Artificial intelligence (AI), czyli sztuczna inteligencja, to pojęcie znane już od połowy XX wieku. Przez dekady obrosło ono mitem, w którego utrwaleniu niebagatelną rolę odegrała popkultura na czele z Hollywood. Na szczęście do rzeczywistego buntu maszyn jeszcze bardzo daleko. Nie oznacza to jednak, że wszystko zostanie, jak dawniej. Co to oznacza dla rynku pracy, w tym dla twórców technologii, czyli programistów?
Czym jest i jak powstała sztuczna inteligencja?
Zwiększający się z każdym kolejnym dziesięcioleciem potencjał AI budzi obawy osób pracujących w różnych zawodach. Zagrożenie związane z rozwojem sztucznej inteligencji dostrzegają zarówno ludzie niemający do czynienia z najnowszymi technologiami, jak i sami jej twórcy. Czy obawy te są słuszne? By przekonać się, że jeszcze przez długi czas (a być może zawsze) człowiek będzie niezastąpiony, należy cofnąć się o wiele lat, a nawet stuleci.
Jako przykład doskonale służy pierwszy w historii przypadek wykorzystania uczenia maszynowego, dzięki któremu AI się doskonali. Wówczas inżynier z koncernu IBM, Arthur Samuel, opracował program do trenowania szachistów. Pierwsza sztuczna inteligencja śledziła i zapamiętywała ruchy wykonywane przez zawodnika na planszy. W ten sposób uczyła się kolejnych zagrywek, które mogła potem wykorzystać w pojedynku z człowiekiem.
Dalszy rozwój AI
Arthur Samuel proces ten nazwał uczeniem maszynowym. Jest ono podstawą działania AI. Jego obiecujące odkrycie doczekało się naśladowców. W ten sposób powstał Dendral, czyli system komputerowy opracowany na amerykańskim uniwersytecie Stanford. Uruchomiona w 1965 roku sztuczna inteligencja potrafiła segregować i analizować wprowadzone przez naukowców dane wejściowe na temat struktury molekularnej związków chemicznych.
Kolejne lata przyniosły nowe odkrycia i udoskonalenia. Co jednak łączy je wszystkie? Przykłady programu Arthura Samuela oraz Dendral pokazują, że sztuczna inteligencja może pomóc osobom wykonującym różne profesje. AI na dobre zagościło w świecie sportu, nie tylko w szachach. Dziś pomaga m.in. trenerom klubów piłkarskich w analizie gry obserwowanych zawodników. Następcy programu Dendral są zaś powszechnie wykorzystywane na uczelniach i w instytutach naukowych. Zmienił się jedynie sposób wykonywania pracy.
Co więcej, szeroko pojęty rozwój technologii, w tym AI, przyczynił się do powstania nowych zawodów. Nie brak przecież specjalistów od ulepszania i wdrażania samej sztucznej inteligencji. Wszystkie te argumenty świadczą o tym, że jeszcze przez wiele lat twórcy kodów nie mają się czego obawiać. Mało tego, pracy dla nich jest coraz więcej. Wystarczy przejrzeć zlecenia dla programisty na GoWork.pl, by przekonać się, jak wiele wakatów pozostaje do obsadzenia. Ten optymistyczny scenariusz nie oznacza jednak, że zmiany nie zajdą. Branżę IT dotkną jednak w najmniejszym stopniu.
Co już potrafi AI i jakie zmiany przyniesie branży IT?
Sektor usług nowych technologii, jak prawdopodobnie żaden inny, podlega szybkim przemianom. Tak jak dziś programiści muszą poszerzać swoje kompetencje zawodowe, tak będą to robić, gdy na dobre nadejdzie era AI. Mimo innowacji człowiek nadal będzie potrzebny. Przyczyną jest szczypta kreatywności i nieszablonowej analizy, której sztuczna inteligencja jak na razie nie jest w stanie wytworzyć.
Na przeszkodzie w zastąpieniu człowieka przez program stoi schematyczność AI. Możliwości, jakie ma, choć coraz wyższe, nadal ograniczają się do wykorzystywania danych wsadowych na podstawie schematów ich użycia w innych kodach programowania. Przykładem jest DeepCoder. System ten stworzyli inżynierowie Microsoftu w kooperacji z naukowcami z uniwersytetu Cambridge. Program potrafi wykorzystać gotowe fragmenty kodu i użyć ich w innych programach.
Z kolei na Massachusetts Institute of Technology (MIT) uczeni opracowali system zdolny do analizy kodu pod kątem jego prawidłowego działania. Dzięki temu jest w stanie znaleźć błąd i zaimplementować właściwą sekwencję z jednego programu do drugiego. Z biegiem lat sztuczna inteligencja radzi sobie coraz lepiej, wychwytując coraz więcej błędów w tysiącach linijek kodów.
