymentu dorzucono także GerForce'a GTX 1080 Ti, ale tutaj wyniki nie były tak spektakularne. Standardowo karta pracująca przy 1960 MHz, po zanurzeniu w ATF osiągnęła 2114 MHz, co przełożyło się na około 7% wzrostu FPS. Dla grafiki o tak dużym poborze mocy i mniejszym zapasie OC, efekt był więc wyraźnie skromnijeszy niż w przypadku 1060-tki.

Smak zwycięstwa i… zapach ATF
Choć projekt zakończył się sukcesem i przyciągnął uwagę społeczności, sam TrashBench uczciwie przyznaje: nie poleca nikomu powtarzać tego eksperymentu w domu. ATF ma bowiem jedną zasadniczą wadę - brudzi wszystko, wnika w każdą szczelinę, zostawia tłuste plamy i jest koszmarem do czyszczenia. Całość skończyła się więc nie tylko lepszymi wynikami w benchmarkach, ale też… wielkim bałaganem.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Szalony YouTuber chłodzi kartę graficzną płynem ze skrzyni biegów. Bije rekordy wydajności