Dobór zasilacza odpowiedniego do karty graficznej, którą mamy bądź chcemy kupić, to ważna decyzja, od której zależeć może stabilność i niezawodność posiadanego komputera. W szczególności dotyczy to kart na układach z rodziny GeForce RTX 50, a to z dwóch powodów. Po pierwsze, analogicznie jak dla linii RTX 40, wykorzystują one nowe złącze zasilania z 16 pinami, zamiast wcześniej stosowanych 8-pinowych. Po drugie, karty tej generacji mają spory apetyt na energię elektryczną, szczególnie topowy model RTX 5090, który ma referencyjne TDP 575 W (!), a fabrycznie podkręcone konstrukcje mają limit mocy podniesiony jeszcze wyżej, aż do 600 watów. Kupując taką kartę, naturalnie możemy wykorzystać jakiś starszy zasilacz, podłączając ją z użyciem przejściówki dołączonej w komplecie, ale tracimy wtedy zalety, które zapewniają nowe zasilacze.

Jakie najważniejsze cechy powinien mieć zasilacz łączony z wydajnymi kartami
Wśród mocnych stron nowoczesnych zasilaczy wymienić można zgodność ze specyfikacją ATX 3.0 albo 3.1 oraz posiadanie natywnego złącza 12V-2x6, bo właśnie tak oficjalnie nazywa się 16-pinowe w najnowszej specyfikacji. Odnośnie standardów ATX 3.0 i 3.1, zakładają że zasilacz musi być w stanie dostarczyć 200% mocy znamionowej przez 100 mikrosekund i 180% przez 1 milisekundę. To przydatna cecha, kiedy mamy prądożerną kartę graficzną, jako że taki sprzęt potrafi wygenerować naprawdę duże, chwilowe piki mocy, które mogą stanowić wyzwanie dla zasilacza. Więc istotne jest, by posiadany PSU w takiej sytuacji nie "klęknął", tylko był w stanie zapewnić stabilną, nieprzerwaną pracę peceta. A odnośnie natywnego złącza, brak konieczności korzystania z przejściówki eliminuje dodatkowe punkty styku między okablowaniem zasilacza i adapterem, a to podnosi bezpieczeństwo użytkowania. Poza tym złącze 12V-2x6 ma zmodyfikowane gniazdo ze skróconymi pinami sense, zarówno po stronie zasilacza oraz karty graficznej. Ta zmiana zmniejsza ryzyko użytkowania sprzętu z niedociśniętą wtyczką po którejś stronie, co może skończyć się stopieniem gniazda, czego przecież nie chcemy.
Zasilacze ROG THOR i ROG STIX - najnowsze standardy i unikalne technologie
Jeden z producentów, którzy mają w swojej ofercie zasilacze odpowiednie dla topowych kart graficznych, to firma ASUS, w portfolio której znajdziemy PSU linii ROG THOR oraz ROG STRIX. Modele z tych rodzin mają szereg zalet istotnych z punktu widzenia posiadaczy mocnych komputerów. Przede wszystkim są kompatybilne ze standardem ATX 3.1, co zgodnie z wcześniejszym akapitem oznacza, iż wytrzymują krótkotrwałe obciążenia znacznie powyżej mocy znamionowej, tzn. nie ma obaw, że pecet przy jakimś chwilowym skoku mocy np. się wyłączy czy zresetuje. Zasilacze te cechują się też wysoką sprawnością, gdyż modele z serii ROG STRIX mają przynajmniej certyfikację 80 PLUS Gold, a część z nich wyższą 80 PLUS Platinum. Natomiast wszystkie PSU rodziny ROG THOR otrzymały certyfikat minimum 80 PLUS Platinum, a w ofercie jest nawet PSU klasy 80 PLUS Titanium - najwyższej możliwej. Istotną cechą jest ponadto wykorzystanie tranzystorów GaN, czyli z azotku galu, które charakteryzują się wyższą sprawnością od tradycyjnych MOSFET-ów.
Pod kątem konfiguracji z topowymi GPU, przede wszystkim klasy RTX 5090, firma ASUS opracowała technologię IVS, a więc inteligentnej stabilizacji napięcia dostarczanego karcie graficznej, co producent marketingowo nazywa "GPU-FIRST". Działa to w ten sposób, że dołączany w zestawie kabel 16-pinowy różni się od standardowego tym, że ma dwa dodatkowe przewody z wtyczką na końcu, którą można podłączyć do zasilacza. Gdy tego nie zrobimy, wtedy do celów monitoringu oraz stabilizacji napięcia PSU będzie korzystać z 24-pinowego złącza płyty głównej, czyli w takiej konfiguracji priorytet mają potrzeby m.in. procesora. Z kolei po podpięciu tych dodatkowych dwóch pinów zasilacz skupia się na dostarczeniu możliwie stabilnego napięcia karcie graficznej, redukując jego wahania przy nagłej zmianie obciążenia, np. podczas uruchamiania gry, co dodatkowo podnosi stabilność sprzętu. A warto jeszcze dodać, że ASUS wykorzystuje najwyższej klasy materiał pinów złącz PCIe 8-pin i 12V-2x6, który redukuje temperaturę złącza nawet o 12 C.

