Dream Machines to polska marka, która słynie przede wszystkim z oferowania laptopów dla graczy, ale firma od jakiegoś czasu posiada w swoim portfolio również modele biznesowe, czyli bardzo mobilne notebooki przeznaczone do codziennych zadań. Takim sprzętem jest właśnie bohater tej recenzji, czyli V540TU-14PL26, który podobnie jak gamingowe modele Dream Machines, bazuje na kadłubku od uznanej firmy Clevo. To pierwszy tego typu sprzęt tej marki, jaki mieliśmy okazję testować, więc byliśmy niezmiernie ciekawi, jak wypada on na tle innych "ultrabooków" od uznanych producentów, które recenzowaliśmy w ostatnim czasie.
- Wstęp i specyfikacja
- Podzespoły i oprogramowanie
- Budowa zewnętrzna
- Głośniki, kamerka i czas pracy na baterii
- Wyświetlacz
- Wnętrze, analiza układu chłodzenia, temperatury, throtting, kultura praca
- Wydajność
- Podsumowanie
Dream Machines V540TU-14PL26 to 14-calowy laptop, którego sercem jest procesor Intel Core Ultra 7 155H, czyli zeszłoroczny układ z rodziny Meteor Lake.
Dream Machines V540TU-14PL26 to 14-calowy laptop, którego sercem jest procesor Intel Core Ultra 7 155H, czyli zeszłoroczny układ z rodziny Meteor Lake i nieco szkoda, że nie można skonfigurować go z CPU nowszej generacji Intel Lunar Lake. Nie zdziwi Was zapewne również fakt, że nie znajdziemy tu dedykowanego GPU i notebook bazuje na integrze od Niebieskich. Możemy jednak samodzielnie skonfigurować kilka innych podzespołów, w tym pamięć RAM, dysk SSD czy kartę sieciową. My do testów otrzymaliśmy wariant z 32 GB pamięci operacyjnej DDR5-4800 od Patriota i 1 TB dysk od Silicon Power.
Specyfikacja Dream Machines V540TU-14PL26 | |
---|---|
Ekran | 14'' 3K (2880 x 1800 pikseli) 120 Hz |
Procesor | Intel Core Ultra 7 155H |
Pamięć RAM | 32 GB DDR5 |
Grafika | Intel Xe Graphics |
Nośniki | 1 TB SSD M.2 (PCie 4.0) |
Łączność | Wi-Fi 6E, BT v5.4 |
Bateria | 72 Wh/4675 mAh |
Wymiary | 317 × 235 × 18 mm |
Waga | ok. 1,4 kg |
System | Windows 11 Home 64-bit (opcjonalny) |
Cena | od 4299 złł |
Podstawowa konfiguracja Dream Machines V540TU-14PL26 zaczyna się od 4299 zł, ale obejmuje ona 16 GB pamięci RAM i brak systemu operacyjnego. Jeśli dołożymy kolejne 16 GB pamięci i OS Windows 11, to cena wzrasta do 5399 zł, ale możemy ją jeszcze podnieść, decydując się na szybsze moduły DDR5, wybierając inny dysk (innej marki czy pojemności) czy pastę od Thermal Grizzly. Niemniej jednak cena wyjściowa jest bardzo atrakcyjna i nawet z systemem oraz 32 GB RAMu jest to wciąż jeden z najtańszych modeli tej klasy na rynku.
Dream Machines V540TU-14PL26 - podzespoły i oprogramowanie
Procesor
Procesory laptopowe Intela z rodziny Meteor Lake to pierwsze CPU od Niebieskich o budowie modułowej. Rdzenie produkowane są w litografii Intel 4 (7 nm) i bazują na architekturze Redwood Cove dla dużych i Crestmont dla małych rdzeni. Intel Core Ultra 7 155H może się pochwalić obecnością sześciu dużych, pracujących z prędkością 1,4 GHz bazowo i do 4,8 GHz w trybie Max Turbo oraz ośmiu małych rdzeni o taktowaniu 900 MHz bazowo i do 3,5 GHz trybie Max Turbo, a na pokładzie znajdziemy także 24 MB pamięci podręcznej Smart Cache. Idąc dalej, względem poprzedników Niebiescy usprawnili również zintegrowane GPU i ta integra dostała 128 bloków EU na architekturze Xe-LPG. Lunar Lake zrobił jednak w tym aspekcie jeszcze większy skok i tym bardziej szkoda, że Dream Machines nie oferuje możliwości konfiguracji z nową generacją procesorów Intela.
