Nowa promka w Biedronce. Sprawdziłem, czy warto kupić słuchawki za 79 zł

Nowa promka w Biedronce. Sprawdziłem, czy warto kupić słuchawki za 79 zł

Kupno dobrych słuchawek bezprzewodowych wiąże się przede wszystkim z wysokim wydatkiem. Ktoś powie, żadna rewelacja i pełna zgoda, ale gdzie istnieje linia, po której przejściu wchodzimy na terytorium „czegoś dobrego”, a buble zostawiamy za sobą? 100 zł? 200 zł? 1000 zł? Na to pytanie ciężko jednoznacznie odpowiedzieć, jeśli nie spróbujemy akurat wszystkich możliwych rozwiązań. My postanowiliśmy sprawdzić, jak poradzi sobie zestaw dostępny dla każdego, z Biedronki, za 79 zł w promocji. Oto, co potrafi Moi TWS Air2 Vision.

Moi Air2 Vision - Specyfikacja

Moi. Zapewne marki tej nie kojarzycie, ale jak to zwykle bywa, prawdziwą wylęgarnią takowych są Chiny i tutaj również nie było żadnego zaskoczenia, gdy zobaczyliśmy kraj pochodzenia. Słuchawki Air2 Vision wykorzystują do komunikacji technologię Bluetooth w wersji 5.4, a zatem spodziewać należy się typowego zachowania podczas odsłuchu – zasięg do 10 metrów, nieco opóźnień podczas grania i wygoda. Nie znajdziemy tu żadnych nowoczesnych kodeków AptX.

Zestaw składa się z etui z wbudowanym ekranem LCD, kabelka USB-A do USB-C, samych słuchawek oraz nakładek żelowych (w sumie cztery pary). Do ekranu jeszcze dojdziemy, ale bez problemu można dobrać wielkość nakładek do naszych uszu. U mnie osobiście sprawdziły się domyślnie zamontowane.

Akumulator w etui ma pojemność 300 mAh, a w słuchawkach 30 mAh. Producent deklaruje, że czas ładowania etui wynosi dwie godziny i słuchawek nieco ponad godzinę. Wszystkie te rewelacje sprawdzają się w praktyce. Odsłuch muzyki przy nie korzystaniu z etui wynosi według producenta ok. 4,5 godzin, a samo etui pozwala na czterokrotne doładowanie, czyli w sumie liczyć można na ok. 20 godzin zabawy. W praktyce wypada to gorzej, bo w pełni naładowane słuchawki przestają działać już po ok. 3 godzinach.

Nigdzie, ani na stronie Biedronki, ani w parametrach produktu na kartce dołączonej do opakowania, nie znajdziecie żadnych informacji o charakterystyce dźwięku, jakości wzmacniacza, maksymalnej głośności czy czułości. O ten aspekt natomiast możecie się nie martwić, o czym opowiedzieliśmy w dalszej części artykułu.

Słuchawki z Biedronki Moi Air2 Vision

Moi Air2 Vision - Jakość i komfort

Moi TWS Air2 Vision to typowa chińszczyzna do stówki. Użyte materiały nie wyróżniają się niczym szczególnym, ale na plus można zaliczyć samo etui. To sprawia wrażenie solidnego z bardzo charakterystycznym dla wszelkich TWS zawiasem. Same słuchawki są natomiast bardzo lekkie, aż zbyt lekkie, ale rozumiemy sens odchudzania – lżejsze pchełki są uważane za bardziej komfortowe, szczególnie z dobrze dobranymi nakładkami. Osobiście nigdy pchełek za komfortowe nie uważałem, ale to już kwestia czysto indywidualna.

Wspomnieliśmy na początku, że etui posiada wbudowany, dotykowy ekran LCD. Zastanawialiśmy się, po co w słuchawkach TWS taki dodatek, szczególnie w zestawie kosztującym mniej niż 100 zł w promocji, bo przecież jakby nie patrzyć, koszt produkcji i ostatecznie cena wzrasta, jeśli zaczniemy dorzucać kolejne „ficzery”.

Ekran jest potrzebny, bo reakcja na dotyk to badziew

Cóż, odpowiedź na to pytanie pojawiła się natychmiast po tym, jak spróbowaliśmy te słuchawki kontrolować dotykiem – bo i taka funkcja się tu rzecz jasna znalazła. Otóż reakcja na dotyk to największa wada całego tego zestawu. Raz działa, raz nie działa. Trzeba się naprawdę nieźle nagimnastykować, żeby odebrać chociażby nadchodzące połączenie, albo jeszcze gorzej – zmienić głośność. Słuchawki na dotyk reagują po prostu tragicznie. Je trzeba łapać, a nie po nich jeździć palcem. Po to właśnie na etui znalazł się dotykowy ekran.

A na ekranie sterować można każdym aspektem tych słuchawek i pomijając jego jakość (w tak tanim zestawie można ją wybaczyć), naprawdę się przydaje. Można tu zmienić utwór, zapauzować lub odtworzyć, zmienić głośność, zmienić sposób działania aktywnej redukcji szumów (o tym za moment), uruchomić jeden z trybów korektora graficznego (w sumie cztery), uruchomić połączenie czasowe, zmienić natężenie oświetlenia wyświetlacza, zmienić język (brak polskiego), zmienić tapetę, uruchomić sekwencję odnajdywania słuchawek (specyficzny pisk), zmienić czas i datę czy skorzystać z „latarki”, czyli uruchomić biały ekran wyświetlacza.

Wszystkie te rzeczy działają bez zarzutu. Oczywiście z tak tragicznie działającymi gestami, jakość sterowania z poziomu ekranu nie ma żadnego znaczenia. Nie po to kupuje się słuchawki TWS, aby później trzymać etui czy smartfon.

