Test Genesis Zircon XIII. Najbardziej innowacyjna polska myszka, a do tego tania!

Test Genesis Zircon XIII. Najbardziej innowacyjna polska myszka, a do tego tania!

Marka Genesis, której chyba raczej nie muszę wam przedstawiać, obchodzi w tym roku swoje trzynaste urodziny. Z tego tytułu polski producent przygotował dla nas jubileuszową niespodziankę w postaci nowej, bezprzewodowej myszki dla graczy, na jaką polski rynek nie był jeszcze gotowy. W przeciwieństwie do Zircona X, który ukazał się trzy lata temu, Zircon XIII, bo tak nazywa się jego następca, nie będzie ograniczony limitowanym nakładem. W dniu publikacji tej recenzji, czyli 13.05.2024 mysz powinna być ogólnodostępna do kupienia na stronie producenta oraz u partnerów. Przyznam szczerze, że niezmiernie cieszy mnie, jak duży postęp poczyniła ta firma w zaledwie kilka lat. Od producenta skupiającego się głównie na tworzeniu budżetowych sprzętów, które oprócz atrakcyjnej ceny miały też niestety nierzadko problemy z jakością wykonania, do producenta, który stara się być tym innowacyjnym na polskim rynku i nie boi się wypuszczać produktów z wyższej półki, które po prostu działają i to jak dobrze!

Zbliżająca się premiera myszki Genesis Zircon XIII nie była dla mnie zaskoczeniem, a wręcz nie mogłem się jej doczekać (...) wiem, jak długą drogę przeszedł Zircon XIII, aby finalnie doczekać się swojej premiery (...) ale przez ten czas został dopieszczony w praktycznie każdym detalu.

Będąc z wami szczerym, zbliżająca się premiera myszki Genesis Zircon XIII nie była dla mnie zaskoczeniem, a wręcz nie mogłem się jej doczekać, gdyż wgląd w jej powstawanie miałem jeszcze na etapie wczesnych modeli prototypowych i wiem, jak długą drogę przeszedł Zircon XIII, aby finalnie doczekać się swojej premiery. Wiem też, że został dopieszczony w praktycznie każdym detalu. Dlatego moja recenzja nie będzie tylko szybkimi przemyśleniami na jej temat z 2-3 tygodniowego okresu testowego, a wrażeniami z przynajmniej pół roku wnikliwych testów i spostrzeżeń. Nie oznacza to jednak, że ze względu na sentyment będę pobłażliwy dla tego gryzonia i jeżeli się okaże, że jednak jakaś wada przemknęła się do modelu produkcyjnego, to z pewnością wytknę to w tym artykule.

Niemniej jednak z tego miejsca z okazji 13-lecia istnienia marki, w imieniu swoim i redakcji, chciałbym życzyć firmie Genesis dalszych sukcesów na krajowych i zagranicznych rynkach. Niech Wasza kreatywność i pasja przekładają się na coraz lepsze produkty, aby skorzystała na tym nie tylko firma, ale przede wszystkim także konsument.

Specyfikacja Genesis Zircon XIII

  • Typ: Symetryczna
  • Łączność: Bezprzewodowa
  • Interfejs: 2.4 GHz/USB
  • Sensor: Optyczny, PixArt PAW3395
  • Zasięg łączności bezprzewodowej: 10 m
  • Rozdzielczość: 50 - 26 000 DPI
  • Akceleracja: 50 G
  • Vmax: 650 IPS
  • Częstotliwość próbkowania: 1000 Hz
  • Liczba przycisków: 7
  • Przewód: USB-C na USB-A, typu "Paracord" o długości 1.8 m
  • Masa: 77 g
  • Wymiary: 119 x 62 x40 mm
  • Akumulator: 600 mAh litowo-jonowy
  • Wsparcie sterownika: Posiada
  • Kompatybilność: Windows, Linux, Android
  • Gwarancja: 24 mies.
  • Cena: 269 zł

Genesis Zircon XIII - Opakowanie, zawartość i jakość wykonania

Mysz dociera do nas zapakowana w niewielkie pudełko, którego projekt na pierwszy rzut oka wygląda identycznie jak w przypadku wszystkich innych sprzętów tej marki. Jednak oprócz klasycznej palety barw kojarzonej z tą marką, czyli połączenia koloru czerwonego, grafitowego i białego, na opakowaniu znaleźć możemy też akcenty opalizujące, które nie są spotykane regularnie na pudełkach produktowych Genesis. Ich zadaniem jest podkreślenie wyjątkowości Genesis Zircon XIII, który jest zwieńczeniem 13 lat istnienia polskiej firmy na rynku. Stąd też kluczowy był dobór daty premiery urządzenia (13 maja) oraz jego nazwa.