A skoro jesteśmy przy iGPU, akurat ta część CPU nie jest wytwarzana w litografii Intel 4, tylko w 5 nm od TSMC w wersji N5. Natomiast układy SoC oraz I/O, które odpowiadają np. za obsługę pamięci RAM oraz linii PCIe, produkowane są w procesie technologicznym 7 nm, znowu od TSMC, w wariancie N6. Innymi słowy, mamy cztery rodzaje jąder krzemowych, które w całość łączy technika nazwana Foveros. Dodatkowo w skład SoC wchodzą dwa ostatnie małe rdzenie LPE (Low Power Efficient), które pracują z jeszcze niższym zegarem (700 MHz bazowo i 2,5 GHz w trybie Max Turbo) i z racji swojego umiejscowienia, nie mają dostępu do cache L3. Przyświecająca temu idea jest taka, aby przy małym obciążeniu, z którym te dwa najsłabsze rdzenie są sobie w stanie poradzić, po prostu wyłączyć układ z głównymi rdzeniami, oszczędzając w ten sposób energię i pozwalając wydłużyć czas pracy na baterii podczas wykonywania najprostszych zadań. Całości dopełnia układ AI, czyli Intel NPU (jego wydajność jest jednak zbyt niska, by kwalifikować ten komputer jako Copilot+ PC). Warto także nadmienić, że SoC i I/O zapewniają wsparcie: DisplayPort 2.1 i HDMI 2.1 dla iGPU, Thunderbolt 4 oraz Wi-Fi 6E i Wi-Fi 7.
Pamięć operacyjna
Pewne kompromisy poczyniono w zakresie pamięci operacyjnej. Na pokładzie znajdziemy co prawda dwa moduły w standardzie DDR5 o pojemności 16 GB każdy (łącznie 32 GB) w konfiguracji dwukanałowej, ale są to kości o podstawowej prędkości 4800 MHz (Dream Machines pozwala jednak skonfigurować sprzęt z szybszymi modułami 5600 MHz, co wiąże się oczywiście z dopłatą). Ich opóźnienia nie są jednak przesadnie wysokie, jak na standardy DDR5, bo wynoszą CL42. Niemniej w razie potrzeby można je wymienić, bo płyta główna oferuje dwa sloty na RAM i żadna z kości nie jest wlutowana na stałe (co niestety jest bardzo częstą praktyką w tym segmencie).
Nośnik danych
Jeśli zaś chodzi o SSD, to bazowo otrzymujemy nośnik Silicon Power A60 pojemności 1 TB. To dość budżetowy dysk w formacie M.2, wykorzystujący przestarzały już interfejs PCIe 3.0. Zresztą wystarczy spojrzeć na poniższe wyniki z benchmarku CrystalDiskMark. Niemniej jednak w codziennym użytkowaniu raczej trudno będzie to odczuć, o ile nie kopiujecie codziennie dużych ilości danych.
Łączność bezprzewodowa
Pewnie oszczędności poczyniono również w ramach łączności bezprzewodowej, bo Meteor Lake obsługuje Wi-Fi 7, tymczasem Dream Machines zdecydowało się na starszą sieciówkę Intel AX211, która zapewnia wsparcie zarówno dla Bluetooth 5.3, jak i Wi-Fi 6E 2×2. Szybki test potwierdził wysokie prędkości Wi-Fi, transfery sięgały w naszym przypadku nawet 1390 Mb/s. Nie odnotowaliśmy też żadnych problemów ze stabilnością połączenia czy siłą sygnału. Na pokładzie nie zabrakło jednak również złącza ethernetowego do łączności przewodowej, ale w podstawowym standardzie gigabit.
Oprogramowanie
Jeśli zaś chodzi o oprogramowanie, to Dream Machines nie zaśmieca dysku niepotrzebnym bloatwarem i znajdziemy tu jedynie dedykowany panel kontrolny o nazwie Control Center, za który odpowiada Clevo. Co takiego kryje ta aplikacja? Przede wszystkim tryby mocy, gdzie możemy zdecydować się na jedną z czterech dostępnych opcji:
- Quiet, czyli tryb stawiający przede wszystkim na cichą pracę,
- Entertainment przystosowany do multimediów, jak np. oglądanie filmów,
- Performance, czyli najwyższa wydajność.
