Test gamingowej klawiatury SteelSeries Apex 3. Coś dla fanów membrany

Test gamingowej klawiatury SteelSeries Apex 3. Coś dla fanów membrany

Test gamingowej klawiatury SteelSeries Apex 3. Coś dla fanów membrany

Utarło się, że gamingowe klawiatury to praktycznie synonim „mechaników” i raczej rzadko poleca się graczom membranowe modele. Tymczasem wciąż istnieje nie tak małe grono osób, które nie chce przesiadać się na klawiaturę z mechanicznymi przełącznikami i wolą pozostać przy tańszej i przede wszystkim cichszej membranie, nawet zdając sobie sprawę z atutów tego pierwszego rozwiązania. Czy w takim razie skazani są oni jedynie na najtańsze, budżetowe modele o naprawdę wątpliwej jakości? Niekoniecznie, ponieważ na rynku znaleźć można także membranowe klawiatury od uznanych producentów, które mają nieco więcej do zaoferowania niż marketowe produkty i z takim urządzeniem mamy do czynienia  Apex 3 od SteelSeries. Sprawdzimy, jak ten sprzęt sprawdza się w akcji i zweryfikujemy, czy warto wydawać ok. 250 zł na tej klasy sprzęt.

Utarło się, że gamingowe klawiatury to praktycznie synonim „mechaników”. Sprawdźmy zatem jak w grach wypada membranoy Apex 3 od SteelSeries. 

SteelSeries Apex 3

SteelSeries Apex 3 to membranowa klawiatura wykorzystująca przełączniki Whisper-Quiet Switches duńskiego producenta, które charakteryzować mają się niezwykle cichą pracą. Jest to pełnowymiarowy model z sekcją numeryczną i jak na sprzęt dla graczy przystało, oferuje również podświetlenie w pełnym zakresie kolorów RGB, które możemy dostosować do własnych preferencji. Producent zadbał także o ochronę przed zachlapaniem i kurzem, sprzęt wyróżnia się dedykowanymi multimedialnymi elementami sterującymi w celu łatwej regulacji głośności i multimediów, a w zestawie znajdziemy także magnetyczną podpórkę pod nadgarstki. Co prawda oficjalna sugerowana cena tego modelu to aż 399 zł, co wydaje się horrendalną kwotą jak za membranową klawiaturę, ale w sklepach ceny tego modelu zaczynają się już od 259 zł, co jest znacznie bardziej akceptowalne. Choć wciąż tanio nie jest, ale trzeba pamiętać, że to produkt SteelSeries, które się ceni, ale w zamian oferuje wysoką jakość i funkcjonalność.

Specyfikacja SteelSeries Apex 3
Typ Klawiatura membranowa
Zastosowane materiały Konstrukcja z wysokiej jakości polimeru
Układ ANSI
Kolor Czarny
Przewód 2 m, gumowy oplot, kabel USB
Podświetlenie Tak, RGB
Akcesoria Magnetyczna podpórka pod nadgarstki
Waga 800 gramów 
Wymiary 444,7 x 151,62 x 39,69 mm
Cena od 259

Test gamingowej klawiatury SteelSeries Apex 3. Budowa i wykonanie

Klawiatura przychodzi do nas w dość skromnym kartonowym opakowaniu, w którym umieszczona została bez żadnych gąbek zabezpieczających, co niejako potwierdza, że mamy do czynienia z produktem klasy ekonomicznej, a nie sprzętem klasy premium, do którego przyzwyczaił nas SteelSeries. Dodatkowe wyposażenie ogranicza się jedynie do wspomnianej magnetycznej podpórki pod nadgarstki i obowiązkowej dokumentacji, nie uświadczymy tu żadnych dodatkowych nasadek, kluczyka do ich ściągania i tego typu gadżetów, ale z drugiej strony nie jest to wcale istotna strata. Producent postawił także na nowoczesny design tzw. lewitujących klawiszy (floating design), a całość utrzymano w czarnej kolorystyce, dzięki czemu klawiatura prezentuje się nowocześnie, unikając zbędnego przepychu, typowego dla gamingowego sprzętu. 