Natomiast wewnątrz opakowania również jest znacznie bardziej luksusowo, oprócz myszki Zircon XIII znajdziemy tu nie tylko samą papierologię, kabel zasilający w typie “Paracord”,  czy transmiter radiowy, ale też cały komplet esencjonalnych dodatków, o których szczegółowo opowiem wam nieco później, gdyż nie chcę wam psuć miłej niespodzianki. W każdym razie zawartość pudełka jest bardzo bogata i nie są to tylko zapasowe ślizgacze czy grip tape (taśmy poprawiające przyczepność).

Genesis Zircon XIII na premierę dostępny jest w dwóch wersjach kolorystycznych, czarnej lub białej. Jest to stosunkowo niewielki gryzoń, który na pierwszy rzut oka prezentuje się niepozornie. Za to każdy, kto miał styczność z myszkami Razer Viper mini oraz Logitech G Pro X Superlight od razu zauważy, że pod kątem kształtu i wyprofilowania Genesis Zircon XIII łączy najlepsze cechy obu tych myszek, ale nie jest ich bezczelną kopią. 

Zircon XIII podobnie jak RVM wpisuje się w kategorię “mini”, a jednocześnie oferuje kształt środkowej i tylnej części kadłubka rodem z Logitecha GPXS, tymczasem łopatki posiadają delikatnie wyprofilowanie rodem z RVM. Oznacza to, że mysz powinna być uniwersalna i bardzo wygodna w użytkowaniu, ale o tym przekonamy się w dalszej części tego materiału. 

W teście wytrzymałości Genesis Zircon XIII wypadł moim zdaniem wzorowo. Pod naciskiem nic nie skrzypiało, nie wyginało się, ani żaden z elementów nie uległ uszkodzeniu, a przykładałem naprawdę sporo siły. Spasowanie również jest niczego sobie. I tutaj robi się ciekawie, bo podstawy Zircona XIII nie spaja ani jedna śrubka. Tak samo łopatki i plecki myszy są modułowe i pozbawione śrub mocujących. Dlaczego?

Genesis Zircon XIII to idealna myszka dla osób, które kochają eksperymentować. Jej motywem przewodnim było zaoferowanie użytkownikowi możliwie jak największej kontroli nad swoim urządzeniem. Producent nie tylko nie ogranicza nam dostępu do elektroniki i wszystkich części wchodzących w skład myszki, ale wręcz zachęca do jej rozbierania na części pierwsze.

Genesis udostępnia nam gotową platformę, ale to my tworzymy z niej swojego unikatowego gryzonia. W jaki sposób? W zestawie z myszką dla graczy otrzymujemy dwie magnetyczne klapki pozwalające zmienić kształt tylnej części grzbietu Zircon XIII. Zgodnie z informacjami, które uzyskałem od producenta, udostępni on również pliki STL obu klapek, aby każdy, kto zechce, mógł dowolnie je zmodyfikować i wydrukować swój własny projekt na drukarce 3D.

To jednak dopiero początek. Po zdjęciu klapki zauważymy sprytnie ukryty schowek na transmiter. Tuż obok niego znajduje się zatrzask zwalniający łopatki. W celu ich zdemontowania polecam skorzystać z załączonego do zestawu narzędzia, które pozwoli w łatwy sposób je odczepić, gdyż robiąc to gołymi palcami, będziemy musieli się troszkę namęczyć i to jest pierwszy niewielki mankament tej konstrukcji. Z drugiej strony lepiej jest mieć jednak solidnie trzymające się łopatki LPM i PPM, niż rozklekotane, które będą nas irytować tym, że się samoistnie przesuwają czy odczepiają. 

