Używana czy nowa karta graficzna? Na co zwracać uwagę przy zakupie?

Używana czy nowa karta graficzna? Na co zwracać uwagę przy zakupie?

Ceny kart graficznych w 2024 roku nie są wygórowane względem tego, co oglądaliśmy jeszcze rok temu (a właściwie to już niemal dwa lata temu). Powiemy więcej, producenci GPU, ze względu na koniec kryptowalutowego szału, zostali zmuszeni do obniżenia cen w zasadzie w każdym segmencie wydajnościowym, co zresztą pokazują nasze liczne analizy z poprzednich miesięcy. Problem jest tylko taki, że z różnych powodów wydatek rzędu 2000 zł na kartę graficzną jest nadal poza zasięgiem wielu użytkowników. Pozostaje im zatem inwestycja w zdecydowanie mniej wydajną kartę lub sięgnięcie po części używane. Ale czy warto zrobić to drugie? Z czym wiąże się taka inwestycja? Jak bronić się przed nieuczciwymi sprzedawcami?

Ranking kart graficznych pokazał, że nieco starsze układy nadal potrafią zaoferować względnie dobrą wydajność w nowoczesnych grach wideo. W jeszcze lepszej pozycji są ci, którym zależy wyłącznie na grach starszych czy tym bardziej mniej wymagających tytułach e-sportowych. Osiągnięcie zadowalającej, często przekraczającej 100 FPS płynności na tak zwanych ustawieniach „Competitive” nie jest niczym zaskakującym, nawet na kartach graficznych mających grubo powyżej 5 lat.

Ustawienia „e-sportowe” są jednak kluczowe, gdyż w takim Fortnite, ustawienia maksymalne z Lumen i Nanite są bardzo, ale to bardzo zasobożerne. Zakładamy, że wiele gier e-sportowych posiada mniej bądź bardziej wymagające ustawienia i warto nieco pokombinować, jeśli chcemy uzyskać satysfakcjonującą płynność wyświetlanego obrazu.

Syndrom „chcę grać na ULTRA”

Ustawienia Ultra, i chodzi nam tu nie o nazwę, ale po prostu o ustawienia maksymalne w danej grze, to rak toczący cały segment pecetowego gamingu, na którym bogacą się przede wszystkim firmy produkujące sprzęt komputerowy. Faktem jest, że najwyższe ustawienia graficzne, szczególnie po aktywowaniu najbardziej zasobożernych opcji związanych ze śledzeniem promieni w czasie rzeczywistym, powodują, że na kolana padają nawet najbardziej wydajne podzespoły na rynku pokroju GeForce’a RTX 4080 czy nawet RTX 4090 – w zależności od rozdzielczości. Wcale jednak nie musimy aktywować wszystkich wodotrysków, żeby cieszyć się grą – wręcz przeciwnie.

Zdaję sobie sprawę, że zdanie to może wywołać niemałe zamieszanie w świecie największych entuzjastów pecetowego gamingu, ale średnie, czy nawet niskie ustawienia graficzne w dowolnej grze też są OK! I powiem więcej, jeśli miałbym dziś wybierać pomiędzy graficznymi wodotryskami, a płynnością wyświetlanego obrazu, wybrałbym to drugie, i to bez chwili zawahania.

pcmasterrace

To oczywiście czysto subiektywne spojrzenie na segment elektronicznej rozrywki, ale warto wiedzieć, że w takich okolicznościach nawet nieco starsze, już dawno wyparte z obiegu karty graficzne dadzą sobie jak najbardziej radę. Sami spójrzcie zresztą na wykres poniżej.

O ustawieniach graficznych w grach wideo już pisałem, dlatego po więcej szczegółówych informacji odsyłam do wcześniej przygotowanego artykułu. Tu powiem tylko, że dziś gry tworzone są w oparciu o standard konsolowy. To znaczy, że nawet najniższe ustawienia na PC (z wyłączeniem jednej opcji, ale o tym za moment) spowodują, że cała gra nie będzie wyglądać jak z 1997 roku. Czasy, w których najniższe ustawienia zupełnie pozbywały się cieniowania już minęły (w większości przypadków), ale nadal istnieje problem z teksturami.

Jakość tekstur to jedyne ustawienie graficzne, które w znaczącym stopniu poprawia lub pogarsza ogólny odbiór grafiki. O tym powinniście pamiętać w szczególności, wybierając zarówno nową jak i używaną kartę graficzną. Odpowiednia ilość pamięci VRAM jest dziś kluczowa i nie polecam sięgać – jeśli mowa o graniu w nowsze, bardziej wymagające tytuły, a nie gierki e-sportowe – po sprzęt wyposażony w mniej niż 6 GB VRAM.

Używana czy nowa karta graficzna?

Jedynym aspektem, przy którym zastanawiamy się, czy lepiej kupić używaną czy nową kartę graficzną jest cena. Nie da się ukryć, że producentów sprzętu komputerowego nie interesuje, że przeciętny Kowalski zarabia na życie w złotówkach, a nie dolarach czy euro. Nie interesuje ich, czy mieszkamy w Polsce, w Luksemburgu czy w Wenezueli. Ich cena za dany sprzęt nie zmienia się w zależności od zamożności danego państwa (pomijamy tutaj wpływ podatków danego kraju). Ale czy lepiej jest zakupić wydajniejszy i używany sprzęt, czy mniej wydajny i nowy?

Na tapet weźmiemy półkę cenową za ok. 1000 zł, ale wrócimy do tematu po przetestowaniu innych, droższych i tańszych kart graficznych w niedalekiej przyszłości.

