Słuchawki z Biedronki za 99 zł. Sprawdziłem, co potrafią i szkoda strzępić sobie języka

Słuchawki z Biedronki za 99 zł. Sprawdziłem, co potrafią i szkoda strzępić sobie języka

Zastanawialiśmy się ostatnio, jaką jakość mogą zaprezentować nauszne słuchawki bezprzewodowe w cenie do stówki. Taki wydatek w porównaniu do audiofilskich przewodów za 5999 zł (1 szt.) jest raczej do przełknięcia u każdego, kto poszukuje po prostu normalnych, niczym szczególnym nie wyróżniających się słuchawek bezprzewodowych do codziennego użytku – tych nausznych oczywiście. Cóż, nasza ciekawość została zaspokojona, a cierpliwość dość szybko się skończyła. Oto, co potrafią Camry CR 1178.

Słuchawki z Biedronki Camry CR 1178 - Specyfikacja

Słuchawki na papierze wyglądają jak każdy jeden zestaw bluetooth za 500+. Mamy do dyspozycji przyciski włączania/wyłączania/pauzowania, parowania, głośności i odbierania połączeń telefonicznych. Te mają typowo budżetowy klik, raczej niczym szczególnym się nie wyróżniają. Wyróżnia się natomiast wyposażenie, ponieważ oprócz połączenia bezprzewodowego Bluetooth, znaleźc tu można również gniazdo minijack 3.5 mm oraz microUSB. To oznacza, że Camry CR 1178 prezentują bardzo dobry poziom kompatybilności.

Na stronie producenta wytyczać możemy, że w słuchawkach znajdziemy Bluetooth w wersji 5.0, mikrofon oraz oczywiście same przetworniki. Te mają zaledwie 4 cale (nie, to nie jest nasza pomyłka) czyli ok. 10 cm. To oczywiście bzdura, bo mają pewnie gdzieś 40 mm. Kolejną bzdurą jest moc na poziomie najlepszych wzmacniaczy słuchawkowych na świecie z zasilaniem z gniazdka, rzędu aż 2275 mW, czyli 2,275 W. Na szczęście na stronie Biedronkowej osoby odpowiedzialne za tworzenie opisów wpadli na to, aby po pierwszej dwójce wrzucić przecinek. Tak, te słuchawki są tak słabe, że ich wzmacniacz może przenieść co najwyżej 2,275 mW, co w połączeniu z niską czułością 85 dB, oznacza kiepską dynamikę już na samym papierze.

Jest natomiast akumulator o pojemności 300 mAh, który według producenta w zupełności wystarczy na 10 godzin odsłuchu (w rzeczywistości jest to ok. 6 godzin).

Camry CR 1178

Camry CR 1178 - Jakość wykonania i komfort

Żeby nie było tak łatwo, od razu wiedzieliśmy, że nie otrzymamy najbardziej wypasionego zestawu słuchawkowego na rynku, bo i po pierwsze mieliśmy styczność z naprawdę tanim sprzętem w przeszłości, a po drugie zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że żaden producent przecież nie wyceni świetnych słuchawek na poziomie rolki papieru toaletowego, nawet gdyby musiał opróżnić swoje magazyny.

Pierwsze wrażenie, po otwarciu pudełka, na którym aż roi się od niemieckich flag, pomimo tego, że za wyprodukowaniem słuchawek stoi o dziwo polska, a nie chińska marka, naszym oczom ukazuje się naprawdę ładny i dobrze wykonany zestaw. Pod względem designu spokojnie mógłby kosztować 500+, choć z dwoma, bardzo ważnymi zastrzeżeniami.

Miękka ekoskórka wyścieła pałąk z gąbką oraz same nausznice, które zresztą też są ultramiękkie i przyjemne. Szyna samego pałąka jest dodatkowo metalowa, a cała konstrukcja oferuje zarówno składanie, jak i obrót nausznic. Co zatem tu nie gra? Cóż, cały mechanizm poniżej głównej szyny jest plastikowy i mamy wrażenie, że trzyma się to wszystko na słowo honoru. Jesteśmy wręcz przekonani, że jeden upadek czy jakiś mniejszy bądź większy błąd spowoduje katastrofalną w skutkach dezintegrację całego zestawu, bo obie nausznice trzymają się tylko na jednym trzpieniu. I choć nie widać dokładnie, czy ten jest plastikowy (jeśli tak, to żenada), plastikowa jest z całą pewnością sama jego osłona.

Camry CR 1178

No dobra, przecież było wiadomo już, że nie dostaniemy w tej cenie praktycznie żadnego metalu, ale tak czy owak nie wróży to dobrze w kontekście trwałości, a nie wyobrażamy sobie, że użytkownicy polecą do sklepu po drugą parę tych samych słuchawek. Metalowe są tu jedynie szyna oraz wstawki na samym pałąku.