Po zdemontowaniu łopatek zauważymy niezwykle ciekawy mechanizm, którego jak dotąd nie widziałem w żadnej innej myszce dostępnej ani na polskim, ani na zagranicznym rynku. Są nim specjalne sprężyny z odbojnikami, które pozwalają nam regulować siłę nacisku przycisków. Oczywiście sprężynki na podmianę wraz z odbojnikami są jednym z elementów wyposażenia akcesoryjnego, o którym nie wspominałem wam wcześniej. Ich wymiana jest banalnie prosta, wystarczy wyjąć parę sprężynek ze specjalnych slotów pod łopatkami i wymienić je na nowe.

A skoro mamy dostęp do łopatek, to możemy też wyregulować ich skok za pomocą naklejanych na popychacze kwadratowych dystansów dołączonych do opakowania. Wystarczy odkleić fabrycznie zamocowane na popychaczach dystansy i nakleić nowe. Za ich pośrednictwem możemy zmienić skok łopatki o 0.4/0.5/0.5/0.7 mm, ale po co? Chociażby po to, aby zmniejszyć pre-travel i post-travel, ale też dlatego, aby lepiej dopasować łopatki do nowych przełączników… Tak, zgadza się… przełączników, bo Genesis Zircon XIII jako jedna z pierwszych myszek na polskim rynku, ale także jako jedna z niewielu na świecie oferuje nam możliwość wymiany switchy bez konieczności ich delutowania. Podobnie jak spora część obecnie sprzedawanych klawiatur mechanicznych, Genesis Zircon XIII wyposażony został w hot-swap.

Właśnie dlatego mamy możliwość zmiany dystansów i regulację nacisku sprężynami. Z tego też względu podstawa myszki nie jest w żaden sposób połączona śrubkami z resztą kadłubka. Całość trzyma się na dwóch zaczepach, paru zatrzaskach oraz przesuwanej blokadzie. Dostanie się do wnętrza myszki jest znacznie prostsze, niż zdjęcie łopatek. Wystarczy jednym palcem zwolnić blokadę na spodzie myszy, a drugim wcisnąć paznokieć w szczelinę pomiędzy podstawą a obudową, aby rozdzielić obie. Gdybyśmy jednak mieli z tym problemy na przykład z powodu krótko obciętych paznokci, z pomocą przyjdzie nam to samo narzędzie, którego używaliśmy do odczepienia łopatek. Przy otwieraniu uważajcie, tylko aby nie wyłamać dwóch haczyków z przodu myszy, które wystarczy wysunąć ze swojego miejsca. W tym miejscu zapewne zamieszczę film instruktażowy jak to zrobić, więc będziecie mogli podpatrzeć, w jaki sposób zrobić to poprawnie.

Gdy już rozdzielimy oba elementy, będziemy mieć nieograniczony dostęp do elektroniki w środku. Z tego poziomu możemy w łatwy sposób wyciągnąć zamontowane fabrycznie przełączniki Kailh GM 8.0 i podmienić je na załączone w zestawie Kailh GM 4.0 lub Huano Silent Brown. Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, aby wsadzić tu jakiekolwiek inne mikro-przełączniki. Ja, chociażby eksperymentowałem z Kailh White Sword, TTC Gold czy rozmaitymi odmianami przełączników Huano. Ogranicza nas tylko nasza kreatywność i dostępność switchy, które musimy kupić na własną rękę przykładowo z Allegro czy Aliexpress.

Jeżeli natomiast mamy taki kaprys, to możemy również odkleić oryginalny 600 mAh akumulator i podmienić go na większy bądź mniejszy. Genesis Zircon XIII to generalnie świetna baza do modyfikacji. Jeśli chcemy go odchudzić o kilka(naście) gramów to śmiało możemy wsadzić tu nawet 100 mAh ogniwo, zdemontować plastikowy koszyk mocujący akumulator i przykleić go do obudowy bądź płytki PCB (odizolowany) na taśmę dwustronną, a także usunąć kwadratową maskownicę z przepuszczającym światło logo firmy. Takich zbędnych elementów doświadczony użytkownik na pewno doszuka się znacznie więcej (w końcu można by też, chociażby pozbyć się przycisków bocznych), ale sam fakt świadczący o tym jak łatwo modyfikuje się tę myszkę na pewno ucieszy modderów. No i oczywiście Genesis Zircon XIII to też świetna platforma testowa, dla osób, które tak jak ja lubią sprawdzać nowe przełączniki i mieć odniesienie do nowinek technologicznych z tej kategorii.