SteelSeries Apex 3

Sama klawiatura zdecydowanie nie sprawia jednak wrażenia tandetnej tanizny, którą zdawało się sugerować pudełko. Wręcz przeciwnie. Sprzęt mierzy 444,7 x 151,62 x 39,69 mm i waży ok. 800 gramów, a jego konstrukcja jest również odpowiednio sztywna i po prostu już przy pierwszym kontakcie czuć, że mamy do czynienia z bardzo solidnie wykonanym produktem, ale niczego innego nie spodziewaliśmy się po SteelSeries. Tak, rama Apex 3 wykonana jest z plastiku, ale zastosowane tworzywa sztuczne, również w przypadku nasadek (ABS), są wysokiej jakości, a po przeszło miesiącu użytkowania nie wykazują żadnych oznak ścierania i są odporne na uszkodzenia mechaniczne (choć keycapy zapewne z czasem nabiorą charakterystycznego połysku). Poza tym wszystkie elementy są ze sobą dobrze spasowane, nic tu nie trzeszczy i nie budzi obaw o wytrzymałość. Kabel zabezpieczono co prawda gumowym, a nie materiałowym oplotem, ale ten jest gruby, więc nie ma mowy o przypadkowym przetarciu. 

SteelSeries Apex 3

Nieco gorzej wypada praktyczność zastosowanych tworzyw, ponieważ zarówno nasadki na klawisze, jak i podpórka pod nadgarstki, pokryte zostały gumowym materiałem, co z jednej strony poprawia przyczepność, zapobiegając ślizganiu palców i rąk, ale z drugiej ma tendencję do zbierania odcisków palców i tłustych plam, które później trudno doczyścić (zwilżona wodą szmatka nie wystarczy). Coś za coś, to jednak bardzo częsta przypadłość również w zdecydowanie droższych modelach mechanicznych. Mało fortunna jest też lokalizacja diod sygnalizujących aktywację Caps Lock, Scrl Lock i Num Lock, ponieważ te umieszczono za rzędem górnego rzędu sekcji numerycznej, który je zasłania.

Test gamingowej klawiatury SteelSeries Apex 3. Ergonomia, klawisze, funkcjonalność

Klawiatura nie ma przesadnie wysokiego profilu, więc bez większych problemów można z niej korzystać bez podpórki, ale to akcesorium niewątpliwie poprawia komfort użytkowania, szczególnie w trakcie dłuższego, intensywnego pisania (jak np. tej recenzji). Co prawda podpórka sprawia, że Apex 3 potrzebuje znacznie więcej miejsca na biurku, ale magnetyczny system zaczepu sprawia, że można ją błyskawicznie przyczepić/odczepić w razie potrzeby i możliwości. Generalnie polecamy korzystanie z tego elementu. Na plus zaliczamy także rynny na kabel w podwoziu, które umożliwiają wyprowadzenie przewodu w trzech różnych miejscach. Nie mogło także zabraknąć regulacji kąta pochylenia za pomocą wysuwanych nóżek, choć ta jest jednostopniowa (co niestety jest standardem). 

SteelSeries Apex 3

Przesiadka na Apex 3 z innej klawiatury także nie przysparza praktycznie żadnych problemów, ponieważ na naszym rynku sprzedawany jest wariant z popularnym amerykańskim układem klawiszy, z długimi shiftami i enterem. Same klawisze praktycznie w ogóle się nie chyboczą, a dobrze sprawdzają się też stabilizatory wykorzystane w tych dłuższych, w tym spacji. Profilowane nasadki mają zaś typowy cylindryczny kształt z przyjemnie zaokrąglonymi krawędziami, a pochwalić trzeba także wyraźną czcionkę z wycinanymi laserowo oznaczeniami, co sprawia, że nie będą się z czasem wycierać. 

Apex 3 oferuje kilka skrótów umieszczonych w sekcji F9-F12, które aktywowane są za pomocą klawisza funkcyjnego z logo SteelSeries. Te pozwalają na szybką zmianę profilu, nagrywanie makr w locie czy regulację jasności podświetlenia. Do tego sekcja nad strzałkami (Ins, Home, PG Up, Del, End i PG Dn) posiada dodatkowe oznaczenia od M1 do M6, które można wykorzystać właśnie do makr. To jednak nie wszystko, ponieważ w prawym górnym rogu umieszczono także metalową rolkę i przycisk multimedialny. Rolka służy nie tylko do regulacji głośności multimediów, ale można ją też wcisnąć, aby wyciszyć dźwięk. Przycisk zaś ma trzy funkcje: pojedyncze naciśnięcie to play/pauza, podwójne przeskakuje utwór do przodu, a potrójne cofa utwór. 

