Chińska marka KTC to wciąż młody i relatywnie mało znany zawodnik na rynku gamingowych monitorów, ale nie da się ukryć, że w ubiegłym roku zrobiła sporo zamieszania za sprawą kilku modeli, które oferowały rewelacyjny wręcz stosunek jakości do ceny. Mieliśmy już okazję przetestować model 4K Mini-LED tego producenta, który okazał się hitem, ale wciąż skierowany był raczej do nieco bardziej zamożnych graczy. Bohater tej recenzji, czyli KTC M27T20S, to zupełnie inna bajka, bo ten monitor ma wszelkie papiery, by stać się masowym hitem na biurku typowego gracza, oferując w przystępnej cenie świetną specyfikację i funkcje kojarzone ze znacznie droższymi produktami. Niejednokrotnie przekonywaliśmy się jednak, by nie oceniać książki po okładce, więc poddajmy KTC M27T20S wnikliwym testom.
- Specyfikacja
- Budowa zewnętrzna
- Menu ekranowe (OSD)
- Kolory i kontrast + HDR
- Kąty widzenia i podświetlenie
- Gaming (180 Hz, strobing, Adaptive Sync, input laga
- Pobór mocy
- Podsumowanie
KTC M27T20S to 27-calowy monitor, bazujący na panelu HVA z powłoką Quantum Dot o rozdzielczości QHD (2560 x 1440 pikseli) i odświeżaniu 165 Hz z podświetleniem Mini LED.
KTC M27T20S to 27-calowy monitor, bazujący na panelu HVA z powłoką Quantum Dot, czyli nieco ulepszonej wersji VA, o rozdzielczości QHD (2560 x 1440 pikseli) i odświeżaniu 165 Hz. Jest to nawet matryca z podświetleniem Mini LED z 567 niezależnymi strefami wygaszania (2304 diody), co wraz z jasnością mogącą osiągać przeszło 1000 nitów, powinno przełożyć się na naprawdę sugestywny efekt HDR (monitor otrzymał certyfikat VESA DisplayHDR 1000, który zdaje się to potwierdzać). To jednak nie koniec jego zalet, bo na pokładzie znalazły się też przełącznik KVM czy USB typu C, które jest w stanie dostarczać 90 W mocy. To wszystko otrzymujemy zaś w naprawdę atrakcyjnej cenie, bo KTC M27T20S kupimy już za 1229 zł (przynajmniej tyle monitor kosztuje, kiedy to piszemy, bo co chwilę trafia na różne promocje na platformie Geekbuying). Podobnej klasy monitorem najbliższym cenowo temu modelowi od KTC jest Xiaomi Mini LED Gaming Monitor G Pro 27i, który ma wprawdzie dwa razy więcej stref podświetlenia, ale kosztuje już 1599 zł.
Specyfikacja KTC M27T20S | |
---|---|
Przekątna matrycy | 27'' |
Rozdzielczość natywna | 2560 x 1440 px |
Częstotliwość odświeżania | 165 Hz |
Gęstość pikseli | 108,79 ppi |
Typ panelu | IPS, Mini-LED, 8-bitowy + FRC |
Powłoka matrycy | Antiglare, Hard coating (3H) |
Maksymalna jasność | SDR: 500 cd/m2, HDR: 1000 cd/m2 |
Kontrast statyczny | 3000:1 |
Kąty widzenia | 178/178 st. |
Czas reakcji | 2,5 ms (GtG) / 1 ms (MPRT) |
Pivot | tak |
VESA | tak, 100x100 |
Złącza wideo | DisplayPort 1.4, 2x HDMI 2.0, USB typu C (DP, PD 90 W) |
Inne | obsługa HDR (DisplayHDR 1000), hub USB 3.2, USb typu C, audio Jack 3,5 mm |
Waga | 6,9 kg |
KTC M27T20S - budowa zewnętrzna i wykonanie
Sprzęt zapakowany jest w charakterystyczny dla KTC kolorowy karton pokryty grafikami samego produktu i zawierający podstawowe dane na temat jego specyfikacji. Producent pomyślał nawet o tym, żeby nie zmuszać nas do wyciągania sprzętu górą i zastosował rozwiązanie pozwalające otworzyć cały boczny panel opakowania, co znacznie ułatwia dostęp i wyciągnięcie wszystkich elementów. Co więcej, zamiast typowego profilowanego styropianu, który ma tendencję do kruszenia i łamania, producent zabezpieczył monitor grubymi piankami o dużej gęstości. Tego typu rozwiązania widywaliśmy dotychczas jedynie w monitorach klasy premium. W środku oprócz niezbędnych komponentów czekają na nas również okablowanie (HDMI, DisplayPort, zasilający), zasilacz i dokumentacja, w tym raport z kalibracji monitora, podstawa i ramię. Sam montaż sprowadza się zaś jedynie do przytwierdzenia ramienia do tylnej części obudowy i przykręcenia szybkośrubką podstawy do ramienia, co zajmuje dosłownie minutę i jest banalnie proste.