Do tego mamy monitoring podzespołów czy skróty do wielu przydatnych opcji, które są jednak dostępne także na samej klawiaturze. LED Keyboard to jak sama nazwa wskazuje narzędzie do ustawień podświetlenia klawiatury. Możemy zdecydować się na wybór intensywności iluminacji czy ustawić timer do jego dezaktywacji. Jeśli jednak ktoś liczył na jakieś zmyślne efekty albo indywidualnie lub chociaż strefowo podświetlane klawisze, to może być lekko rozczarowany. FlexiCharger pozwala na zarządzanie opcjami ładowania akumulatora. Control Center jest więc dość podstawową, ale przydatną aplikacją, a jej obsługa jest intuicyjna, więc zaliczamy ją na plus.
Dream Machines V540TU-14PL26 - budowa zewnętrzna i jakość wykonania
Kadłubki Clevo raczej nie słyną z przesadnej oryginalności czy stylowego designu, co widać także i tutaj, choć trzeba uczciwie przyznać, że Dream Machines V540TU-14PL26 nie prezentuje się tak topornie, jak to często ma miejsce w przypadku gamingowych laptopów tego producenta. Otrzymujemy jednak dość standardową kanciastą obudowę, której pokrywa i podwozie wykonane są z metalu w srebrnym kolorze natomiast wnętrze jest już plastikowe i do tego w czarnym kolorze. Takie połączenie powoduje dość dziwny efekt kanapki, co widać przede wszystkim po zamknięciu klapy. Z racji tego, że o gustach się nie dyskutuje, możecie samodzielnie ocenić na zdjęciach, jak podoba Wam się takie połączenie.
W oczy rzucają się też dość grube jak na dzisiejsze standardy ramki w wokół ekranu, a o ile nie mamy uwag co do sztywności samej klapy, tak już klawiatura pod naciskiem ugina się dość wyraźnie, choć w trakcie użytkowania nie odczuwaliśmy z tego tytułu żadnych niedogodności. Zawiasy chodzą płynnie i nie budzą wątpliwości co do trwałości, ale pozwalają otworzyć klatę tylko w zakresie do ok. 130 stopni. Jeśli chodzi o spodnią cześć, to jest ona mocno wentylowana, a producent zastosował także cztery gumowe nóżki antypoślizgowe, które dobrze wywiązują się z powierzonego zadania.
Dream Machines V540TU-14PL26 nie jest może najbardziej kompaktowym laptopem w swojej klasie, ale wciąż jest to zgrabny sprzęt, bo mierzy 317 × 235 × 18 mm i waży tylko ok. 1,4 kg, więc będzie stanowił niewielkie obciążenie w podróży. Na mobilność tego sprzętu nie można więc narzekać, a w tego typu notebookach jest to kluczowe. Poza tym wykonanie jest solidne, nic nie trzeszczy, elementy są dobrze spasowane, a materiały wykorzystane do budowy zdają się dobrej jakości.
Dream Machines V540TU-14PL26 - klawiatura, porty, audio, kamerka i akumulator
Klawiatura
Klawiatura to dość typowa wyspowa konstrukcja o klawiszach z niskim skokiem, który nie jest tak wyraźnie gąbczasty jak w większości membranówek. Niemniej klik nie do końca przypadł nam do gustu, gdyż jest mało responsywy, a do tego dość specyficzny, co trudno opisać. Z racji tego, że mamy do czynienia z 14-calowym modelem, brak sekcji numerycznej nie dziwi, ale górny rząd klawiszy i strzałki kierunkowe i tak zostały pomniejszone. Co więcej, nad strzałkami lewą i prawą wciśnięto jeszcze klawisze PgUp/Home i PgDn/End, co nie jest wygodnym rozwiązaniem, więc długo się do niego przyzwyczailiśmy. Dobrze za to wypada podświetlenie w białym kolorze, którego intensywność można regulować. Producent nie zapomniał o iluminacji dodatkowych oznaczeń na klawiszach, co dość często bywa pomijane. Oczywiście nie zabrakło też skrótów z klawiszem funkcyjnym (Fn).
Touchpad
Gładzik możemy zaliczyć na plus. Nie dosyć, że jest on sporych rozmiarów (ok. 120 × 70 mm), jak na 14-calowy laptop, to ma jeszcze całkiem przyjemny klik LPM i PPM. Ponadto zapewnia dobrą precyzję oraz świetny ślizg palca, a do tego nie ma problemu z prawidłową obsługą gestów nawet przy krawędziach, co nie jest standardem. Generalnie więc touchpad dobrze wywiązuje się powierzonego zadania i nie utrudnia życia, kiedy nie możemy korzystać z myszki.
