Test i recenzja Marvo Niro 60W. Królowa budżetu za 99 złotych?


Test i recenzja Marvo Niro 60W. Królowa budżetu za 99 złotych?

Rynek peryferiów gamingowych to nieustanne pole bitwy. Z jednej strony barykady stoją okopani giganci z marketingowymi budżetami liczonymi w milionach, a z drugiej – zwinne, partyzanckie oddziały mniejszych marek, które zaciekle walczą o każdy skrawek uwagi i portfela gracza. Wśród tych drugich coraz śmielej poczyna sobie Marvo – producent, który udowadnia, że niska cena nie musi oznaczać kompromisów w kwestii jakości i funkcjonalności. W pamięci mamy jeszcze niedawno testowaną myszkę Monka Prime G997W, która, choć przynależna do Marvo, celuje w segment premium (jest to de facto odrębna marka uszyta dla innej grupy konsumentów, coś jak Haier i Candy tyle, że w sektorze IT zamiast AGD). Tym razem jednak schodzimy na ziemię, do segmentu ultra-budżetowego. Na warsztat trafia Marvo Niro 60W – myszka, której cena na polskim rynku została ustalona na szokująco niskim poziomie 89 złotych.

Już sama specyfikacja każe z uwagą przyjrzeć się temu modelowi. Bezprzewodowa łączność w trzech trybach, ultra-niska waga, sprawdzony sensor PixArt, wytrzymałe przełączniki Huano – to wszystko brzmi jak przepis na sukces, ale w tej cenie?

Marvo

Już sama specyfikacja każe z uwagą przyjrzeć się temu modelowi. Bezprzewodowa łączność w trzech trybach, ultra-niska waga, sprawdzony sensor PixArt, wytrzymałe przełączniki Huano – to wszystko brzmi jak przepis na sukces, ale w tej cenie? Naturalnym jest, że zapala się czerwona lampka. Gdzie są cięcia? Gdzie jest haczyk? Czy Marvo Niro 60W ma szansę stać się nowym królem opłacalności, czy może niska cena idzie w parze z równie niską jakością wykonania i precyzją działania? Postanowiłem więc wziąć tego malucha na warsztat i bez taryfy ulgowej sprawdzić, ile prawdy jest w tych obietnicach. Zaczynajmy!

Marvo Niro 60W - Opakowanie i zawartość

Opakowanie Marvo Niro 60W jest proste i funkcjonalne, typowe dla budżetowych produktów gamingowych. Dominują tu żywe kolory, a na froncie pudełka znajdziemy grafikę przedstawiającą myszkę w całej okazałości oraz kluczowe informacje o produkcie. Z tyłu producent zamieścił bardziej szczegółową specyfikację oraz wykaz najważniejszych funkcji. Całość wykonana jest z cienkiego, lakierowanego kartonu.

Marvo

Wewnątrz, oprócz samej myszki, znajdziemy podstawowe, ale wystarczające akcesoria. Producent dołącza do zestawu przewód USB-C do USB-A w giętkim, materiałowym oplocie, który choć nie jest paracordem, to i tak prezentuje się znacznie lepiej niż standardowe, sztywne "gumiaki". Jest też niewielki odbiornik radiowy USB-A 2.4 GHz, a jako miły dodatek – naklejka z logo producenta. Oczywiście, nie zabrakło również krótkiej instrukcji obsługi. Biorąc pod uwagę cenę, jedynym, czego można by sobie życzyć, jest zapasowy zestaw ślizgaczy, ale ich brak jest akceptowalny i zrozumiały.

Marvo Niro 60W - Jakość wykonania i budowa

Marvo Niro 60W to myszka o symetrycznej budowie, co czyni ją potencjalnie uniwersalną dla użytkowników prawo- i leworęcznych. Jednakże, ze względu na umieszczenie przycisków bocznych tylko po lewej stronie, jest to konstrukcja de facto przeznaczona dla osób praworęcznych. Jej wymiary (124 x 64 x 40 mm) plasują ją w segmencie myszek średniej wielkości, co powinno odpowiadać większości dłoni. Kształt jest stonowany, z wyraźnie zaznaczonym, wysokim garbem na środku.

Marvo

Waga myszki to zaledwie 53 gramy, co czyni ją jedną z najlżejszych bezprzewodowych myszek dostępnych na rynku. Obudowa wykonana jest w całości z matowego tworzywa sztucznego, które niestety nie posiada żadnej dodatkowej powłoki poprawiającej chwyt i jest dość "śliskie" w dotyku. Mimo budżetowego segmentu, jakość wykonania jest zaskakująco dobra. Spasowanie elementów jest precyzyjne i podczas normalnego użytkowania nie słychać niepokojących trzasków. Dopiero przy bardzo mocnym ściskaniu obudowa potrafi delikatnie zaskrzypieć. Przyciski boczne są solidnie osadzone, jednak w przypadku przycisków głównych i rolki wyczuwalne są niewielkie luzy, co jest typowe w tej klasie cenowej. Przycisk do zmiany DPI został umieszczony na spodzie myszki, co uniemożliwia zmianę czułości "w locie".