Pod względem designu M27T20S mocno przypomina testowany przez nas wcześniej M27P20 Pro, co oznacza, że otrzymujemy obudowę wykonaną z czarnego matowego plastiku, a gamingowy charakter urządzenia podkreślony jest przez różowe elementy (pierścień w ramieniu, który ułatwia zarządzanie kablami) i podświetlenie tylnego panelu. Od frontu monitor prezentuje się bardzo minimalistycznie, ale trudno się dziwić, bo producenci nie mają tu za bardzo pola do popisu, ograniczając się jedynie do skromnego logo na dolnej ramce. Obudowa wykonana jest z twardego, lekko chropowatego tworzywa sztucznego, a stopa została wzmocniona metalem (choć na wierzchu zastosowano plastik). Generalnie testowany sprzęt prezentuje się nowocześnie, w czym pomaga także odchudzenie ramek, szczególnie tych bocznych i górnej, a wspomniany różowy akcent przykuwa wzrok.
Na matrycy umieszczono warstwę antyodblaskową, która skutecznie odbija wszelkie refleksy, a jednocześnie nie jest przesadnie ziarnista, więc nie odbija się to na kontraście. Warto też dodać, że ekran dość łatwo się czyści. Na tylnym panelu widoczne jest zaś wspomniane już sporych rozmiarów podświetlenie LED RGB, w postaci dwóch pasów w górnej części monitora.
Jeśli zaś chodzi o obsługę menu ekranowego, to na tylnym panelu po prawej stronie (kiedy siedzimy przed monitorem) umieszczono pięciokierunkowy dżojstik. Takie rozwiązanie naszym zdaniem jest zdecydowanie lepsze od tradycyjnych przycisków, które praktycznie zawsze się mylą podczas użytkowania. Pozostając w temacie ergonomii, podstawa M27T20S pozwala na bardzo swobodne ustawienie monitora. Wyświetlacz możemy podnieść o 130 mm, a ramię pozwala także na pochylenie ekranu w przedziale od -5 do +20 st., obrót do 45 st. w obie strony lub ustawienie w trybie portretowym (tzw. piwot). Co warto podkreślić, zastosowane tu mechanizmy działają bardzo płynnie, a konstrukcja wspiera też uchwyty VESA 100x100.