Mowa zatem o segmencie zdominowanym przez kartę graficzną Radeon RX 6600, którą można dziś nabyć za ok. 850 zł. W tej cenie nie znajdziemy wydajniejszego RTX-a 2070 Super, ale znaleźć już można Radeona RX 5700 XT, który na naszych wykresach prezentuje wyższą wydajność ogólną. Tę kartę graficzną nabędziemy już za mniej niż 800 zł.

Tutaj już warto się nad tą kwestią zastanowić. Mowa bowiem o oszczędności nawet 150 zł i wyższej wydajności, jeśli zdecydujemy się zakupić używanego RX-a 5700 XT, a nie nówkę sztukę RX-a 6600.

Używana karta graficzna – o tym pamiętaj

Kupując używaną kartę graficzną, niezależnie od modelu, należy posiłkować się przede wszystkim standardową stroną Allegro, gdzie istnieje model pokroju Allegro Protect oraz jasne warunki sprzedaży. Należy mieć się na baczności, jeśli osoba prywatna sprzedaje wiele używanych kart graficznych, bo mogą one pochodzić z tak nie lubianych koparek kryptowalut. Nie chodzi tu o fakt, że karty te były do tego procederu wykorzystywane, ale o to, w jaki sposób. Nie wszystkie farmy kryptowalut dbały o sprzęt. Wiele z nich pracowało w zakurzonych magazynach, przy bardzo wysokiej, niesprzyjającej podzespołom temperaturze 24 godziny na dobę przez wiele miesięcy.

Wybierajmy wyłącznie oferty z gwarancją. Jeśli sprzedawca prowadzi firmę i oferuje na przykład rok gwarancji i do tego 14-dniowy zwrot, jak najbardziej warto się nad takową zastanowić. Kolejnym dowodem na uczciwość danego sprzedawcy jest faktura VAT, a w przypadku osoby prywatnej – paragon zakupu z widoczną datą, umożliwiającą identyfikację okresu gwarancyjnego sklepu, w którym sprzęt ten został zakupiony.

W przypadku osób prywatnych i stron pokroju Facebook, OLX czy Allegro Lokalnie, najlepiej nie ufać nikomu lub w przypadku interesującej nas oferty, zapytać sprzedawcę o możliwość odbioru osobistego i weryfikację działania danej karty na miejscu. Rzecz jasna oferty z drugiego końca Polski z oczywistych względów odpadają, ale jeśli przy danym sprzedawcy nie zapalają nam się ewidentne, czerwone lampki, te kilka kilometrów można pokonać.

Koparka kryptowalut

I tu dochodzi do kwestii oględzin. Zakurzone, ewidentnie nigdy nie czyszczone karty mogą na pierwszy rzut oka wywoływać niesmak, ale może to być podstawa do dalszych negocjacji cenowych. I tak w przypadku zakupu kart używanych, szczególnie kilkuletnich, zalecamy wymianę pasty termoprzewodzącej i termopadów (koszt to kilkanaście złotych, ale zawsze można go przerzucić na sprzedającego). Wyczyszczenie samego radiatora to po prostu element konserwacji, a nawet najlepsze obudowy komputerowe z filtrami nie są w stanie zatrzymać wszystkich drobin kurzu, które w trakcie kilkuletniej eksploatacji z całą pewnością dostaną się do radiatora karty graficznej.

Nieco inna sytuacja jest z kartami, przy których widać ewidentne defekty. Połamane łopatki wentylatorów, wygięte w łuk płytki drukowane, brak śrubek, przepocenia, widoczne ślady demontażu, zużyte złącza zasilania, spuchnięte kondensatory, głośna praca zużytych wentylatorów. Wszystkie te rzeczy należy zweryfikować i najlepiej omijać szerokim łukiem. Omijać rzecz jasna należy również różnego rodzaju defekty działania samej karty. Jeśli przy weryfikacji pojawiają się problemy ze stabilnością, artefakty czy nawet błędne odczyty w programach diagnostycznych pokroju GPU-Z, natychmiast powinniście się ewakuować.

Pamiętajcie też, że pomimo względnie dobrze działającego systemu aukcyjnego Allegro, jeśli coś jest zbyt dobre, żeby było prawdziwe, zapewne tak jest. Nie ufajmy również nikomu na słowo, bo zdanie „daję gwarancję rozruchową” może powiedzieć nawet papuga. Unikajcie ofert, przy których sprzedawca ewidentnie odmawia weryfikacji danego sprzętu podczas odbioru osobistego. Unikajcie bajkopisarzy w stylu „babcia używała do przeglądania internetu”.

Używana karta jest OK

Podczas zakupu używanej karty graficznej należy kierować się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Dziś omówiliśmy tylko jeden segment, na bazie zebranych wcześniej danych, ale jeśli chcecie, spojrzymy na ten temat z nieco szerszej perspektywy. Na pewno wrócimy do tematu w przypadku kart graficznych do 500 zł, bo to jedyny segment, przy którym widać ewidentne dysproporcje w wydajności między rynkiem kart nowych i używanych. AMD Radeon RX 570 8 GB lub Radeon RX 580 8 GB w cenie 300-400 zł może kusić, dlatego postanowiliśmy, że sprawdzimy, jak ich wydajność wypada w praktyce w 2024 roku.

Jeśli chodzi o używane karty graficzne, ogólnie, najbardziej ekonomicznym rozwiązaniem wydaje się być właśnie Radeon RX 570 8 GB lub Radeon RX 580 8 GB, ale warto zaznaczyć, że zdecydowanie nowsze konstrukcje wcale nie są wiele droższe. Takiego RX 5600 XT, który pod względem wydajności miażdży Radeona RX 570, zakupimy za ok. 100 zł więcej.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Używana czy nowa karta graficzna? Na co zwracać uwagę przy zakupie?

 0