Porty
Ultrabooki pod względem oferowanych portów bardzo często niedomagają, ale w tym przypadku nie ma powodów do narzekań, wręcz przeciwnie. I tak, z lewej strony znajdziemy port USB typu A w wersji 3.2 Gen 1 typu A, gniazdo audio minijack 3,5 mm, slot na kartę pamięci SD i zamek Kensington. Po prawej znajdują się zaś drugi USB typu A, ale 3.2 Gen 2, złącze zasilające i dwa USB typu C HDMI 2.0 oraz dwa USB4 typu C - jeden z Power Delivery, a drugi wsparciem dla Thunderbolt 4, Power Delivery 3.0 i DisplayPort 1.2. To jednak nie wszystko, bo z tyłu znajduje się dodatkowo złącze ethernetowe LAN i wyjście HDMI. Jest więc na bogato.
Głośniki
System audio składa się z dwóch głośników, a dźwięk wydobywa się z podłużnych otworów po bokach dolnego panelu. Notebook nie posiada oddzielnego subwoofera i to niestety słychać. Brzmienie jest typowe dla laptopów, czyli płaskie, pozbawione niskich tonów i wyraźnie zniekształcone przy wyższych głośnościach. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że wielu konkurentów z tego segmentu wypada wyraźnie lepiej w tym aspekcie.
Sensory, kamerka i zabezpieczenia biometryczne
Kamerka może nie zachwyca, ale oferuje naprawdę przyzwoitą jakość i w tym aspekcie wypada ponadprzeciętnie. Obraz nie jest tak mocno mocno zaszumiony w kiepskich warunkach oświetleniowych, jak to przewaznie bywa w laptopowych kamerkach, a kolory są naturalne i potrafią oddać nawet pewne subtelności w odcieniach skóry. Szkoda jednak, że w biznesowym laptopie nie znajdziemy żadnych opcji biometrycznego zabezpieczenia laptopa, bo kamerka nie otrzymała czujnika podczerwieni dla Windows Hello, a nigdzie nie znajdziemy też czytnika linii papilarnych.
Akumulator i czas pracy na baterii
Laptop wyposażony został w raczej akumulator o pojemności 72 Wh/4675 mAh, przynajmniej tak wnyika z opisu na baterii, bo producent podaje 55 Wh.. Niemniej sprzęt korzysta ze zintegrowanego w procesorze układu graficznego Intela, a Meteor Lake udowadniał już w naszych testach, że potrafi być bardzo energooszczędny, co przekładało się na bardzo długi czas pracy na baterii. Przy jasności ustawionej na 50% z wyłączonym podświetleniem klawiatury, włączonym Wi-Fi i w trybie pracy Quiet w teście Modern Office w ramach PCMark 10 uzyskaliśmy wynik przeszło 11 godzin, co jest niezłym rezultatem, choć daleko tu do rekordów.
Dream Machines V540TU-14PL26 - wyświetlacz
Notebook wyposażony został w 14-calowy panel typu WVA (Wide Viewing Angle), czyli swoisty odpowiednik IPS o rozdzielczości QHD+ (2880 × 1800 pikseli) i odświeżaniu 120 Hz. Zarówno rozdzielczość, jak i odświeżanie matrycy są wyższe niż to, co przeważnie otrzymujemy w tym segmencie, więc zaliczyć trzeba to na plus. Kąty widzenia nie zawodzą (jak na IPS przystało), a maksymalna jasność deklarowana przez producenta to 300 nitów, więc mówimy o typowym poziomie (w rzeczywistości pomiary wskazują niecałe 300 nitów). A jak matryca wypada w trakcie pomiarów kolorymetrem?