Jeśli zaś chodzi o złącza, to niestety te umieszczono tradycyjnie z tyłu równolegle do matrycy, co utrudnia do nich dostęp, choć z pomocą przychodzi funkcja piwotu. Znajdziemy tu dwa gniazda USB 3.0 typu A i jedno typu C (obsługuje DP z 4K w 144 Hz i PD o mocy 90 W), a także dwa HDMI 2.0 (pozwalają na obsługę 4K w 160 Hz przy 8 bitach lub 120 Hz przy 10-bitowej głębi kolorów), pojedynczy DisplayPort 1.4 z DSC, minijack na słuchawki i złącze zasilające. Nie zabrakło też głośników i otrzymujemy dwa przetworniki o łącznej mocy (2x 2 W). Te grają typowo dla zintegrowanych w monitorach przetworników, czyli po prostu kiepsko, ale mimo wszystko dobrze sprawdzają się do odtwarzania dźwięków systemowych, ale w przypadku grania czy oglądania filmów, a już na pewno muzyki, nie obejdzie się bez zewnętrznych głośników lub słuchawek. Minusem jest też zewnętrzny zasilacz laptopowych rozmiarów i szkoda, że tego nie udało się zintegrować z samym monitorem, ponieważ zmuszeni jesteśmy do podpięcia dodatkowego pudełeczka, które będzie zawadzać gdzieś pod biurkiem.
KTC M27T20S - menu ekranowe (OSD)
Sterowanie OSD odbywa się za pomocą wspomnianego 5-kierunkowego dżojstika, który służy też za włącznik/wyłącznik (wystarczy go przytrzymać). Ten jest bardzo wygodny w obsłudze i zdecydowanie preferujemy takie rozwiązania nad tradycyjnymi przyciskami. Część zasadniczą otwieramy poprzez wciśnięcie dżojstika, który służy później do przeskakiwania pomiędzy poszczególnymi zakładkami, ułożonymi na pionowej liście i rozwijanymi maksymalnie w dwóch kolumnach. OSD przeszło wizualny lifting względem M27P20 Pro i teraz wygląda nieco bardziej nowocześnie. Układ menu zastrzeżeń nie budzi, podobnie jak działanie kontrolera. Na dobrą sprawę do samego zestawu funkcji także ciężko mieć jakiekolwiek "ale" - jest manualna regulacja temperatury barwowej, jasności i kontrastu, a ponadto cztery ustawienia gammy lokalnej i kilka gotowych profili od producenta, a nawet możemy zdecydować się na wybór przestrzeni kolorów (w tym sRGB, Adobe RGB, DCI-P3 i BT. 2020).
Z ciekawszych opcji wspomnieć trzeba też przełącznik KVM, który możemy aktywować zarówno dla USB typu A, jak i typu C, co pozwala nam podłączyć peryferia do monitora i przełączać się między komputerami, korzystając np. z tego samego zestawu myszy i klawiatury. Jest też opcja lokalnego wygaszania (Local dimming), które ustawić możemy na standardowym poziomie, jak i wysokim, by korzystać z tej technologii także w trybie SDR. Co prawda nie zwiększa to maksymalnej jasności ekranu jak w HDR, ale to akurat dobrze, bo bez stosownych metadanych powodowałoby to gwałtowne skoki jasności między scenami. Zabrakło jednak trybu podświetlenia stroboskopowego (MPRT), który był obecny w wersji M27T20 (bez "S" na końcu nazwy). Tym razem nie trzeba jednak pobierać najnowszego firmware'u, który pozwala już na obsługę technologii VRR (FreeSync-G-Sync) razem z Local Dimming i HDR w 165 Hz, jak to miało miejsce w M27P20 Pro. Generalnie OSD prezentuje się nowocześnie, jego obsługa jest intuicyjna, a nie można też narzekać na funkcjonalność i dostępność opcji. Szkoda jednak, że KTC nie pokusiło się o systemową aplikację do obsługi monitora.
