Marka be quiet! większości z nas kojarzy się z osprzętem komputerowym typu obudowy klasy premium, wentylatory, chłodzenie (zarówno powietrzne, jak i wodne), wydajne zasilacze czy pasty termoprzewodzące i raczej mało kto pomyślałby o naszym zachodnim sąsiedzie znad Odry w kontekście peryferii dla graczy. Stąd też wieść o przejęciu przez pomarańczowych znacznie mniej znanej marki Mountain, która swoje początki zaliczyła jako startup na Kickstarterze i w krótkim czasie zyskała rozgłos na arenie światowej, była dla mnie lekkim zaskoczeniem. Z perspektywy be quiet! zakup wydaje się jednak jak najbardziej sensowny, bo pomimo krótkiego stażu producentowi nie można odmówić know-how i ciekawych patentów wprowadzających na rynek powiew świeżości.
Tym oto sposobem doczekaliśmy się pierwszej linii klawiatur sygnowanych logo be quiet! Owoce współpracy Mountain i be quiet! nazwano Dark Mount i Light Mount.

Tym oto sposobem doczekaliśmy się pierwszej linii klawiatur sygnowanych logo be quiet!, a owoce współpracy Mountain i be quiet! nazwano Dark Mount i Light Mount. Pierwsza z nich to flagowy wariant wyposażony w takie smaczki jak dodatkowy panel kontrolny z własnym sterowaniem i ekranem oraz swego rodzaju alternatywa dla Elgato Stream Deck, czyli dwa rzędy bindowalnych przycisków, które z pewnością przydadzą się do różnych zastosowań. Nie zabrakło też rzecz jasna systemu, z którego słynęły klawiatury Mountain, czyli budowy modułowej. Tymczasem Light Mount to propozycja trochę bardziej przystępna cenowo, w której postawiono na prostotę i klasyczne rozwiązania, nie znajdziemy tu modularności ani dodatkowych paneli kontrolnych czy "panelu streamingowego", za to jest wygospodarowana przestrzeń dla małego pokrętła oraz jak w droższym modelu, mocowana magnetycznie podkładka pod nadgarstki.
Specyfikacja be quiet! Dark Mount
- Model: Dark Mount
- Wymiary (Dł. x Szer. x Wys.), (mm): 174 x 456 x 52
- Kolor: Czarny
- Waga całkowita (kg): 1,38
- Typ przełączników: be quiet! Silent Mechanical
- Gniazdo przełączników: 5-pin, format Cherry MX
- Podświetlenie: RGB
- Układ: Standardowy, ANSI i ISO
- Materiały: Aluminiowa górna płyta, dolna część z ABS, nasadki klawiszy z PBT
- Key rollover: pełne NKRO przez USB
- Nakładki na klawisze: be quiet! PBT double-shot
- Stabilizatory: Oryginalne Cherry, przykręcane i nasmarowane
- System skrótów (w locie): tak, przez klawisz FN
- Częstotliwość odpytywania (Hz): 1000 (regulowana: 125, 250, 500, 1000)
- Złącze: USB 3.2 Gen. 2 Type-C
- Interfejs: USB
- Pamięć wbudowana: tak
- Mikrokontroler (MCU): Cortex M0
- Obsługa oprogramowania: tak, be quiet! IO Center Software
Specyfikacja be quiet! Light Mount
- Model: Light Mount
- Wymiary (Dł. x Szer. x Wys.), (mm): 132 x 461 x 44
- Kolor: Czarny
- Waga całkowita (kg): 0,91
- Typ przełączników: be quiet! Silent Mechanical
- Gniazdo przełączników: 5-pin, format Cherry MX
- Podświetlenie: RGB
- Układ: Standardowy, ANSI i ISO
- Materiały: Aluminiowa górna płyta, dolna część z ABS, nasadki klawiszy z PBT
- Key rollover: pełne NKRO przez USB
- Nakładki na klawisze: be quiet! PBT double-shot