Ustawienia fabryczne:
- Punkt bieli: 7006K
- Jasność bieli: 286,2 cd/m²
- Kontrast rzeczywisty: 1692.1:1
- Średni błąd Delta E: 1,25 (sRGB)
Otrzymujemy niemal pełne pokrycie palety kolorów sRGB (97,3% przy całkowitej objętości 100,5%). Dla bardziej wymagających przestrzeni pokrycie jest już jednak znacznie mniejsze, bo w przypadku Adobe RGB jest to odpowiednio 68,6% i 69,3% a w przypadku gamutu DCI-P3 70,7% oraz 71,2%. Są to przyzwoite wyniki jak na laptop z tej półki cenowej. Co więcej, średni błąd Delta E dla sRGB sięga tylko 1,25, a maksymalny to 3,32, więc fabryczna kalibracja jest naprawdę dobra, a pochwalić trzeba też przebieg gammy lokalnej, co oznacza, że ekran nie tylko wyświetli szeroką gamę kolorów, ale zrobi to też precyzyjnie, bez widocznych gołym okiem przekłamań. Nieco gorzej ma się jednak temperatura barwowa, gdyż wynosi 7006K, przez co biel jest delikatnie ochłodzona i wpada w niebieskawy odcień, ale jest to bardzo subtelne i w trakcie zastosowań rozrywkowych w ogóle nie zwracamy na to uwagi. Poza tym kontrast jest wyższy niż w przypadku typowych paneli IPS, gdyż wynosi 1692.1:1. Jeśli zaś chodzi o maksymalną jasność, to zanotowaliśmy 286,2 cd/m². Słabszą stroną jest jednorodność podświetlenia, a widoczne są też efekt IPS Glow i wycieku światła wzdłuż krawędzi.
Błędy Delta E dla gamutu sRGB
Dream Machines V540TU-14PL26 - wnętrze, analiza układu chłodzenia, kultura pracy i temperatury
Aby dostać się do wnętrza laptopa, musimy odkręcić 11 tradycyjnych śrubek typu phillips - co ciekawe, dwie w górnych narożnikach są większego rozmiaru. Dolny panel schodzi dość topornie, bo zatrzaski trzymają mocno, więc trzeba delikatnie go podważać. Kiedy już się z tym uporamy, naszym oczom ukaże się system chłodzenia składający się z dwóch małych wentylatorów i dwóch ciepłowodów, ale biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z niskonapięciowymi komponentami, taki dość skromny układ nie powinien dziwić. Warto też odnotować, że producent przewidział drugi slot M.2 na dysk SSD, więc mamy opcję rozbudowy pamięci wewnętrznej bez konieczności podmiany fabrycznego nośnika.
Sprawdźmy zatem, jak w praktyce spisuje się zastosowane chłodzenie. W trakcie obciążenia CPU przez moment wbija na poziom 45 W, co stanowi jego limit PL1 i utrzymuje się na tym poziomie. Co ciekawe jednak, taktowanie rdzeni P błyskawicznie spada do 3,5 GHz i po chwili ciągłego obciążenia stabilizuje się na poziomie ok. 2,5 GHz (choć potrafi zaliczać spadki nawet do 2,2 GHz). W przypadku rdzeni E najpierw prędkość wynosi 2,6 GHz, a po kilku minutach stabilizuje się na poziomie odpowiednio ok. 2.2 GHz. Wynika to z restrykcyjnych limitów mocy, ale też temperatury CPU, które szybko potrafią przekraczać nawet 100℃ i utrzymywać się na tym poziomie przez dłuższy czas, co powoduje throttling termiczny. Warto jednak odnotować, że notebook bez problemu przechodzi stress test w 3DMarku, osiągając wysoką stabilność.
Kultura pracy i temperatury obudowy
Jeśli chodzi o kulturę pracy i temperatury obudowy, to również mamy pewne zastrzeżenia. Co prawda pod niewielkim obciążeniem laptop emituje znośny hałas na poziomie 40,1 dB(A), ale kiedy damy mu w kość i procesor znajduje się pod pełnym obciążeniem w trybie wydajności, zmuszając wentylatory do pracy na pełnych obrotach, to przekracza już 50 dB(A). Są to wartości kojarzone raczej z gamingowymi potworami, a nie biznesowymi maszynami. Temperatury w trakcie pracy na najwyższych obrotach sięgają na tylnym panelu do 54°C, ale wierzchnia cześć nie nagrzewa się przesadnie, pozwalając na komfortowe użytkowanie.
Dream Machines V540TU-14PL26 - wydajność
W kwestii wydajności trzeba pamiętać, że architektura Meteor Lake koncentruje się przede wszystkim na efektywności energetycznej i dość restrykcyjne limity energetyczne nałożone przez producenta dodatkowo hamują możliwości tej platformy. Poniżej możecie zapoznać się z typowym zestawem testów i jak widać, wydajność CPU w tym przypadku wypada wyraźniej słabiej niż w innych laptopach z tym układem Intela, co nie dziwi biorąc pod uwagę, że te miały wyraźnie wyższe limity energetyczne. Podobnie jest z iGPU. Nie zmienia to jednak faktu, że w codziennym użytkowaniu Dream Machines V540TU-14PL26 daje radę i nawet przez moment nie narzekaliśmy na brak mocy w typowych zastosowaniach dla tego typu sprzętu.