KTC M27T20S - kolory i kontrast + HDR
Pomiary tradycyjnie zaczynamy od sprawdzenia kolorymetrem gamutu barwowego. Warto na starcie przypomnieć, że według producenta zastosowana matryca zapewnia 93-procentowe pokrycie przestrzeni kolorów DCI-P3 i 99-procentowe pokrycie gamutów sRGB i Adobe RGB. KTC chwali się też 10-bitową obsługą głębi kolorów, choć trzeba pamiętać, że tak naprawdę jest to matryca 8-bitowa z Hi_FRC. Pomiar kolorymetrem potwierdza, że pokrycie sRGB jest niemal pełne, tj. 99,8% przy całkowitej imponującej objętości równej 155,4%. W trybie SDR polecamy aktywować emulację tej przestrzeni, jeśli chcemy uniknąć wyraźnego przesycenia kolorów, choć wiemy, że wiele osób lubi taki cukierkowy efekt. W przypadku pozostałych gamutów uzyskiwana jest zgodność z Adobe RGB - 96,3% (107,1% objętości), a z DCI-P3 - 88% (110,1% objętości). Co prawda, to nieco słabsze wyniki od obietnic KTC, ale to wciąż świetne rezultaty, które powinny zadowolić nawet użytkowników zajmujących się profesjonalną obróbką grafiki. Co więcej, w tym segmencie jeszcze nie spotkaliśmy się z tak szerokimi gamutami.
Pokrycie przestrzeni sRGB, Adobe RGB i DCI-P3
Ustawienia domyślne:
- Punkt bieli: 8159 K
- Jasność bieli: 348.0 cd/m² (90%)
- Jasność czerni: 0,1469 cd/m²
- Kontrast rzeczywisty: 2369,8:1 (bez Local Dimming)
- Średni błąd Delta E: 1,24 (sRGB)
Dalszych pomiarów dokonaliśmy na domyślnych ustawieniach, czyli trybie Standard i z wyłączonym lokalnym wygaszaniem, przy suwakach jasności na 90% i kontrastu na 50% z gammą 2.2. Postanowiliśmy sprawdzić wyniki dla trzech gamutów, by zweryfikować rezultaty przedstawione przez producenta w raporcie z kalibracji, bo z doświadczenia wiemy, że te często mijają się dość wyraźnie z rzeczywistością. I nie inaczej jest w tym przypadku - zacznijmy od tego, że w żadnym z trybów nie udało się uzyskać kontrastu choćby na typowym dla matryc VA poziomie 3000:1 przy wyłączonej opcji Local Dimming. Jej aktywacja to jednak gamechanger, bo w takim przypadku możemy liczyć niemal na OLED-ową czerń (kontrast na nastawie High wynosi aż 62666:1). Co więcej, producent wskazuje w raporcie na temperaturę barwową na neutralnym poziomie 6500K, tymczasem w rzeczywistości jest ona znacznie wyższa, bo zależnie od wybranego gamutu wynosi ok. 8100K, co oznacza, że biel jest wyraźnie ochłodzona i wpada w błękitny odcień.
Rewelacyjnie skalibrowano jednak tryby emulujące poszczególne przestrzenie barwowe (poza jednym wyjątkiem). W sRGB średni błąd spada bowiem do 0,87, a maksymalny wynosi 2,4, a dla Adobe RGB jest to odpowiednio 0,96 i 2,41, ale coś poszło nie tak z DCI-P3, bo tutaj wyniki to średnio 3,99 i maksymalnie 7,61. Warto też zwrócić uwagę na niemal perfekcyjny przebieg gammy lokalnej, co zdarza się bardzo rzadko.
Kalibracja i profilowanie
- Punkt bieli: 6431K
- Jasność bieli: 123,4 cd/m²
- Jasność czerni: 0,0447 cd/m²
- Kontrast rzeczywisty: 2760,4:1
- Średni błąd Delta E: 0,52 (max. 1,78) dla sRGB i 1,03 (max. 3,86) dla DCI-P3
Kalibracja i profilowanie przebiegają w tym przypadku bardzo sprawnie i szybko, a wyniki są zadowalające, gdyż średni błąd Delta E dla przestrzeni sRGB spada do 0,52, a maksymalny udaje się obniżyć do 1,78. Trzeba jednak pamiętać, że 8-bitowy panel ma swoje ograniczenia i przejścia tonalne nie są tak płynne jak w panelach 10-bitowych.