Powyższe dwa przykłady wskazują drogę, jaką w najbliższych latach przejdzie branża IT. Za sprawą uczenia maszynowego AI udoskonali umiejętność pisania w różnych językach programowania i naprawiania błędów. Człowiek nadal jednak będzie potrzebny do nadzoru. Oprócz tego jego zadaniem będzie wyszukiwanie problemów i zaradzanie nimi w sposób, który schematyczna sztuczna inteligencja nie będzie umieć. Dotyczyć to będzie błędów nowych, jeszcze niemożliwych do wychwycenia. Program opierający swoje działanie wyłącznie na wprowadzonych lub pobranych danych wsadowych tego nie zrobi.
W jakich zawodach ludzi już zastąpiło AI?
Już dziś istnieje wiele zadań, które wykonuje sztuczna inteligencja. Kolejne z biegiem lat także staną się historią znaną jedynie z podręczników. Jednocześnie właśnie dzięki temu nie zabraknie pracy dla programistów. Powodem będzie konieczność rozwoju technologii, która zastąpiła ludzi gdzie indziej.
Reprezentatywnym przykładem jest postępująca automatyzacja przemysłu i logistyki. Bez wątpienia nadejdą czasy, gdy w fabryce lub magazynie, zamiast setek ludzi ostanie się jedynie garstka nadzorców na zmianie. Cały proces produkcji lub wysyłki towaru za ludzi wykona sztuczna inteligencja. Za wdrożenie rozwiązań optymalizujących pracę danego zakładu odpowiedzialni będą właśnie programiści.
Produkcja, logistyka, ale także wszystkie inne dziedziny życia nie mogą istnieć bez środków transportu. Tak jak magazynierów, tak też kierowców w przyszłości zamienią inteligentne maszyny. Samochody kierowane przez ludzi zastąpią autonomiczne pojazdy umiejące bezpiecznie poruszać się po drogach. Napisanie i przetestowanie takich programów również będzie zadaniem, które będą w stanie wykonać jedynie programiści. Kroki w tym kierunku czynione są cały czas.
Do tej pory z największym powodzeniem udało się zastąpić człowieka w transporcie publicznym. W wielu miejscach na świecie żywego maszynistę wymieniły już systemy poruszające wagonami metra. W przyszłości los ten spotka wiele innych zawodów. Czy kiedykolwiek podzielą go programiści? Mimo wszystko to niewykluczone.
Kiedy i czy w ogóle sztuczna inteligencja zastąpi ludzi?
Rozwój technologii trwa nieprzerwanie od czasów paleolitu, ale przyspieszył mocno dopiero w erze nowożytnej. Nie wydaje się też, by miał zwolnić. To z kolei pozwala snuć śmiałe wizje przyszłości, a w niektórych jej scenariuszach może naprawdę zabraknąć miejsca dla człowieka. Nie wiadomo jednak, gdzie istnieją granice możliwości AI i w jakim stopniu będzie ono w stanie upodobnić się do ludzkiego umysłu.
Istnieje szansa, że kilkadziesiąt (a pewniej kilkaset) lat badań sprawi, że sztuczna inteligencja osiągnie poziom kreatywności człowieka. W takim przypadku stanie się on zbędny w procesie tworzenia oprogramowania. Z drugiej strony nie można mieć pewności, że kiedykolwiek inżynierom uda się przełamać szablonowość myślenia AI.
Być może w tym zawiera się odpowiedź na pytanie, jakie kompetencje nie są zagrożone. Odpowiedzią są umiejętności miękkie jak zdolność do rozwiązywania problemów i kreatywność. Możliwe też, że w ogóle nie ma się czego obawiać. Udowodnił to casus XVIII-wiecznych luddystów.
Obawy związane z AI. Przypadek luddystów
Obawy przed utratą pracy na rzecz maszyn ludzie mieli już przed dwustu laty. W Wielkiej Brytanii pojawił się wtedy ruch, którego rzekomym prekursorem był tkacz z okolic Leicester Ned Ludd. Ta niepotwierdzona historycznie postać miała stać za zniszczeniem krosien tkackich w ramach sprzeciwu wobec rewolucji przemysłowej.
Niezależnie od tego, czy człowiek ten naprawdę istniał, znalazł naśladowców. Ruch rozrósł się na tyle, że rząd brytyjski zaczął z nim walczyć. Z czasem rewolucyjne wzburzenie opadło, a technologia rozwijała się dalej. Możliwe więc, że dzisiejsze obawy warte są tyle, co strach towarzyszący luddystom z początków epoki rewolucji przemysłowej.
*Artykuł powstał we współpracy z GoWork.pl
Pokaż / Dodaj komentarze do: Czy programista zostanie zastąpiony przez AI? Jakie kompetencje nie są zagrożone?