- Stabilizatory: Oryginalne Cherry, montowane na płycie i nasmarowane
- System skrótów (on-the-fly): tak, przez klawisz FN
- Częstotliwość odpytywania (Hz): 1000
- Złącze: USB 3.2 Gen. 2 Type-C
- Interfejs: USB
- Pamięć wbudowana: tak
- Mikrokontroler (MCU): Cortex M0
- Obsługa oprogramowania: tak, be quiet! IO Center Software
be quiet! Dark Mount & Light Mount - opakowanie, zawartość i jakość wykonania
Obie klawiatury docierają do nas zapakowane w sporych rozmiarów pudełka o charakterystycznych dla tego producenta czarno-pomarańczowo-białych barwach. Podobnie jak w przypadku sprzętów Mountain, zarówno jakość opakowania, jak i sam sposób zabezpieczenia i pakowania sprzętu do wysyłki, od razu dają nam znać, że mamy do czynienia z produktami klasy premium, niezależnie od wybranej wersji klawiatury. Wewnątrz opakowania z klawiaturą Dark Mount znajdziemy też odczepiany blok numeryczny, moduł multimedialny/sterujący, dwa oddzielne wristpady (jeden dla klawiatury, a drugi dla bloku numerycznego), kabel zasilający oraz zestaw podkładek podwyższających klawiaturę, gdyż nie jest ona wyposażona w zintegrowane rozkładane nóżki. Nie zabrakło też rzecz jasna keycap i switch pullera, który powoli staje się standardowym wyposażeniem zestawu większości klawiatur dla graczy z systemem hotswap. Light Mount ma już nieco prostsze wyposażenie, składające się z klawiatury, podkładki pod nadgarstki, odpinanego kabla i keycap oraz switch pullera.

Na pierwszy rzut oka obie klawiatury prezentują się nieźle. Wykonano je z tych samych, dobrych jakościowo materiałów, czyli aluminiowej płyty wierzchniej, kadłubka z tworzywa ABS i podwójnie wtryskiwanych keycapów PBT, a to wszystko przekładane kilkoma warstwami wygłuszenia. Nic dziwnego, że żadna z klawiatur nie poddała się próbie wygięcia - nie ma mowy o nawet najcichszym skrzypieniu lub odkształcaniu się kadłubka.

be quiet! Dark Mount i Light Mount mogą się pochwalić świetnym spasowaniem elementów, brakiem ostrych krawędzi i wysoką jakością wykończenia. Powłoka klawiatur jest matowa i odporna na odciski palców, co utrzymuje całość w schludnym stanie nawet przy intensywnym użytkowaniu. Metalowa płyta, na której oparte są przełączniki i która wzmacnia całą konstrukcję, posiada zauważalną i wyczuwalną teksturę szczotkowanego aluminium.
W kwestii samej konstrukcji warto również zatrzymać się przy modularności Dark Mounta, która jest jednym z jego największych wyróżników na tle konkurencji. Blok numeryczny, w zależności od naszych potrzeb i preferencji, możemy zamontować zarówno po lewej, jak i po prawej stronie klawiatury lub całkowicie go odłączyć, uzyskując pełnoprawnego TKLa. Co więcej, panel multimedialny również można przenieść z lewej na prawą stronę lub całkowicie się go pozbyć, dostosowując go indywidualnie pod własne wymogi. Sam mechanizm, choć brzmi zaawansowanie, jest bardzo prosty w swoim działaniu, wszystko pasuje do siebie idealnie jak puzzle czy klocki Lego, a za połączenie odpowiadają żeńskie i męskie wtyki USB-C, zaś całość zabezpieczają silne magnesy neodymowe i dopasowana konstrukcja.

Obie klawiatury posiadają magnetycznie mocowane podkładki pod nadgarstki oraz odpinane przewody USB-C, co daje nam możliwość wymiany kabla w razie potrzeby oraz pozwala w łatwy sposób dostosować zakupiony przez nas sprzęt do własnych upodobań i warunków panujących na biurku. Dodatkowo, dzięki nóżkom podwyższającym dołączonym do modelu be quiet! Dark Mount, możemy w prosty sposób dostosować kąt nachylenia klawiatury. Tymczasem be quiet! Light Mount oferuje nam klasyczne rozwiązanie znane z większości klawiatur na rynku, czyli przymocowane na stałe nóżki z warstwą antypoślizgową i dwustopniową regulacją kąta nachylenia.
be quiet! Dark Mount & Light Mount - wrażenia z użytkowania i sterownik
be quiet! Dark Mount i Light Mount to klawiatury stworzone z myślą o użytkownikach ceniących sobie wygodę, nowatorskie rozwiązania i wysoką kulturę pracy. Sercem obu testowanych przeze mnie modeli są liniowe, mechaniczne przełączniki autorskiej produkcji be quiet!, które pracują wyjątkowo cicho, co sprawia, że idealnie nadają się do grania zarówno za dnia, jak i nocą, a znajdą też swoje miejsce na biurku streamera. Warto jednak dodać, że klawiatury występują także w wersji na przełącznikach tactile o równie cichym działaniu, ale nieco innej charakterystyce, gdzie punkt aktywacji tych switchy jest wyczuwalnie podkreślony poprzedzającym go uskokiem. Oczywiście klawiatury oferują pełne NKRO i 100% antyghosting, więc nawet bardzo szybkie i złożone kombinacje klawiszy są rejestrowane bez najmniejszego problemu.

Jedną z kluczowych zalet obu klawiatur jest funkcjonalny 5-pinowy hotswap typu Cherry, pozwalający na łatwą wymianę przełączników bez potrzeby korzystania z lutownicy i rozbierania całej klawiatury na części pierwsze. To świetna opcja dla osób lubiących eksperymentować z różnymi rodzajami switchy lub chcących po prostu łatwo naprawić klawiaturę, gdy padnie w niej jeden z przełączników.
be quiet! postawił także na solidne rozwiązania konstrukcyjne w swoich klawiaturach: stabilizatory są tutaj przykręcane bezpośrednio do PCB, a nie mocowane do płyty wierzchniej. Dzięki temu trzymają się pewniej i czysto teoretycznie nie powinny się chybotać ani przesadnie grzechotać. W praktyce zapewniają one niezłą stabilizację, choć niektóre miewają niestety tendencję do lekkiego grzechotania, a ich praca jest wyczuwalnie szorstka, mimo fabrycznego smarowania i dodatkowego przycięcia ich nóżek.

Jeśli chodzi o podświetlenie, be quiet! naprawdę się postarał - klawiatura oferuje pełne aRGB, równomiernie podświetlając wszystkie klawisze i ich legendy. Efekty świetlne są płynne, kolory żywe, a całość prezentuje się bardzo estetycznie, choć floating key design (czyli brak obudowy wokół przełączników) może nieco pogarszać wrażenia wizualne i akustyczne.
Tym, co wyróżnia Dark Mount na tle konkurencji, są szczególnie dodatkowe moduły sterujące. Lista funkcji i ficzerów rozszerza się tu o przyciski do regulacji głośności, pauzy, przewijania oraz przyciski kierunkowe do poruszania się po opcjach wyświetlanych na niewielkim kolorowym ekraniku LCD. To bardzo funkcjonalny i intuicyjny dodatek, który ułatwia korzystanie z klawiatury bez potrzeby minimalizowania gry lub programu. Cechą wspólną Dark i Light Mount jest zaś prosty potencjometr, a w zestawie dostajemy także wyjątkowo wygodne podkładki pod nadgarstki, które realnie poprawiają komfort nawet podczas wielogodzinnego użytkowania.