Marvo

Pod spodem myszki znajdziemy dwa duże, teflonowe ślizgacze (PTFE), które zapewniają płynny i szybki ruch po podkładce. Ich jakość jest adekwatna do ceny – są po prostu w porządku.

Marvo Niro 60W - Ergonomia i komfort

Kształt Niro 60W jest dość specyficzny. Wysoko umieszczony garb sprawia, że myszka najlepiej sprawdza się w chwycie typu Claw Grip. Dłoń ma wtedy solidne podparcie, co przekłada się na komfort i stabilność. Użytkownicy preferujący Palm Grip mogą mieć problem, szczególnie osoby o większych dłoniach – myszka może okazać się dla nich za krótka. Z kolei dla Fingertip Grip może być nieco za wysoka.

Marvo

Niestety, wyważenie myszki nie jest idealne. Środek ciężkości jest wyraźnie przesunięty do przodu, co jest odczuwalne przy podnoszeniu gryzonia. Nie jest to wada, która dyskwalifikuje produkt, ale osoby przyzwyczajone do idealnie zbalansowanych konstrukcji z pewnością to zauważą.

Marvo Niro 60W - Przełączniki i enkoder

Pod głównymi przyciskami (LPM/PPM) znajdziemy mikroprzełączniki Huano Blue Shell Blue Dot, których deklarowana żywotność wynosi solidne 50 milionów kliknięć. To przełączniki o wyraźnie zaznaczonej charakterystyce – klik jest twardy, chrupki i bardzo responsywny, z krótkim, dobrze zdefiniowanym skokiem. Daje to świetne czucie akcji w grach FPS, gdzie każde naciśnięcie musi być pewne i natychmiastowe. Nie są to najcichsze jednostki na rynku, a ich dźwięk jest donośny i klarowny, co dla wielu będzie zaletą, zważając na to jak satysfakcjonujący jest to dźwięk, jednakże znajdą się też pewnie przeciwnicy tychże switchy. W tej klasie cenowej to naprawdę solidny wybór, który nie daje powodów do wstydu nawet w porównaniu z droższymi konstrukcjami. Niestety, jak to często bywa w konstrukcjach budżetowych, nie udało się w pełni wyeliminować zjawiska pre-travel i post-travel (czyli niewielkiego, jałowego ruchu przycisku przed i po aktywacji przełącznika). Występuje ono w minimalnym stopniu, jednak podczas normalnego użytkowania i intensywnej rozgrywki jest praktycznie nieodczuwalne i nie wpływa negatywnie na wrażenia z gry.

Marvo

Nieco inaczej sprawa wygląda w przypadku przycisków bocznych oraz tego umieszczonego pod rolką. Tutaj producent zdecydował się na przełączniki Huano Black Shell Green Dot o żywotności 5 milionów kliknięć. Ich charakterystyka jest lżejsza, a klik mniej donośny, co jest sensownym posunięciem, biorąc pod uwagę ich rzadsze wykorzystanie. Działają one w pełni poprawnie, choć brakuje im tej samej "chrupkości" co głównym przyciskom. Samą rolkę, a właściwie jej serce, czyli enkoder, dostarczyła firma FK-Switch, której enkodery przewijają się tu i ówdzie w tańszych myszkach. Jest to komponent, który zapewnia płynne działanie scrolla z wyczuwalnym, choć niezbyt twardym, podziałem na poszczególne stopnie, aczkolwiek daleko mu do jakości konkurencyjnych TTC i Kailh. Sam scroll jest też jednak dość głośny, co może być dla niektórych użytkowników wadą.

Marvo Niro 60W - Sensor i testy praktyczne

Sercem każdej myszki , a już w szczególności tej gamingowej, jest sensor - bywa, że jest to czujnik optyczny, ale zdarzają się też czasami laserowe. To od jego jakości zależy, czy nasze precyzyjnie wyćwiczone ruchy zostaną wiernie przeniesione na ekran, czy też znikną w otchłani interpolacji i akceleracji. Marvo w modelu Niro 60W postawiło na sprawdzoną, choć niewątpliwie budżetową jednostkę – PixArt PAW3311. Jest to sensor optyczny oferujący maksymalną rozdzielczość na poziomie 12000 DPI, szybkość śledzenia do 220 IPS oraz przyspieszenie rzędu 30G. Na papierze są to wartości w zupełności wystarczające do komfortowej gry nawet w dynamicznych tytułach FPS. Aby jednak zweryfikować te suche dane, sięgnąłem po standardowy zestaw testów. W programie Enotus Mouse Test sensor poradził sobie zaskakująco dobrze. PAW3311 to sensor precyzyjny i responsywny. Częstotliwość próbkowania na poziomie 1000 Hz była stabilna jak skała, bez niepożądanych spadków. Co najważniejsze, testy nie wykazały obecności ani akceleracji pozytywnej, ani negatywnej, co oznacza, że sensor wiernie odwzorowuje nasze ruchy niezależnie od ich prędkości.

