Poznań Game Arena to stały element polskiej branży growej. Impreza cały czas rośnie w siłę i łączy w sobie kilka wydarzeń. Jest na niej strefa typowo targowa, są strefy esportowe, strefa dla branży developerskiej oraz strefy indie i retro. Będąc na PGA zaliczacie więc tak naprawdę kilka eventów równocześnie. Podobnym rozmachem nie może się pochwalić żadna inna impreza w Polsce. Oczywiście takie rozwiązanie sprawia, że wszędzie jest głośno i tłoczno, jest to jednak cena sukcesu. Bez tłumów nie byłaby to ta sama impreza. Według oficjalnej informacji od organizatorów wydarzenie odwiedziło rekordowe 79347 zwiedzających. Nic nie daje takiego kopa jak zobaczenie tylu bajecznie kolorowych ludzi, w różnym wieku, doskonale bawiących się przy swoich ulubionych grach.
PGA 2019 a Narodowa Drużyna Esportu
Kiedy w kwietniu tego roku prezydent Andrzej Duda powołał do życia Narodową Drużynę Esportu, przed wieloma osobami pojawiła się wyjątkowa szansa. Wyjście zawodowej rywalizacji w grach poza utarte ramy i środowiska staje się faktem. Robimy pierwszy poważny krok do tego, by w końcu tworzyć esportowe reprezentacje narodowe z prawdziwego zdarzenia. Na PGA 2019 odbywały się turnieje finałowe w Pro Evolution Soccer 2020 i Tekken 7, których zwycięzcy pojadą reprezentować nasz kraj na jedenastych Esportowych Mistrzostwach Świata IESF w Seulu! Jedyne, co mnie zaskoczyło, to fakt, że wydarzenie nie było szczególnie rozdmuchane. Strefa, w której rozgrywano eliminacje, była stosunkowo skromna, dając wyraźnie do zrozumienia, że NDE to bardzo młody twór. Jestem jednak pewny, że z każdym kolejnym rokiem strefa finałowych rozgrywek eliminacyjnych do IESF będzie na PGA coraz większa. Jeżeli chodzi o inne esportowe atrakcje, to w naszej „galowej” dyscyplinie, czyli Counter-Strike: Global Offensive, swój finał rozgrywała Polska Liga Esportowa. Na zakończenie rozgrywek z cyklu WarmUP Jesień 2019 najwyższe laury zdobyła ekipa x-kom AGO, w finale pokonując zespół Wisła All in Games. Wracając jeszcze na chwilkę do PESa 2020 – poza eliminacjami do IESF, które wygrał Michał "misiek_lfc" Petrus, odbywał się też tzw. Turniej Mistrzów. O zwycięstwo w nim zawodnicy walczyli przez cały sezon, zbierający punkty rankingowe - zawody wygrał Bartłomiej „Ronbalto” Bałdyś.
Strefa gier niezależnych
Jeżeli weźmiemy pod uwagę produkcje niezależne, to PGA znów dopisało, ściągając do siebie wiele mniejszych tytułów, nie tylko z Polski. Najlepszym tego przykładem było pokazywane na stoisku 11 Bit Studios świetne Children of Morta. Halę z indykami zdominowały jednak w tym roku pozycje, które będą musiały poczekać na swoją premierę jeszcze wiele miesięcy. Co interesujące, pojawiły się nawet gry twórców chińskich, hiszpańskich czy niemieckich. W czasie trwania targów odbyła się też gala Central & Eastern European Game Awards, w której najwyższe wyróżnienie zgarnęło Mordhau od studia Triternion. Nagrodę wręczał Paweł Lewandowski, wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który przy okazji spotkał się także z polskimi twórcami gier. I choć większość tytułów, które można było zobaczyć w strefie indie, stawiała albo na elementy survivalu, albo szła w stronę X-Comowej strategii, to można było spotkać też bardziej wykręcone pomysły. Jednymi z nich są Climbros, czyli dwuwymiarowa zręcznościówka o wspinaczce górskiej oraz imprezowa strzelanina Hot Shot Burn (o najlepszych grach niezależnych targów powstanie u nas osobny tekst). Wśród produkcji niezależnych zwykle nie rozdaje się tak cennych przedmiotów jak na stoiskach wielkich wydawców, można w niej jednak otrzymać inne rzeczy. Przyjemność, jaką dają granie w grę i równoczesne rozmawianie z jej twórcą, wymiana uwag, wskazanie co się nam podoba itd. to po prostu świetna sprawa. Wszyscy są bardzo przyjaźni, otwarci, czekają na oceny i z zainteresowaniem obserwują, które elementy ich gier działają, a które nie. To bardzo motywujące chwile dla każdego, kto myśli o wejściu do branży.