W kwestii chłodzenia zasilacze linii ROG THOR oraz ROG STRIX charakteryzują się obecnością sporych rozmiarów radiatorów oraz wentylatora z łożyskiem kulkowym, a to przekłada się na wysoką kulturę pracy i długą żywotność wentylatora. Poza tym modele z serii ROG THOR mają tryb półpasywny, dzięki któremu wentylator nie obraca się wcale, kiedy obciążenie nie przekracza 50% mocy znamionowej. Ta rodzina może się też pochwalić odczepianym wyświetlaczem OLED, w które wyposażone są najnowsze PSU trzeciej generacji ROG THOR. Gdy jest podłączony, ekran pokazuje aktualny pobór prądu komputera, dokładnie taką wartość, jaka jest pobierana z gniazdka, czyli nie potrzebujemy watomierza, by ją poznać. Na zasilacze z obu linii ASUS udziela aż 10-letniej ochrony gwarancyjnej, co jest dowodem na to, że producent jest pewny jakości oraz niezawodności swoich produktów, zaś kupującemu zapewnia spokój na długie lata.

GeForce RTX 5090 oraz prądożerny procesor kontra zasilacz w praktyce
Do testów praktycznych została wykorzystana platforma z procesorem Intel Core i9-14900K oraz kartą graficzną ASUS ROG ASTRAL GeForce RTX 5090. Wspomniany CPU to jeden z najszybszych gamingowych modeli, ale nie ta cecha zadecydowała o jego wyborze, lecz jego prądożerność, gdyż jest nie tylko wydajny, ale ma także bardzo wysoki apetyt na energię elektryczną, a chodziło właśnie o to, żeby zasilacz nie miał lekko. Z kolei wybrana karta graficzna ma najwyższy możliwy limit mocy 600 W i też da popalić PSU. Test polegał na rozgrywce w Cyberpunk 2077 w rozdzielczości 4K, z włączonym śledzeniem promieni. Takie ustawienia w tej grze oznaczały pobór prądu przez procesor aż ok. 250 W oraz karty graficznej ok. 600 W, z czym zmierzył się zasilacz ASUS ROG THOR 1200 W Platinum III. Podczas rozgrywki watomierz i wyświetlacz OLED zgodnie wskazywały około 1000 W całkowitego zużycia energii, a napięcie dostarczane karcie graficznej poprzez złącze 16-pinowe nie spadało poniżej 12,008 V i miało średnią wartość 12,044 V. Jak więc widać, w zestawieniu z najbardziej wymagającymi komponentami ASUS ROG THOR wypadł nienagannie, dostarczając stabilne napięcie bliskie wzorcowego. A jaką moc zasilacza dobrać do konkretnych podzespołów, możecie sprawdzić używając tego kalkulatora.
Dobrze wybrany zasilacz da zapas mocy oraz spokój na długie lata
Reasumując, jeżeli szukacie zasilacza odpowiedniego do wydajnego peceta z topową kartą graficzną najnowszej generacji, to modele z serii ROG THOR oraz ROG STRIX będą właściwym wyborem. Zasilacze te mają cechy, które obecnie są ważne, tj. są zgodne z najnowszymi standardami, mają natywne złącze 16-pin w specyfikacji 12V-2x6 oraz technologię GPU-FIRST, która dba o to, aby karta otrzymywała możliwie stabilne napięcie. Cechują się także wysoką kulturą pracy oraz aż 10-letnią gwarancją, co jest ważne, kiedy kupujemy zasilacz z wyższej półki, a więc wydajemy niemało pieniędzy. Wtedy warto mieć świadomość, że nasza inwestycja jest należycie chroniona. A co najważniejsze, nienagannie wypadają w specjalistycznych pomiarach, o czym możecie się przekonać, zaglądając do naszego testu ASUS ROG THOR 1200 W Platinum III. Model ten zaprezentował bardzo niskie tętnienia, świetną regulację napięć oraz znaczny zapas mocy, równy aż około 1670 W i to dla ciągłego, a nie chwilowego obciążenia. Decydując się na taki sprzęt klasy premium, dostaniemy zasilacz, który zapewni nienaganną stabilność komputera oraz zasili przyszłe generacje komponentów przez długie lata.
Kup zasilacz ASUS ROG THOR 1200 W Platinum III w Morele
*Artykuł sponsorowany powstał we współpracy z ASUS
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!










Pokaż / Dodaj komentarze do:
Jaki zasilacz do wydajnej karty graficznej? Na przykład taki