Marvo

Przechodząc do dalszych testów praktycznych, sprawdziłem parametr LOD (Lift-Off Distance), czyli wysokość, na jakiej sensor przestaje odczytywać podłoże. Przy użyciu standardowego testu z płytami CD, Niro 60W przestał reagować już po podniesieniu na wysokość jednej płyty, co przekłada się na około 1.2 mm. Jest to wynik bardzo dobry, zapewniający, że przy repozycjonowaniu myszki kursor nie będzie nam niepotrzebnie "pływał" po ekranie. Na koniec pozostał klasyczny test w programie MS Paint, który pozwala ocenić takie zjawiska jak jitter i smoothing. I tutaj ujawnia się jedyna, typowa dla tej klasy sensorów, cecha – widoczne wygładzanie ruchu (smoothing), które staje się bardziej zauważalne przy wyższych wartościach DPI. Linie rysowane szybkimi ruchami nie są idealnie "surowe", a delikatnie prostowane przez oprogramowanie sensora. Dla większości graczy będzie to niezauważalne, jednak puryści preferujący w pełni surowy input mogą kręcić nosem. Pozytywną wiadomością jest natomiast całkowity brak jitteru, czyli drgań kursora, nawet przy maksymalnej rozdzielczości.

Marvo

Marvo Niro 60W - Łączność bezprzewodowa, czas pracy i opóźnienia

Marvo Niro 60W oferuje trzy tryby łączności, co jest ogromną zaletą w tej półce cenowej: radiowy 2.4 GHz, Bluetooth 5.1 oraz przewodowy USB-C. W kwestii opóźnień, połączenie radiowe 2.4 GHz działa wzorowo i jest nieodróżnialne od połączenia przewodowego. Sygnał jest stabilny i pozbawiony lagów. W trybie Bluetooth opóźnienie jest już wyczuwalne, co jest typowe dla tej technologii.

Marvo

Zastosowany akumulator o pojemności 300 mAh, w połączeniu z brakiem podświetlenia RGB, zapewnia rewelacyjny czas pracy. Producent deklaruje do 80 godzin, ale w praktyce, przy normalnym użytkowaniu, myszkę ładuje się raz na kilka tygodni.

Marvo Niro 60W - Oprogramowanie

Marvo Niro 60W jest w pełni kompatybilna z dedykowanym oprogramowaniem. Aplikacja jest prosta i funkcjonalna. Pozwala na precyzyjną regulację DPI, zmianę częstotliwości próbkowania, programowanie przycisków oraz tworzenie makr. Dzięki wbudowanej pamięci, wszystkie ustawienia są zapisywane bezpośrednio w myszce.

Marvo

Marvo Niro 60W - Opinia

Marvo Niro 60W to myszka, która mocno namiesza w budżetowym segmencie. W cenie 89 do 99 złotych otrzymujemy produkt, który w wielu aspektach deklasuje droższą konkurencję. Ultra-niska waga, trzy tryby łączności, przyzwoity sensor i rewelacyjny czas pracy na baterii to atuty, które trudno zignorować.

Marvo Niro 60W to myszka, która mocno namiesza w budżetowym segmencie.

Marvo

Oczywiście, nie jest to produkt idealny. Wyczuwalne luzy na głównych przyciskach, nierówne wyważenie, wygładzanie ruchu przez sensor czy głośna rolka to kompromisy, na które musimy się zgodzić. Mimo to, w ogólnym rozrachunku, zalety zdecydowanie przeważają nad wadami. Jeśli szukasz ultra-lekkiej, bezprzewodowej myszki do gier, a Twój budżet jest mocno ograniczony, Marvo Niro 60W to absolutny strzał w dziesiątkę i obecnie jeden z najlepszych wyborów na rynku.

Marvo Niro 60W - opinia:

Pulsar Xlite V2 Wireless 5/5Ocena płyty głównej ASUS ROG MAXIMUS Z790 HERO

 Marvo Niro 60W - zalety:

  • Bardzo niska waga (53 g)
  • Sprawdzony sensor PixArt PAW3311
  • Trzy tryby łączności bezprzewodowej (2.4 GHz, Bluetooth, USB-C)
  • Przełączniki Huano Blue Shell Blue Dot
  • Długi czas pracy na baterii (do 80 godzin)
  • Precyzyjne działanie sensora (brak akceleracji, jitteringu, niski LOD)
  • Funkcjonalne oprogramowanie
  • Solidne wykonanie jak na swoją cenę
  • Bardzo atrakcyjny stosunek ceny do jakości
  • Przyzwoite ślizgacze

 Marvo Niro 60W - wady:

  • Marginalny post-travel i pre-travel
  • LPM i PPM wymaga dopracowania
  • Nierówne wyważenie
  • Wygładzanie sensora
  • Dość głośna rolka

Cena (na dzień publikacji): 99 zł (kup w Morele lub w Euro RTV AGD)

Gwarancja: 24 miesiące

Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!

Pokaż / Dodaj komentarze do:

Test i recenzja Marvo Niro 60W. Królowa budżetu za 99 złotych?
 0