HDR
Oczywiście jedną z najmocniejszych stron tego monitora jest jego wsparcie dla HDR. VESA DisplayHDR 1000 to jeden z najwyższych standardów uzyskiwanych przez monitory dla szerokiego zakresu tonalnego i jest on możliwy przede wszystkim dzięki zastosowaniu technologii Mini LED. Połączenie szerokogamutowej matrycy Quantum Dot z podświetleniem wykorzystującym FALD (Full Array-Local Dimming) z 576 niezależnymi strefami wygaszania lokalnego przekłada się na bardzo dobre efekty. Przeważnie gamingowe monitory certyfikowane standardem DisplayHDR 400 nie zapewniają nawet namiastki tego, co szeroki zakres tonalny ma do zaoferowania. W tym przypadku możemy zaś mówić o efektach przekraczających to, co znamy z wysokiej klasy telewizorów LCD, o ile oczywiście otrzymamy stosowne wsparcie, a w przypadku Windows 10/11 wciąż są z tym problemy.
Okno |
1% |
5% |
10% |
25% |
50% |
100% |
Jasność HDR (w nitach) w trybie HDR Local Dimming Standard |
973 |
1008 |
940 |
898 |
851 |
827 |
Jasność HDR (w nitach) w trybie HDR Local Dimming High |
1047 |
1207 |
987 |
935 |
899 |
879 |
Równie imponująca jest jasność szczytowa, wynosząca aż 1207 nitów, czyli znacząco wykraczająca poza oficjalną specyfikację (1000 nitów). Co jednak najbardziej zaskakujące, w odróżnieniu od konkurencji, choćby w postaci OLED-ów, gdzie tak wysokie wartości utrzymywane są jedynie na małej powierzchni ekranu, tutaj w przypadku pełnego ekranu jasność wciąż utrzymuje się na rewelacyjnym poziomie 879 nitów. To wszystko zapewnia naprawdę imponujące wrażenia w treściach HDR, pozwalając na nowo odkrywać niuansy w obrazie (szczególnie w najciemniejszych, ale i najjaśniejszych scenach, gdzie przejścia tonalne ujawniają dodatkowe szczegóły).
KTC M27T20S - kąty widzenia i podświetlenie
Kąty widzenia
Wbrew temu, co zdają się sugerować producenci, panele VA pod względem kątów widzenia są gorszą opcją od matryc IPS (o OLED-ach nie wspominając), ale z drugiej strony wypadają w tym aspekcie zdecydowanie lepiej od popularnych TN-ek. Wyświetlacze VA przy odchyleniu przeważnie nie przekłamują kolorów, ale zauważalnie tracą kontrast. Tak też wygląda sytuacja w tym przypadku, gdzie producent chwali się 178° zarówno w pionie, jak i poziomie, co w przypadku zakrzywionych matryc w praktyce nie jest możliwe do uzyskania. Niemniej postawienie przez KTC na HVA, zamiast klasycznego VA, przekłada się na nieco lepsze wyniki w tym zakresie, bo wyraźna utrata kontrastu widoczna się dopiero przy odchyleniu na poziomie ok. 60 stopni.
Podświetlenie
KTC M27T20S oferuje podświetlenie Mini-LED wykorzystujące technikę FALD (Full Array-Local Dimming) z 576 niezależnymi strefami wygaszania lokalnego. Warto dodać, że zasilane jest w modelu Flicker-free, czyli przetwornicą prądu stałego. FALD pozwala na głębsze poziomy czerni i lepszą jednolitość, choć wciąż nie jest to poziom OLED-ów. M27T20S nadal jest podatny na efekt halo lub blooming, w wyniku czego światło na obiekcie w scenie przedostaje się do otoczenia. Jest to szczególnie widoczne w przypadku białych obiektów na czarnym tle. Niemniej, w ramach technologii LED to obecnie najlepsze rozwiązanie, jakie możemy otrzymać. W rzeczywistości w trakcie standardowego użytkowania (czyli poza planszami testowymi) trudno tu dostrzec blooming lub efekt halo poza bardzo ciemnymi scenami, a wrażenia są wyśmienite. Ciemne obszary prezentują prawdziwą czerń, a nie typową dla LCD szarość. Bardzo dobrze wypada także równomierność podświetlenia, gdyż różnice nie przekraczają tu 6,64%, co jak na tak duży panel jest wręcz rewelacyjnym wynikiem. Jasność imponuje nawet w trybie SDR, gdzie sięga aż 500 nitów, a minimalna jest na akceptowalnym poziomie.