Przyznam szczerze, że o ile modułowa budowa be quiet! Dark Mount i świetne przełączniki mechaniczne zastosowane w obu modelach do mnie przemawiają, tak niestety keycapy w tak drogich klawiaturach mogłyby być zrealizowane nieco lepiej. Fakt, nasadki są otrzymywane metodą podwójnego wtryskiwana z wytrzymałego tworzywa PBT, jednak ich grubość nie jest zachwycająca, nie ma też efektu wow, którego spodziewałbym się po tak kosztownych sprzętach, za to śmiało jestem w stanie stwierdzić, że w swojej karierze kilkukrotnie miałem już okazję korzystać ze znacznie lepszych keycapów.
Ale cała magia nowych klawiatur be quiet! zaczyna się tak naprawdę po zainstalowaniu na komputerze lub skorzystaniu z wersji przeglądarkowej (za co należy się spora pochwała dla twórców oprogramowania) aplikacji be quiet! IO Center wykorzystywanej do zarządzania naszymi sprzętami. Sterownik ten odblokowuje ich pełen potencjał, pozwalając nam na przykład na zabawę ze strefą przycisków szybkiego dostępu w be quiet! Dark Mount i umożliwiając choćby zmianę pełnionej funkcji, jak uruchomienie programu OBS czy twitcha. Otrzymujemy też dostęp do kalibracji naszego media docka, czyli odpinanego modułu sterującego, na który możemy wgrać dowolną własną grafikę lub włączyć wyświetlanie aktualnej godziny, zmienić kolorystykę wyświetlanego przez niego menu czy zarządzać trybem uśpienia/czasem, po jakim wygasza się ekran.
Nie zabrakło też rzecz jasna tak kluczowych funkcji, jak możliwość zbindowania każdego z poszczególnych klawiszy, zarządzanie "warstwą FN", czyli funkcjami alternatywnymi skrótów klawiaturowych oraz tworzenia własnych makr. Producent zadbał również o rozbudowaną zakładkę poświęconą ustawieniom podświetlenia, za jej pośrednictwem możemy nie tylko skorzystać z wielu podstawowych, ale efektownych trybów podświetlania, ale także stworzyć własne wielostrefowe i wielokolorowe warstwy podświetlenia, w tym zarządzać podświetlanym pasem ledów biegnącym wokół rantów klawiatur. Ponadto aplikacja posiada też wsparcie dla Microsoft Dynamic Lighting. Z pozostałych funkcji, producent pozwala nam także na zaktualizowanie firmware'u naszych klawiatur za pośrednictwem IO Centrer oraz zdefiniowanie, które skróty klawiaturowe mają być nieaktywne w momencie, gdy włączymy tryb gry.
be quiet! Dark Mount & Light Mount - opinia i ocena
Przyznam szczerze, że premiera be quiet! Dark Mount oraz Light Mount mocno mnie zaskoczyła. Nie spodziewałem się, iż po przejęciu marki Mountain, be quiet! w tak krótkim czasie uda się wydać dwie dobre i dopracowane na wielu płaszczyznach klawiatury gamingowe, które śmiało będą konkurować ze sprzętami konkurencyjnych mainstreamowych marek typu Razer, SteelSeries czy Corsair. Nie oznacza to jednak, że klawiatury są idealne, bo należałoby popracować choćby nad implementacją lepszych nasadek czy pewną poprawą działania stabilizatorów, które nie generują jeszcze takiego rezultatu, jakiego oczekujemy od klawiatur za ok. 720 i 1100 złotych.
Obudowa Media Docka w be quiet! Dark Mount również mogłaby być troszkę lepiej wykończona i posiadać lepsze wypełnienie środka, aby całość nie sprawiała wrażenia plastikowej zabawki. Można było pokusić się też o zmianę rolki potencjometru z plastikowej na aluminiową, jak ma to miejsce w wielu konkurencyjnych klawiaturach Corsaira. I nie chcę tu już szukać wad na siłę, w końcu floating key design może się podobać lub też nie, ale osobiście uważam, że zastosowanie non-floating key designu wyszłoby klawiaturom na dobre nie tylko w kontekście wizualnym, ale także w zakresie brzmienia.
be quiet! Dark Mount i Light Mount to bardzo udane propozycje dla graczy. Pierwsza wyróżnia się modularnością, świetnym wykonaniem i funkcjonalnością na poziomie, którego mogą pozazdrościć bardziej doświadczeni producenci. Druga jest zaś solidną klasyczną propozycją dla tych, którzy szukają czegoś prostszego.

