Znajdujesz się w sekcji Blogosfera. Zamieszczone tutaj materiały zostały opracowane przez użytkowników serwisu, bądź są owocem samodzielnej pracy redaktorów. Redakcja ITHardware nie ponosi odpowiedzialności za treść poniższej publikacji.

Rozmowy ze szklaną kulą – podsumowanie testów procesorów Intel i5 & i7 Ice Lake

Rozmowy ze szklaną kulą – podsumowanie testów procesorów Intel i5 & i7 Ice Lake

[Disclaimer: niniejszy tekst należy, oczywiście, traktować humorystycznie! Sam tytuł zresztą sugeruje to dobitnie, a na ile te luźne przewidywania się sprawdzą – okaże się… za rok! :)]

Intel Ice Lake - podsumowanie

Technikalia

Największą zmianą jakościową (o zmianach ilościowych za chwilę) jest wprowadzenie nowego procesu 10 nm. Nowego, ale jeśli wczytacie się głęboko w dokumenty Intela – dotrzecie do oficjalnych informacji, że jest to tak naprawdę kolejny lifting „rodziny procesów zapoczątkowanej przez 14 nm” (takie nowe określenie…). Z drugiej strony – nie ma to szczególnego znaczenia, bo dostaliśmy dokładnie to, czego spodziewamy się zawsze przy przejściu na nowszą litografię. Trochę wyższe taktowania, trochę niższe zużycie energii. Jest wystarczająco dobrze, żeby optymiści byli zadowoleni. I wystarczająco źle, żeby pesymiści narzekali.

Poza tym, rdzenie w procesorach rodziny Ice Lake są nadal rdzeniami Skylake, dostosowanymi jedynie do nowej litografii. Pamięć cache w modelach 8-rdzeniowych została powiększona proporcjonalnie do liczby rdzeni. Pomiędzy układem krzemowym, a rozpraszaczem ciepła znajduje się nadal pasta („glut”), choć mamy wrażenie – mieliśmy je już przy testach Coffee Lake’ów – że jej jakość drastycznie się poprawiła. Dostaliśmy zatem więcej tego samego – tylko, i aż.

Kompatybilność

Tutaj spotyka nas pierwsza, największa zresztą, niemiła niespodzianka: testując rok temu Kawowe ajKory, w ciemno zakładaliśmy utrzymanie kompatybilności w linii chipsetów 3x0, podstawki s1151v2 (nazwa nieoficjalna) oraz rodzin Coffee Lake oraz Ice Lake. Tymczasem, zapowiadany razem z Z370, układ Z390 w tajemniczych okolicznościach stał się Z495, razem z nim debiutują „nowe” B465 i H435, a – co najbardziej gorzkie – o kompatybilności z poprzednikami nie ma mowy (przecież H310 i B360 zadebiutowały pół roku temu!). Nie ma i, dodajmy, nie będzie w przyszłości, bo znowu zmieniono kilka pinów CPU, tak aby nie szło wydać „nieoficjalnych, przypadkowo udostępnionych” beta-biosów.

Segmentacja rynku

Tutaj spotyka nas druga niemiła niespodzianka. Kiedy, w okolicach premiery Coffee, dowiadywaliśmy się, że krótko za nim będą szły 8-rdzeniowe Ice Lake, w ciemno zakładaliśmy i5 w konfiguracji 8c/8t oraz i7 8c/16t. Tymczasem, pierwszy raz w historii, i5ki i i7ki różnią się liczbą fizycznych rdzeni. Lodowa i5ka posiada ich 6, zaś i7ka – 8. Na pocieszenie, wszystkie ajKory mają teraz hyper-threading, czyli mamy i3 4/8 (a zatem w konfiguracji i7 Skylake/Kaby Lake!), i5 6/12 oraz i7 8/16. I również na pocieszenie – chipsety nie-overclockerskie obsługują pamięć o taktowaniu 3000 MHz.

Wydajność

Wydajność i5 jest niemal identyczna, jak i7 Coffee Lake – niemal, bo nieco wzrosły taktowania (zarówno fabryczne, jak i przeciętne osiągane po OC), oraz przyspieszyła nieco pamięć od czasu testów kawowych procesorów, zatem mogliśmy przetestować nasze świeżynki na kostkach DDR4-4200 (retest Coffee Lake wkrótce).

Nowe i7ki są oczywiście „o 2 rdzenie szybsze”. No właśnie, jaką różnicę robią dzisiaj dodatkowe 2 rdzenie? W zastosowaniach dobrze skalujących się na wielowątkowość, przejście jest mniej spektakularne, niż z 4 na 6 (teoretyczny wzrost o 50%), ale nadal solidne (33% szybciej). Jak wcześniej napisaliśmy – wzrosły także nieco taktowania, wiec ogólnie jest dobrze.

Natomiast jeśli chodzi o gry, to na dziś dzień naprawdę niewiele z nich skaluje się ponad 6 rdzeni z HT. Jeśli akurat ukochaliśmy któryś z nielicznych tytułów, gdzie zjawisko to występuje – gorąco polecamy i7kę. W przeciwnym wypadku, definitywnie wróciliśmy do czasów „daj spokój nie bierz i7 do gier”.

Podsumowanie

Mamy nieodparte wrażenie, że Coffee Lake będzie po latach wspominane trochę, jak Lynnfieldy (i ewentualnie Nehalemy). Dość mało popularna platforma, która dała zupełnie nową jakość względem swojego poprzednika, ale ostatecznie - żyła bardzo krótko i została zastąpiona platformą obiektywnie sporo nowocześniejszą. Lecz w gruncie rzeczy jej nabywcy byli zadowoleni, bo dostali solidną wydajność, wystarczającą na dłuższy czas.

Mamy również wrażenie, że Ice Lake ma spore szanse stać się nowym Sandy Bridgem. Chcąc przejść na tę platformę, potrzebujemy wszystko nowe (CPU+MOBO+ najlepiej RAM), ale jak już się wykosztujemy – podziałamy długie lata. W tym przypadku, prawdopodobnie do premiery architektury, która od jakiegoś czasu powstaje już, projektowana całkowicie od nowa i zrywająca z dziedzictwem rodziny Core. Zatem polecamy na pewno Ice Lake tym, którzy zasiedzieli się na starszych platformach – w tym właśnie na nieśmiertelnym Sandy. Z kolei, wymiana Coffee Lake na Ice Lake nie wydaje nam się czymś koniecznym ani opłacalnym, jeśli używamy PC do zastosowań rozrywkowo-domowych.

[Piotr Maliński]

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Rozmowy ze szklaną kulą – podsumowanie testów procesorów Intel i5 & i7 Ice Lake

 0