SteelSeries Apex 3

Fanów spożywania napojów w trakcie korzystania z komputera (co jest raczej niewskazane, ale kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem) powinien ucieszyć fakt, że klawiatura otrzymała certyfikat IP32. Co prawda ten nie zabezpiecza sprzętu przed zanurzeniem i nie umożliwia mycia Apex 3 w zmywarce, ale zwykłe zachlapanie lub rozlanie cieczy nie będzie mu straszne. Na wypadek takiego zdarzenia wystarczy chwilę odczekać, aż napój zostanie odprowadzony na zewnątrz specjalnymi kanałami. 

Test gamingowej klawiatury SteelSeries Apex 3. Oprogramowanie i podświetlenie

Niestety Apex 3 nie posiada indywidualnie podświetlanych klawiszy i wykorzystuje system strefowej iluminacji, znany z tańszych klawiatur dla graczy. Zastosowano tu 10 niezależnych stref, które możemy skonfigurować w oprogramowaniu, ale także liczne efekty z opcją ich modyfikacji, ale jeśli ktoś liczył na pełną personalizację na poziomie pojedynczych klawiszy, to może poczuć się rozczarowany. Samo podświetlenie jest jednak zrealizowane naprawdę dobrze, kolory są żywe, klawisze równomiernie doświetlone (w tym dodatkowe oznaczenia, co często jest pomijane przez producentów), przejścia między efektami płynne i przyjemne dla oka. 

SteelSeries Apex 3

Klawiatura wspierana jest przez oprogramowanie SteelSeries Engine, które duński producent wykorzystuje do większości swoich produktów. To niestety nie doczekało się jeszcze tłumaczenia na język polski, ale jest bardzo proste i intuicyjne w obsłudze, więc nikt nie powinien mieć z nim problemu. Można byłoby je jednak nieco odchudzić, choć trzeba przyznać, że nie jest zbyt obciążające dla CPU. W tym konkretnym przypadku liczba opcji nie jest mocno rozbudowana, bo otrzymujemy dosłownie trzy zakładki. Pierwsza, Key Bindings, to możliwość przypisywania funkcji poszczególnym klawiszom (tych jest do wyboru całkiem sporo, a nie zabrakło także możliwości nagrywania własnych makr). Druga, Illumination, to opcje poświęcone podświetleniu, gdzie możemy ustawić jego natężenie, wybrać jeden z trzech trybów pracy (stałe, zmiana kolorów i oddychanie) czy strefy, do których mają być zastosowane nasze zmiany. Z kolei w Setting czeka nas jedynie możliwość zmiany częstotliwości próbkowania (do 1000 Hz) i regionu klawiatury. Wszystkie ustawienia można zapisywać na osobnych profilach, ale klawiatura nie posiada wbudowanej pamięci, więc bez software'u się nie obejdzie. Można jednak synchronizować nasze ustawienia, korzystając z chmury, choć wymagane jest do tego konto SteelSeries.  

SteelSeries Apex 3

Test gamingowej klawiatury SteelSeries Apex 3. Przełączniki użytkowanie

Oczywiście membrana to nie mechanik, a Apex 3 nie próbuje nawet udawać odczuć, jakie towarzyszą użytkowaniu mechanicznych przełączników, więc moment aktywacji nie jest tu zaznaczony tak wyraźnie, a klawisze muszą przebyć praktycznie całą drogę, by do komputera popłynął odpowiedni sygnał. Przeciwnicy tego typu rozwiązań, którzy nie przepadają za charakterystyczną, nieco gąbczastą pracą membranowych klawiatur, nie mają tu czego szukać. Nie zmienia to jednak faktu, że naszym zdaniem Apex 3 w codziennym użytkowaniu sprawdza się naprawdę dobrze, zarówno podczas pisania, jak i grania. Wydaje się, że ostatnimi laty utarło się, że jedyny słuszny wybór do gier to mechaniczne przełączniki, co jest oczywiście bzdurą, bo jak wiadomo… do grania nadają się tylko pady :) A mówiąc całkiem poważnie, na membranówkach jak najbardziej można grać, a do tego klawiatury tego typu mają swoje zalety - niewątpliwym atutem Apex 3 jest choćby relatywnie cicha praca, szczególnie w porównaniu z mechanikami (wysoki skok sprawia, że produkt SteelSeries jest głośniejszy od laptopowych klawiatur). Pochwalić trzeba też odpowiednie wyważenie twardości klawiszy, które wymagają ok. 55 g do aktywacji, a dość wysoki dystans tzw. pre-travel przekładał się w naszym wypadku na mniej popełnionych błędów w związku z przypadkowymi naciśnięciami klawiszy. To wszystko przełożyło się naprawdę przyjemny czas z Apex 3 w trakcie testów, który jednocześnie stanowił ciekawą odmianę względem idealizowanych mechaników.  