Moi Air2 Vision

Moi Air2 Vision - Jakość dźwięku

Słuchawki Moi Air2 Vision o dziwo oferują dość dobry dźwięk w ogólnym rozrachunku. Oczywiście nie jest to poziom najlepszych modeli na rynku, czy nawet tych ze średniej półki, ale za 79 zł? Świetny!

Charakterystyka dźwięku jest typowo rozrywkowa, na planie zdecydowanej V, czyli liczyć można na potężny bas (czasem aż zbyt duży, nawet dla mnie, osoby, która bas uwielbia), bardzo wycofane tony średnie oraz zdecydowane, choć nie skwierczące tony wysokie.

Jak już wspomnieliśmy, bas jest duży, ale na szczęście ten jest prawdziwy i na dodatek, i jakież to było absolutne zaskoczenie, w pełni kontrolowany. Słuchawki bez problemu generują tony najniższe, np. 21 Hz w utworze Enya – Carribean Blue w wersji 21-37 Hz i choć wówczas jest wyraźnie wyczuwalny lekki spadek głośności w tym zakresie, do ok. 80% głośności ogólnej, zjawisko kompresji nie występuje już wcale. Na szczęście taki zakres głośności w zupełności wystarczy nawet najbardziej wymagającym. ~115 dB osiąga bez problemu przy ustawieniu 100% głośności, a to już w pewnych utworach jest nawet niekomfortowe, szczególnie z tak zaznaczonymi tonami wysokimi.

Pochwalić należy również wzmacniacz. Nawet na maksymalnej głośności tak trudny do kontrolowania ton ok. 21 Hz nie był żadnym problemem dla tych słuchawek. Ani wzmacniacz, ani przetworniki nie były narażone na żadne niepożądane efekty z przesterowaniem czy zniekształceniami. Nawet w czymś tak trudnym, jak Blade Runner 2049 – Joi, gdzie Hans Zimmer nie oszczędza naszych subwooferów. Tylko nie polecamy korzystać z wbudowanego korektora graficznego, a w zasadzie z trybów, bo te są beznadziejne i nie wsłuchiwać w głos „asystentki” przy zmianie opcji.

Aktywna redukcja szumów o dziwo też działa

Znajdziemy tutaj aktywną redukcję szumów, ale ta nie działa tak dobrze, jak w najlepszych zestawach na rynku i nie ma co spodziewać się po niej czegoś spektakularnego. Nie przepuszcza tonów średnich, ale przebijają bas i tony najwyższe – na przykład klikanie na klawiaturze mechanicznej z niebieskimi przełącznikami, co aktualnie ma miejsce. Producent nie podaje, o ile decybeli ANC „obniża” głośność otoczenia, ale na oko wychodzi naście, szczególnie w tonach średnich. Przy zmierzonej głośności lecącej w pokoju muzyki 75 dBC, ta przebija się do słuchawek z aktywnym ANC nawet przy 80% głośności samych słuchawek. Po prostu nie działa idealnie.

Producent do ANC dorzuca dodatkowy tryb transparentności, ale ten działa dokładnie tak, jak „blokada”, tyle że odwrotnie. Podbija bowiem tony średnie, zostawiając niskie i wysokie na identycznym poziomie. W tym trybie wyczuwalny jest dodatkowo szum i choć nie słychać go, jeśli akurat w słuchawkach leci muzyka, jest ewidentny podczas ciszy.

Ciężko nam stwierdzić, czy dobre ANC może być dostępne w cenie do stówki i choć w Moi Air2 Vision taką funkcję znajdziemy, i faktycznie działa, nie oczekujcie cudów. Po prostu to nie jest półka Bose czy Sony w słuchawkach za tysiaka i nawet sam producent deklaruje, że "ułatwia rozmowę", a ta generowana jest właśnie w zakresie średnich tonów.

Moi Air2 Vision

Moi Air2 Vision - Opinia

Wyobrażamy sobie, że Moi Air2 Vision byłyby świetne, gdyby tylko nie te nieszczęsne gesty. Łapanie i ściskanie słuchawek przy geście zmiany głośności z dodatkowym przesuwaniem oznacza tylko jedno – wyciąganie słuchawki z ucha. Nie mamy zielonego pojęcia, dlaczego producent zdecydował się właśnie na taki system kontroli, bo ten wypada po prostu tragicznie.

Mają one natomiast sens ogólny. Za 79 zł (w promocji) oferują potężny bas, który sprawdza się zarówno w najbardziej wymagającej muzyce, jak i jeszcze bardziej wymagających hollywoodzkich filmach, gdzie najczęściej klęka tania chińszczyzna z marketu – na przykład ostatnio testowane przez nas słuchawki Camry.

Działa nawet ANC, choć bez żadnych cudów, porównując z najlepszymi zestawami za 1000 zł. Oczywiście zdajemy sobie doskonale sprawę, że takie porównania są bez sensu, ale liczy się tu nie cena, ale to, co aktualnie dostępne jest na rynku. A dostępne są naprawdę świetne systemy ANC.

I ostatecznie Moi Air2 Vision wypadają… dobrze w określonych sytuacjach. Polecamy je tym, którzy uwielbiają bas, czyli prawdziwe, niskie mięcho. Polecamy je też tym, którzy potrafią się dostosować do absolutnie tragicznych gestów lub tym, którzy po prostu wkładają słuchawki, ustawiają głośność i zajmują się swoimi sprawami. Za 79 zł zdaje się niczego lepszego nie znajdziecie. Wszystkim innym odradzamy, a szczególnie tym, którzy nie przepadają za basem.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Nowa promka w Biedronce. Sprawdziłem, czy warto kupić słuchawki za 79 zł

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł