Oclean W10 – test irygatora. Czyste zęby to zdrowe zęby

Oclean W10 – test irygatora. Czyste zęby to zdrowe zęby

Oclean W10 – test irygatora. Czyste zęby to zdrowe zęby.

Irygator? Jeśli borykasz się z problemami higieny jamy ustnej i zdecydowanie nie lubisz używać nici dentystycznych, irygator jak najbardziej może wspomóc codzienne dbanie o czystość. Pisząc to mam też na myśli osoby, które używają tylko szczoteczki do zębów i choć wielu osobom wystarcza, eksperci są zgodni, że do pełnej kontroli warto używać dodatkowych środków – płynów, nici czy właśnie irygatorów. Oclean W10 to przenośna ochrona, którą wykorzystać możesz w dosłownie każdej sytuacji, ale na rynku oczywiście znajdziesz także irygatory stacjonarne. Do czego potrzebny w ogóle jest taki irygator i co z nim można zyskać? Zapraszamy do testu. Na końcu znajdziecie także specjalną promocję na omawiany sprzęt dla czytelników IThardware.

Dla kogo irygator do zębów?

Ludzie często mylnie twierdzą, że irygator może uszkodzić ich już wrażliwe na wszelkie uszkodzenia dziąsła. Stomatolodzy jednak twierdzą coś zupełnie innego. Irygator bowiem, oprócz spełniania swojej podstawowej funkcji czyszczenia przestrzeni między zębowej, „hartuje” dziąsła. Trzeba tutaj zrozumieć, że ciśnienie w takich urządzeniach nie jest wielkie i nie mają takiej siły żeby cokolwiek uszkodzić. Czyści natomiast znakomicie, bo dociera tam, gdzie nic innego nie potrafi – nie licząc płynu do płukania. Szczególnie istotne jest to w momencie, w którym już borykasz się z problemami dziąseł – czerwony kolor zamiast różowego, odsłonięte szyjki zębów, kieszonki czy po prostu krwawiące dziąsła. Oczywiście nic w takim wypadku nie uchroni Cię przed wizytą u stomatologa, bo należy pamiętać, że irygator nie wyczyści już zebranej w takich miejscach, stałej płytki nazębnej lub jak kto woli – kamienia.

Oclean_W10_irygacja

Ten kamień to nic innego jak zmineralizowana płytka nazębna, która zbiera się właśnie w najtrudniej dostępnych miejscach. W takich, do których zwykła szczoteczka po prostu dotrzeć nie potrafi. To ewidentny dowód na nie tyle co brak higieny, a raczej na to, że takowa jest niewystarczająca. Tak jak już wspomnieliśmy, Irygator nie ma możliwości ścierania już zebranego kamienia nazębnego i postępujące problemy z dziąsłami może rozwiązać tylko profesjonalista, ale zdecydowanie pomaga dłużej utrzymać czystość, jeśli z tej wizyty wrócimy do domu. Z irygatora może korzystać każdy, niezależnie od tego w jakim stanie są Twoje zęby i w taki sposób można utrzymać prawidłową higienę. Irygator doskonale sprawdza się także wtedy, kiedy nosisz aparat ortodontyczny. W takiej sytuacji po prostu nie ma szans, by dokładnie wyczyścić przestrzeń między zębową nićmi czy nawet zwykłym płukaniem.

Jaki irygator jest najlepszy?

Na rynku znajdziemy dwa typy irygatorów. Stacjonarne oraz przenośne. Te pierwsze z reguły zajmują zdecydowanie więcej przestrzeni i sprawiają kłopoty w czasie podróży. Natomiast przenośne cechują się tym, że nie są tak pojemne jak te pierwsze, ale zapewniają odpowiedni komfort użytkowania. Bateria w przenośnych irygatorach powinna starczyć na kilka godzin ciągłej pracy, a później możemy ją naładować za pomocą dołączonego do opakowania zasilacza lub nawet komputera, który wspiera odpowiednie wyjścia. Na rynku znajdziemy nowoczesne irygatory, które posiadają wejście USB-C, a więc standardy trzymają się również tego segmentu na rynku. Warto się rozglądać za irygatorami, które oferują przynajmniej kilka trybów czyszczenia oraz kilka końcówek na wymianę.

Oclean_W10_irygator

Oclean W10 – przenośny irygator do zębów

W10 to kolejna wersja irygatora Oclean (wcześniej W1). Różni się od niego pod względem przede wszystkim pojemnościowym, bo w W10 pojemnik pomieści aż 200 ml wody (w W1 było to zaledwie 30 ml). Nieco większy rozmiar i znacznie większa pojemność zbiornika, umożliwia urządzeniu uruchomić także tryb ciągły, bo wcześniej były to po prostu pojedyncze wypuszczanie wody przez dyszę. Irygator napełniamy zwykła wodą, naciskamy odpowiedni przycisk na górze zaraz po skierowaniu końcówki w odpowiednie miejsce w jamie ustnej i po prostu działa. Jeśli akurat nie pasuje nam tryb na jaki się zdecydowaliśmy, możemy wybrać kolejny. W sumie trybów jest 5. Mocny, normalny, delikatny, punktowy strumień oraz przerywany lub jak kto woli – impulsowy.

Oclean W10 końcówki

Do irygatora dołączone są cztery końcówki. Standardowa dysza, do ogólnego czyszczenia przestrzeni między zębami to typowa końcówka znana z dosłownie wszystkich irygatorów na rynku. Drugą jest końcówka z włosiem, która idealnie sprawdzi się do czyszczenia zębów z aparatami ortodontycznymi. Trzecia do końcówka (silikonowa) generuje wyższe ciśnienie punktowe, ze specjalnie wyprofilowanym zakończeniem, a ostatnia – czwarta, nada się do czyszczenia języka (specjalna łopatka ułatwia zbieranie zawartości). Możliwości konfiguracji jest więc naprawdę sporo.

