Poprzednio na warsztat trafiło siedem popularnych modeli dysków SSD o pojemności 240, 250 lub 256 GB - jest to w chwili obecnej najpopularniejszy sektor pojemnościowy. Niemniej spory udział w rynku wciąż zachowują nośniki z przedziału 120-128 GB, które są chętnie wybierane przy ograniczonym budżecie, często do zestawów biurowych i z myślą o instalacji samego systemu operacyjnego. Czas zatem na powtórkę z rozrywki. Tym razem, jak nietrudno odgadnąć, zajmiemy się SSD-kami o najmniejszych pojemnościach - począwszy od modeli dla statystycznego Kowalskiego, poprzez klasę średnią, a skończywszy na reprezentancie segmentu Premium. Czy osiem jednostek nadesłanych do testów przez sześciu producentów pozwoli wybrać choć jedną propozycję wartą uwagi? Czas start!
Przy kupnie dysku SSD pod system, jak również gry i aplikacje, szczególną uwagę zwracamy przede wszystkim na cenę zakupu nośnika o danej pojemności. Wersje 120-128 GB to optymalny wybór dla osób rozpoczynających swoją przygodę z SSD-kami, szukających nośnika pod sam system ze sterownikami i ewentualnie kilka podstawowych aplikacji. Kolejną, nie mniej ważną, kwestią jest wydajność operacyjna osiągana na małych plikach, czyli zapis/odczyt 4-512 kB, bowiem to właśnie ten czynnik sprawia, że SSD-ki deklasują mechaniczne odpowiedniki. Warto również zadbać o synchroniczne kości pamięci, które są sporo wydajniejsze od kości asynchronicznych. Dodatkowo, sugeruję przeanalizować ilość możliwych operacji wejścia/wyjścia IOPS oraz maksymalne wartości odczytu i zapisu sekwencyjnego, aczkolwiek należy przy tym pamiętać, że producenci lubią koloryzować rzeczywistość, podając często odczyt szczytowy zamiast uśrednionego, a to ma się nijak do realnego użytkowania.
Nośniki często opisane są także poprzez żywotność, zwaną inaczej deklarowanym okresem bezawaryjnej pracy (MTBF). Ponownie nie sztuką jest znaleźć dysk o wysokim współczynniku MTBF. Często jednak długa deklarowana żywotność nie idzie w parze z równie długą gwarancją. Producent obiecuje, dajmy na to, milion godzin bezproblemowego działania, ale małym druczkiem dokłada informację o ciasnym limicie zapisu danych, którego przekroczenie skutkuje utratą gwarancji. Niechlubny prym wiodą w tej kategorii właśnie najtańsze modele oparte na pamięciach TLC. Ostatnią, moim zdaniem, istotną sprawą jest oprogramowanie układowe. Historia pokazała, że wiele SSD-ków miało liczne problemy tytułem wadliwego firmware'u. Wybierając produkt dla siebie, warto przeczesać Internet w poszukiwaniu ewentualnych skarg pod adresem softu, by potem uniknąć nieprzyjemności...
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test dysków SSD o pojemności 120-128 GB