Zdjęcie przy wyłączonym Local Dimming
Rzeczywista jasność SDR względem ustawień w OSD | |
---|---|
100% | 501,13 cd/m2 |
90% | 439,02 cd/m2 |
80% | 418,11 cd/m2 |
70% | 393,93 cd/m2 |
60% | 372,57 cd/m2 |
50% | 334,90 cd/m2 |
40% | 277,97 cd/m2 |
30% | 222,58 cd/m2 |
20% | 162,38 cd/m2 |
10% | 104,52 cd/m2 |
0% | 55,55 cd/m2 |
Jednorodność bieli w poszczególnych skrawkach ekranu | ||||
---|---|---|---|---|
-2.91% | -1.1% | -2.24% | -5.93% | -5.08% |
-3.33% | +0.16% | -0.85% | -1.59% | -3.61% |
-3.01% | +0.15% | 100% | +1.63% | -2.76% |
-3.1% | +0.64% | -0.93% | -2.18% | -3.24% |
-6.64% | -2.45% | -2.59% | -4.46% | -6.35% |
KTC M27T20S - gaming (165 Hz, Adaptive Sync, Input lang)
KTC M27T20S to monitor QHD o maksymalnej częstotliwości odświeżania wynoszącej 165 Hz, a producent chwali się też matrycą VA z bardzo niskim czasem reakcji na poziomie 1 ms w ramach MPRT (tryb strobingu) i 1 ms. Jest to prawdopodobnie najszybszy monitor VA, z jakim mieliśmy do czynienia i choć nie jest jeszcze poziom OLED-ów, to może śmiało konkurować z modelami IPS. Warto jednak najpierw pobawić się nieco dopalaczem - i tak, stawiając na rozgrywkę przy pełnej częstotliwości odświeżania, polecamy ustawić overdrive na najwyższym poziomie Ultrtafast, ponieważ widocznie poprawia to czas reakcji, ale nie skutkuje wyraźnym efektem overshoot. W tej wersji monitora zabrakło jednak trybu stroboskopowego, który występuje w modelu M27T20.
FreeSync/G-Sync
Monitor korzysta z technologii VESA Adaptive-Sync dla obu popularnych rozwiązań, czyli AMD FreeSync Premium i NVIDIA G-Sync Compatible. Synchronizacja adaptacyjna jest niezwykle istotna w przypadku tego monitora, ze względu na bardzo wysokie wymagania rozdzielczości 4K. Dynamiczne kontrolowanie częstotliwości odświeżania pozwala wyeliminować efekt rozrywania obrazu oraz przycięcia (stuttering), ale nie jest obarczone dodatkowym lagiem, jak ma to miejsce w przypadku starszych technologii (takich jak V-Sync). KTC zdecydował się na implementację Adaptive-Sync w zakresie od 48 Hz do 165 Hz i obsługę Low Framerate Compensation (LFC), czyli kompensację spadków płynności, która poprawia płynność działania monitora poniżej dolnego progu granicznego (w naszym przypadku 48 kl./s). Technologia działa bez zarzutu, niezależnie od tego, czy korzystamy z GPU Czerwonych, czy też Zielonych.
Input lag
Do pomiaru input lag wykorzystujemy proste urządzenie OSRTT, które świetnie sprawdza się w tej roli. Wynik uzyskany przez KTC M27T20S w trybie 165 Hz, czyli 3 ms, jest świetny i gwarantuje brak odczuwalnych opóźnień.