Irygator Oclean W10 dostępny jest w dwóch wariantach kolorystycznych – różowym i zielonym, i prezentuje się dobrze. Otrzymał nawet nagrodę RedDot w 2021 roku. Wykonany jest praktycznie w całości z plastiku, ale dzięki IPX7, jest również wodoszczelny – ochrona przed zanurzeniem do 1 metra przez 30 minut. Na boku urządzenia znajduje się gumowy pasek, który sprawia, że pewniej trzymamy irygator w ręce, a pojemnika na dole nie trzeba wcale otwierać, bo wlew wody znajduje się na górze. Obok wlewu znajdziemy wejście na końcówki, które mocno przylegają w środku.

Oclean W10 widok z góry

Oclean W10 – zasada działania, specyfikacja i testy

Oclean W10 gotowy do działania jest właśnie zaraz po wyjęciu z pudełka, w którym znajdziemy urządzenie główne, zestaw dysz, instrukcję obsługi oraz kabelek USB-C. Nakładamy końcówkę, nalewamy wodę i włączamy. Oczywiście może się zdarzyć tak, że bateria nie będzie naładowana i trzeba się tym zająć w pierwszej kolejności – o tym informuje nas dioda LED w kolorze czerwonym. Tu pojawia się jednak pierwsza wada Oclean 10 – producent nie dorzucił do opakowania żadnego zasilacza, jedynie kabelek USB-C. Osobiście jestem zdania, że taki gadżet jak najbardziej powinien się tu znaleźć, pomimo tego, co mówią zwolennicy ochrony środowiska. Nie jest to jednak koniec świata, bo jednak urządzeń posiadających wyjścia USB mam w domu całkiem sporo i naładować baterię w Irygatorze można nawet za pomocą zwykłego smartfona z ładowaniem zwrotnym lub laptopa. Po pełnym naładowaniu baterii, ta wystarcza na naprawdę długo bo kilkanaście dni, ale oczywiście nie ciągłej pracy. Pełną specyfikację znajdziecie poniżej:

Irygator Oclean W10:

  • Pojemność zbiornika: 200 ml
  • Wymiary: 267x72x65 mm
  • Waga: 278 g
  • Tryby pracy: 5
  • Końcówki: 4
  • Bateria: 1400 mAh
  • Ładowarka: USB-C, 5V 1A (czas ładowania to 4h)

Tak jak wspomnieliśmy wcześniej, irygator Oclean W10 posiada pięć trybów działania – o tym, który tryb uruchomiliśmy, informują nas poszczególnie diody LED. Licząc od góry – mocny, normalny, delikatny, impulsowy i tryb irygacji strumieniem punktowym. Dysze bardzo dobrze przylegają do irygatora. Nic się w trakcie nie łamie, nie przekręca i nie chybocze na boki. Na górze urządzenia znajdziemy otwór wlewu – producent zaleca, by stosować wodę, której temperatura nie przekracza 40 stopni Celsjusza. Następie kierujemy dyszę w stronę przestrzeni między zębami, naciskamy przycisk i czyścimy. Urządzenie wyłącza się samoistnie po dwóch minutach użytkowania, a jeśli chcemy je natychmiast wyłączyć, wystarczy nacisnąć główny przycisk. Irygator w razie niewystarczającej ilości wody, będzie nam przypominał o napełnieniu zbiornika.

Oclean W10 wykonuje 1400 pulsów na minutę dzięki dołączonemu silnikowi elektrycznemu, a pojemnik na wodę wystarcza właściwie na jedno użycie. Warto tutaj wspomnieć, że podczas pierwszego użycia irygatora, należy odpowiednio dobrać właściwy tryb. Najlepiej jest rozpocząć od trybu delikatnego. Ja użyłem tryb ciągły i moje dziąsła zaczęły lekko krwawić, choć tylko w miejscu nieregularnego zgryzu (taka moja wada). Krew nie pojawiła się jednak przy drugim użyciu, czyli wtedy, kiedy zdecydowałem się użyć trybu delikatnego. Faktycznie do tego trzeba się jednak po prostu przyzwyczaić. Po 5 dniach użytkowania, dziąsła nie krwawiły już wcale, pomimo tego, że próbowałem także tryb mocny. Bardzo cenię sobie regulator czasowy, który po 15 sekundach powiadamiał mnie o zmianie miejsca irygacji.

Oclean W10 – Promocja dla czytelników ITHardware

Oclean W10 kosztuje aktualnie 279 zł, czyli 59,99 USD. Promocja dla Was oznacza (od 11 października), że zapłacicie za irygator 10 USD mniej, a więc około 230 zł. Promocja nie obejmuje jednak tylko tego. Jeśli znajdziesz się w grupie pierwszych 300 osób, które zamówią z tej strony omawiane urządzenie, otrzymacie dodatkowo, kompletnie za darmo, szczoteczkę soniczną Oclean F1. Oprócz tego, jeśli zamówisz dowolny produkt – na przykład właśnie irygator Oclean W10, od 11 do 15 października, otrzymasz możliwość wygrania kolejnego irygatora Oclean W10. Dodatkiem, dla pierwszych 50 osób, które złożą zamówienie, będzie płyn do dezynfekcji rąk GOTDYA. Wszystkie produkty, niezależnie na jaki się zdecydujesz, wyjdą z magazynu w Polsce lub Rosji, dlatego nie będziesz musiał czekać na dostawę z Chin.

*materiał powstał we współpracy z Oclean.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Oclean W10 – test irygatora. Czyste zęby to zdrowe zęby

 0