Sprzętowo
PGA 2019 to oczywiście nie tylko gry, ale i sprzęt, dzięki któremu je odpalamy. Już po raz czwarty mogliśmy gościć Was na stoisku ITHardware, teraz wraz ze Sferis.pl. Swoje 400 metrów kwadratowych zapełniliśmy nowymi produktami od Patriot Viper Gaming, LC-POWER, iiyamy G-master czy też komputerami Actina. Przy okazji mogliście zasiąść w fotelach Warrior Chairs oraz przetestować potężne gamingowe laptopy od Dream Machine. Były też ciekawe niespodzianki, np. dzięki współpracy z L’oreal wielu z Was mogło na miejscu skorzystać z usług fryzjersko-barberskich. Takie coś nie zdarza się zbyt często. Tuż obok, po sąsiedzku, o uwagę rywalizowało stoisko Samsunga, była scena Monster Energy, prezentowano nowości od Koch Media czy ustawiano się w kolejkach do przedpremierowego grania w Doom Eternal. Nieopodal znajdowała się nawet scena, na której można było na własne oczy przekonać się z jakim rozmachem działa esportowa społeczność Farming Simulatora. W pawilonie 7 niekończąca się kolejka ustawiła się za to do zobaczenia Cyberpunk 2077 w wersji z polskim dubbingiem.
Przechadzając się po PGA na pewno trafiliście też na wypełnione sprzętem stoiska Trust Gaming, HP, Gigabyte, Alsena, LG, Komputronika, a nawet Philips Hue... zwiedzających dosłownie co krok atakowała nowa technologia, przeplatana konkursami, sklepami, upominkami i turniejami. Dodatkiem do tego wszystkiego były oczywiście liczne stoiska VR, symulatory i strefa retro. W kwestii konsol najwięcej do powiedzenia miały Microsoft i Nintendo. W wielkiej strefie Xboksa można było grać w tytuły, które są przebojami ostatnich miesięcy. Na Nintendo nie zabrakło za to nowości – firma wystawiła tonę konsol oraz takie świeżynki jak Ring Fit Adventure czy nadchodzące Luigi's Mansion 3 i Mario & Sonic at the Olympic Games Tokyo 2020. Będąc w strefie Big N można było poczuć respekt wobec tego, ile wielkich marek firma posiada na własność. Chyba każdy, kto przechodził obok przygód Yoshiego czy też The Legend of Zelda: Link’s Awakening, czuł trochę ciepła na sercu. W tym momencie trzeba podkreślić też jak bardzo imprezę zlekceważyło Sony. Brak oficjalnej zony PlayStation to bardzo niemiła niespodzianka – tym bardziej, że to przecież zdecydowanie najpopularniejszy brand konsolowy w Polsce.
Otwarte sale konferencyjne
Ogrom hal wypełnionych grami i sprzętem to jedno, Game Industry Conference to drugie. Podczas PGA 2019 po raz kolejny odbył się zlot twórców gier (z Polski i nie tylko), którzy dzielą się swoimi doświadczeniami podczas paneli i wykładów. Dla zwykłych graczy to często „nudne”, zbyt techniczne i pozornie nieważne konferencje (często widać podczas PGA jak młodsi fani gamingu wychodzą z GiC tak szybko jak weszli), jeżeli jednak szuka się np. pracy w branży, to warto tam podejść. Przygotujcie portfolio i po prostu zagadajcie – w luźnej atmosferze można złapać kontakt z przedstawicielami niemal każdego rodzimego studia, którzy mogą Wam choćby doradzić, jakie umiejętności będą potrzebne do pracy przy grach. Warto ich posłuchać, warto z nimi porozmawiać, warto wpaść na wykłady o tym, jak planuje się tworzenie nowych tytułów, jak się je promuje, jak prowadzić dynamiczną narrację czy nawet jak właściwie nazwać swój pierwszy twór. Wszystkie te tematy były w tym roku poruszone, a to tylko wycinek z trzech dni wypełnionych po brzegi ciekawymi wystąpieniami.
Poznań Game Arena dla każdego
Pod koniec swojego pobytu na PGA 2019 po prostu poszedłem do strefy foodtrucków, usiadłem i patrzyłem na kłębiących się dookoła graczy. Dzieci biegały w maskach, z siatkami wypełnionymi „złapanymi” pod którąś sceną gadżetami. Wystawcy o zmęczonych oczach ledwo stali, ale uśmiech nawet na chwilę nie schodził im z twarzy. Ludzie z różnych firm odnajdywali się w tłumie i witali jak najlepsi przyjaciele. Cosplayerzy bez zająknięcia pozowali do zdjęć, rodzice obserwowali co tak lubią ich dzieci, prasa przybijała sobie piątki, a niektórzy po prostu siedzieli i rozmawiali, nie myśląc nawet o powrocie na hale. Najważniejsze okazało się spotkanie z innymi - praktycznie każdy należał do jakiejś większej lub mniejszej grupki. Poznań Game Arena stało się miejscem, które w środku miasta gromadzi tysiące osób miło spędzających czas przy ulubionej rozrywce.
Lubimy grać, każdy w co innego, każdy na czym innym – nieważne. Ważne, że raz w roku można spędzić weekend w takim miejscu i sobie to wszystko poobserwować, przeżyć i zobaczyć na własne oczy rozmach, jaki towarzyszy naszej branży. Bo nawet najbardziej zmęczony wystawca (pozdrowienia dla megadzielnej ekipy z naszego stoiska) jak już usiądzie i ochłonie to stwierdza, że warto być częścią tej całej machiny. Elektroniczna rozrywka to tona świetnych ludzi i dzięki nim PGA zawsze będzie miejscem wartym odwiedzenia. Fajniejszej imprezy dla graczy długo w Polsce nie zobaczymy.
Pokaż / Dodaj komentarze do: PGA 2019 kolejną edycją z rekordową frekwencją – relacja