SteelSeries Apex 3

Test gamingowej klawiatury SteelSeries Apex 3. Podsumowanie

Nie owijając w bawełnę, Apex 3 to jedna z najlepszych klawiatur membranowych, z jakimi mieliśmy do czynienia. Cieszy to tym bardziej, że w ostatnich latach ten typ klawiatur dla graczy zdaje się być traktowany przez popularne marki bardzo po macoszemu i jeśli szukamy czegoś wysokiej jakości, to nasz wybór jest mocno ograniczony. Na szczęście produkt SteelSeries nie zawodzi, pomimo drobnych "potknięć", jak tylko 10-strefowe podświetlenie RGB, mało fortunna lokalizacja diod sygnalizujących aktywację Caps Lock, Scrl Lock i Num Lock, brak huba USB czy też złącza słuchawkowego. Mówiąc krótko, nie są to wady, które mocno rzutują na odbiór tego sprzętu. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z charakterystyki membranówek, ponieważ zaznajomione z mechanikami osoby mogą mieć problem z przyzwyczajeniem się do potrzeby dociskania klawiszy praktycznie do dechy i braku wyraźnego sygnału zwrotnego (czy to dźwiękowego, czy haptycznego) momentu aktywacji.

Nie owijając w bawełnę, Apex 3 to jedna z najlepszych klawiatur membranowych, z jakimi mieliśmy do czynienia.

SteelSeries Apex 3

W zamian otrzymujemy jednak naprawdę ciche klawisze, które nie będą budzić naszych domowników w trakcie nocnych sesji. Ponadto samo podświetlenie, choć strefowe, to jednak zrealizowane jest naprawdę bardzo dobrze, a oprogramowanie SteelSeries Engine pozwala zmieniać efekty czy dobrać kolory iluminacji (jak również przypisywać nowe funkcje i makra klawiszom). Na pochwałę zasługują także jakość wykonania, ale do tego duński producent już nas przyzwyczaił, a także dodatkowa metalowa rolka i przycisk multimedialny. Klawiatura jest też odporna na zachlapanie, więc nie musimy obawiać się przypadkowego rozlania napoju w trakcie użytkowania. Dla wielu osób największą przeszkodą może okazać się jednak cena Apex 3, która zaczyna się od 259 zł. Nie jest to może jakość mocno wygórowana kwota jak za gamingową klawiaturę, ale w tej cenie kupimy już mechanika. Niemniej za jakość trzeba zapłacić, więc mimo wszystko polecamy SteelSeries Apex 3, szczególnie osobom, które z jakichś powodów stronią od modeli z mechanicznymi przełącznikami. 

SteelSeries Apex 3

SteelSeries Apex 3 - opinia

 SteelSeries Apex 3 - plusy:

  • Jakość wykonania
  • Ergonomia
  • Cicha praca
  • Ładne podświetlenieRGB
  • Metalowa rolka i przycisk multimedialny
  • Odporność na zachlapanie
  • Podpórka pod nadgarstki w zestawie

 SteelSeries Apex 3 - minusy:

  • Cena
  • Podświetlenie w 10 strefach
  • Niefortunna lokalizacja diod sygnalizujących aktywację Caps Lock, Scrl Lock i Num Lock
  • Brak huba USB

Cena (na dzień publikacji): 259 zł 

Gwarancja: 24 miesięce

 

Sprzęt do testów dostarczył:

SteelSeries

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test gamingowej klawiatury SteelSeries Apex 3. Coś dla fanów membrany

 0