Dream Machines V540TU-14PL26 - podsumowanie
Dobrnęliśmy do końca tej recenzji, więc wypada jakoś to wszystko podsumować. Warto zacząć od tego, że choć wielokrotnie narzekaliśmy na pewne kwestie i rozwiązania w Dream Machines V540TU-14PL26, to jednak w ostatecznym rozrachunku jest to porządna propozycja od polskiej marki, choć przed zakupem warto zdawać sobie sprawę z jej ograniczeń. Otrzymujemy bowiem solidne wykonanie z metalową obudową w smukłym i lekkim formacie, co sprawia, że sprzęt jest bardzo mobilny i łatwo go ze sobą wszędzie zabrać. Co więcej, bez problemu wytrzyma dzień pracy na baterii, więc nie musimy co chwilę nerwowo zerkać na wskaźnik akumulatora (choć daleko mu do rekordzistów w tym aspekcie). Do tego pochwalić trzeba kamerkę internetową, która w przypadku biznesowych notebooków odkrywa większą rolę, podobnie zresztą jak touchpad, do którego również nie mamy uwag. Klawiatura może nie przypadła nam zbytnio do gustu, ale nie jest też tak, że mocno nam wadzi i zapewne jest to po części kwestia przyzwyczajeń. Z kolei wyświetlacz w Dream Machines V540TU-14PL26 może nie sprawdzi się w przypadku pracy z grafiką i zdjęciami, gdyż mocno ogranicza go tu wąski gamut, ale wysoka rozdzielczość i częstotliwość odświeżania, a także dobra fabryczna kalibracja sprawiają, że i tak wypada ponadprzeciętnie. Pochwalić trzeba też dobór i liczbę dostępnych portów.
Dream Machines V540TU-14PL26 to w ostatecznym rozrachunku porządna propozycja od polskiej marki.
Tu dochodzimy do wydajności, która na wykresach może nie porywa, szczególnie w zestawieniu z innymi modelami z Intel Core Ultra 7 155H, które mieliśmy okazję testować, ale trzeba pamiętać, że te maszyny były znacznie większe, więc mogły sobie pozwolić na znacząco wyższe limity mocy. W codziennym użytkowaniu Dream Machines V540TU-14PL26 nie zawodził w kwestii płynności i szybkości działania. Jeśli zaś chodzi o słabsze strony, to trzeba wskazać przede wszystkim na kulturę pracy i temperatury podzespołów, a dokuczały nam również kiepskie głośniki czy nieco uginająca się klawiatura, a dziwi też brak biometrycznych zabezpieczeń w biznesowym notebooku. Można było się też pokusić o lepszej klasy dysk w standardzie czy obsługę Wi-Fi 7, aby laptop był bardziej przyszłościowy, ale to wiązałoby się z podniesieniem ceny. Koniec końców Dream Machines V540TU-14PL26 otrzymuje od nas ocenę 7,5 na 10 i odznaczenie opłacalności.
Dream Machines V540TU-14PL26 - ocena
Dream Machines V540TU-14PL26 - opinia
Dream Machines V540TU-14PL26 - zalety:
- Metalowa obudowa (pokrywa i dolny panel)
- Ekran QHD+ 120 Hz
- Dobra fabryczna kalibracja ekranu
- Smukła, lekka konstrukcja
- Niskie temperatury obudowy
- Dobry touchpad
- Sprawdza się w codziennym użytkowaniu
- Cena
Dream Machines V540TU-14PL26 - wady:
- Ograniczona wydajność CPU (limit mocy i throttling termiczny)
- Bardzo budżetowy SSD
- Klawiatura pozostawia nieco do życzenia
- Potrafi być głośny
- Brak biometrycznych zabezpieczeń
- Kiepskie głośniki
Cena: od 4299 zł
Gwarancja: 24 miesiące
Sprzęt do testu dostarczyła firma:
Pokaż / Dodaj komentarze do: 11 godzin na jednym ładowaniu! Test Dream Machines V540TU-14PL26