KTC M27T20S - pobór mocy
Monitor najwięcej energii pobiera wtedy, gdy wyświetla białe tło, a jego jasność ustawiona jest na maksimum. Pomiar wykonany watomierzem Whitenergy EKO w takich warunkach pozwala na wskazanie zapotrzebowania szczytowego, które nie zostanie przekroczone podczas codziennego użytkowania. Nie mniej ważne jest zużycie energii w stanie czuwania, kiedy panel jest wygaszony i teoretycznie nie wykonuje żadnej pracy, ale jednocześnie nie został odcięty od gniazdka sieciowego. KTC M27T20S pobiera tylko 0,8 W w trybie czuwania, a jego maksymalny pobór wynosi aż 117,2 W, co jak na tej klasy monitor jest jednak akceptowalnym wynikiem.
KTC M27T20S - opinia i ocena
Czy zatem warto zainwestować w KTC M27T20S? Jeśli wnikliwie przeczytaliście całą recenzję, to zapewne nie macie wątpliwości, że to kawał świetnego monitora, a biorąc pod uwagę jego obecną cenę, to powinien być masowy hit. Za nieco ponad 1200 zł otrzymujemy bowiem sprzęt, który wręcz deklasuje konkurencję w tym segmencie i KTC M27T20S można uznać za realną alternatywę dla znacznie droższych OLED-ów. Początkowo niepokoił nas wybór matrycy VA w tym sprzęcie, ale obawy okazały się bezzasadne, bo ten w tym przypadku spisuje się świetnie. Otrzymujemy więc naprawdę szeroki gamut, rewelacyjną fabryczną kalibracją (z drobną wpadką) i wysoką jasność z systemem FALD, co gwarantuje bardzo dobry efekt HDR.
Jeśli wnikliwie przeczytaliście całą recenzję, to zapewne nie macie wątpliwości, że to kawał świetnego monitora, a biorąc pod uwagę jego obecną cenę, to powinien być masowy hit.
Do tego monitor bardzo dobrze spisuje się w grach, a zastosowana tu matryca okazało się zaskakująco szybka. Nie można też narzekać na input lag, a producent dorzucił kilka przydatnych funkcji, jak przełącznik KVM czy USB typu C z możliwością dostarczania 90 W mocy. Całość wieńczy zaś solidne wykonanie i ergonomiczna podstawa. Jakieś minusy? Na upartego wskazać można brak trybu stroboskopowego, jednak nie jest to coś, co w istotny sposób rzutowałoby na ocenę tego produktu. KTC M27T20S otrzymuje więc od nas 9,5 na 10, rekomendację i odznaczenie opłacalności.
Ocena KTC M27T20S
KTC M27T20S - opinia
KTC M27T20S - zalety:
- Świetna jakość obrazu (zarówno statycznego, jak w ruchu)
- Bardzo dobra fabryczna kalibracja dla sRGB i Adobe RGB
- Podświetlenie Mini-LED z 576 strefami wygaszania robi robotę (głeboka czerń, wysoki kontrast)
- Szerokie pokrycie popularnych gamutów i emulacja przestrzeni sRGB, Adobe RGB, BT. 2020 i DCI-P3
- Obsługa HDR na wysokim poziomie
- Obsługa G-Sync i FreeSync Premium
- 165 Hz i niski czas reakcji
- Bardzo niski input lag
- Funkcjonalne OSD
- Sprzętowy przełącznik KVM
- Wysoka jasność
- Ergonomiczna podstawa i bogaty zestaw złączy
- Stosunek ceny do jakości
KTC M27T20S - wady:
- Brak trybu stroboskopowego
- Wysoki pobór energii
Cena (na dzień publikacji): od 1229 zł
Gwarancja: 12 miesięcy
Monitor KTC M27T20S z podświetleniem Mini LED kupisz w sklepie GeekBuying
Pokaż / Dodaj komentarze do: KTC M27T20S - test monitora QHD 165 Mini LED w świetnej cenie. To prawdziwy hit