Podsumowując, be quiet! Dark Mount i Light Mount to bardzo udane propozycje dla graczy ceniących sobie ciszę i funkcjonalność. Dark Mount wyróżnia się modularnością, świetnym wykonaniem i funkcjonalnością na poziomie, którego mogą pozazdrościć bardziej doświadczeni producenci, natomiast Light Mount jest solidną klasyczną propozycją dla tych, którzy szukają czegoś prostszego, ale równie dobrze wykonanego. Obie klawiatury oferują świetne przełączniki i wysoką jakość materiałów, a także wyśmienite wygłuszenie. Jeśli szukasz czegoś nietuzinkowego, krzykliwego i lubisz zabawę w dostosowywanie sprzętu pod siebie, be quiet! Dark Mount to produkt dla ciebie. Z mojej perspektywy obie te klawiatury plasują się wysoko w czołówce mainstreamowych urządzeń wskazujących i zasłużyły sobie na wysokie noty, choć z uwzględnieniem wysokiej ceny i kilku niedociągnięć do poprawienia w przyszłych generacjach. be quiet! Dark Mount zasłużył sobie na notę 8.5/10 i wyróżnienie w kategorii kultura pracy, tak samo zresztą jak Light Mount z notą 8/10 depczący po piętach swojemu droższemu odpowiednikowi.
Ocena be quiet! Dark Mount
be quiet! Dark Mount - opinia
be quiet! Dark Mount - Zalety:
- Oryginalny design
- Bardzo dobre wykonanie
- Wzorowa kultura pracy
- Niezłe autorskie przełączniki
- Fabrycznie smarowane stabilizatory typu PCB mount
- Solidna konstrukcja
- Fabryczne, wielowarstwowe wygłuszenie
- Bogate wyposażenie akcesoryjne
- Hotswappable
- Możliwość rozbudowanej customizacji za pomocą atrakcyjnego wizualnie sterownika w formie online i offline
- Wbudowany streaming deck
- Wbudowany Media Deck
- Modularność
- Regulowane stopki
- Efektowne podświetlenie
be quiet! Dark Mount - Wady:
- Niektóre stabilizatory potrafią lekko grzechotać
- Keycapy nieco odstają jakością od reszty klawiatury
- Ekran Media Docka bardzo łatwo łapie ryski
Ocena be quiet! Light Mount
be quiet! Light Mount - opinia
be quiet! Light Mount - Zalety:
- Oryginalny design
- Bardzo dobre wykonanie
- Wzorowa kultura pracy
- Niezłe autorskie przełączniki
- Fabrycznie smarowane stabilizatory typu PCB mount
- Solidna konstrukcja
- Fabryczne, wielowarstwowe wygłuszenie
- Podpórka pod nadgarstki i keycap & switch puller w zestawie
- Hotswappable
- Możliwość rozbudowanej customizacji za pomocą atrakcyjnego wizualnie sterownika w formie online i offline
- Wbudowany Potencjometr
- Regulowane stopki
- Efektowne podświetlenie
be quiet! Light Mount - Wady:
- Niektóre stabilizatory potrafią lekko grzechotać
- Keycapy nieco odstają jakością od reszty klawiatury
Cena (na dzień publikacji): €259 (Dark Mount) i €169(Light Mount)
Gwarancja: 24 miesięce

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test be quiet! Dark Mount & Light Mount. Czym zaskoczą nas owoce przejęcia marki Mountain?