Camry CR 1178 oferują za to naprawdę dobry komfort użytkowania. Nawet podczas dłużych sesji (a testowaliśmy je, kiedy na zewnątrz Ostatnie Pokolenie protestowało przeciw temperaturze 32 st. Celsjusza), nie zauważyliśmy żadnych oznak zmęczenia. Przyczyniają się do tego znakomita siła nacisku, miękkie obicie z ekoskóry oraz przyjemne gąbki.

Camry CR 1178  - Jakość dźwięku

Naszym źródłem dźwięku Bluetooth był smartfon Motorola Edge 30 Ultra. Parowanie odbyło się bez zarzutu, aczkolwiek nasze uszy utraciły jakąkolwiek chęć uczestniczenia w dalszym etapie testu – odsłuchu muzyki.

Od razu wrzuciliśmy słuchawki na głęboką wodę w celu sprawdzenia, jak kształtuje się rzeczywista wartość pasma przenoszenia, której producent co prawda nie podaje, ale sami zaraz dowiecie się, dlaczego. Otóż z reguły w słuchawkach liczyć można na standardowe 20 Hz – 20 kHz i tutaj również się tak złożyło, z jednym poważnym zastrzeżeniem.

Tak prezentuje się charakterystyka słuchawek w trybie łączności Bluetooth. Natychmiast rzuca się w oczy to, jak słaby niski bas generują. Po prostu się do tego nie nadają, a to oznacza, że mogą z nich zrezygnować wszyscy, którzy uwielbiają drum and bass, rap, trap, elektronikę ogólnie i tym bardziej rebassy, czyli tzw. decafy, gdzie wartości poniżej 30 Hz nie są niczym nowym.

W tym samym momencie natomiast, słuchawki generują makabryczny bas w zakresie ok. 90-200 Hz, gdzie wartości maksymalne sięgają nawet 94 dB, podczas gdy niższe częstotliwości, na przykład lubiane w muzyce elektronicznej 40-50 Hz, są aż o 10 dB niższe. To dla uszu człowieka oznacza dwukrotnie słabszy niski bas.

O najniższych tonach nie ma się już co wypowiadać, bo strefa 30 Hz to już zaledwie 78 dB, czyli w momencie tak zaznaczonych ok. 120 Hz, czyli średniego basu, 30 Hz, czyli bas niski, będzie po prostu niesłyszalny. Jego tam w rzeczywistości podczas słuchania muzyki nie ma, jest zagłuszany.

W ostateczności niskie tony wypadają tu najgorzej, aczkolwiek średnie i wysokie takiego problemu już nie mają. Dźwięk w tym zakresie jest czysty przy głośności do ok. 70%, z wyraźnymi zniekształceniami po przekroczeniu tejże granicy. Cóż, słaby wzmacniacz, słabe wyniki.

Słuchawki mają jednak złącze analogowe i podłączone do dedykowanego wzmacniacza słuchawkowego grają zdecydowanie lepiej i głośniej. Bas jest bardziej kontrolowany, aczkolwiek nadal jest zbyt słaby poniżej ok. 60 Hz.

Słuchawki posiadają również wbudowany mikrofon do rozmów telefonicznych z możliwością sterowania nimi z poziomu przycisków na muszli. Dźwięk jest jednak tak tragiczny, że ten aspekt należy co najwyżej przemilczeć. Zresztą sprawdźcie sami:

Camry CR 1178  - Opinia

Ostatecznie słuchawki oceniamy na 3/10. Do wad należy zaliczyć przede wszystkim kiepskie materiały w kluczowych dla słuchawek miejscach konstrukcyjnych, będących odpowiedzialnymi za ogólną trwałość. Wadą jest również jakość zastosowanego wzmacniacza, czy tragiczna wręcz jakość wbudowanego mikrofonu. Jakość samego dźwięku, ze względu na bardzo ubasowiony środek niskich tonów cierpi, choć to na szczęście można skorygować w dowolnym korektorze graficznym (na przykład przez obniżenie 100-200 Hz o jakieś 10 dB). Czy w cenie promocyjnej 99 zł można znaleźć na rynku coś lepszego? Nie mamy aktualnie żadnych przetestowanych przez nas propozycji, ale jeśli porównamy cenę regularną, Edifier W600BT wygląda jak oczywisty zwycięzca tego pojedynku. Mikrofon może nadal nie prezentuje aż takiego skoku jakościowego, ale ogółem zestaw ten wypada po prostu lepiej.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Słuchawki z Biedronki za 99 zł. Sprawdziłem, co potrafią i szkoda strzępić sobie języka

 0