Aczkolwiek głównym celem, jaki przyświeca tej myszce, jest oczywiście indywidualna personalizacja pod kątem każdego użytkownika. Jeśli nie lubisz ciężkich przełączników, to twój sprzęt nie będzie cię ograniczał do ich użytkowania, możesz bez problemu wsadzić sobie tu najlżejsze przełączniki na rynku i ewentualnie zmodyfikować sobie ich siłę nacisku sprężynami. Irytuje cię głośne klikanie? Zamontuj sobie Huano Silent Brown i ciesz się błogim spokojem. Ogranicza cię tak naprawdę tylko twoja kreatywność i ewentualnie dostępność konkretnych switchy. Mi najbardziej do gustu przypadły przełączniki Kailh White Sword na cięższych sprężynach (do wyboru są 15 lub 25 gramowe) oraz dystansach 0.5 mm, więc z takiej konfiguracji korzystam i jestem z niej w pełni zadowolony. Warto też podkreślić, że hotswap nie tylko przyda się do customizacji, ale w przypadku gdy jeden z przełączników dokona swojego żywota, to bez problemu go wymienimy na nowy.

Genesis Zircon XIII wprowadza nas na wyższy, niespotykany dotąd wymiary gamingu, a to wszystko w kwocie jedynie 269 złotych, czyli ½ tego ile przyjdzie nam zapłacić za niektóre chińskie myszki, które miałem okazję ostatnio testować. Oczywiście sam hotswap znaleźć mogliśmy już na przykład w niektórych myszkach ASUSa, które jednak kosztowały krocie, a do tego były ciężkie jak na dzisiejsze standardy. Swoich sił w tym względzie próbowała także Polska marka Dream Machines w DM7 Duo, jednak tej myszce daleko jest do ideału, przynajmniej w moim odczuciu. Jednocześnie żadna z tych myszy nie oferowała tak kompleksowego mechanizmu hotswapu i regulacji. 

Z drugiej strony hotswap to nie tylko superlatywy i trzeba mieć na uwadze, że nie jest to rozwiązanie długowieczne, a przynajmniej nie jeśli producent stara się oszczędzić na hot-swap socketach. Podobnie jak w przypadku klawiatur, również w myszkach hotswap ma swoją określoną żywotność i po czasie wielokrotnego wyciągania i wkładania przełączników mogą pojawić się problemy z nim związane. 

We wstępie wspominałem wam, że Zircon XIII zawitał do mnie jeszcze w postaci wczesnych prototypów. Testując zarówno wersje inżynieryjne, które miały znacznie większe przebiegi, niż to, co sam zdołałem im nabić w trakcie testów wewnętrznych oraz recenzując obie sztuki produkcyjne, które otrzymałem w celach stworzenia tej recenzji, zmieniałem przełączniki setki razy i na żadnej z tych myszek nie odnotowałem problemów z działaniem hotswapu. Tymczasem przeciętny użytkownik takiej myszki skorzysta z tej funkcji kilka, maksymalnie kilkadziesiąt razy, do czasu  aż w końcu znajdzie idealnie przełączniki dla siebie lub jeden z przełączników nie zacznie szwankować. Dlatego możecie być spokojni, bo skoro ja przez wiele miesięcy nie miałem z nimi najmniejszego problemu, to wy również nie powinniście w normalnym użytkowaniu.

Pomimo modularnej budowy myszka nie ma najmniejszych problemów ze spasowaniem, o czym wspominałem już nieco wcześniej, ale jeszcze raz warto jest to podkreślić. Łopatki są sztywno osadzone, nie chyboczą się i nie mają luzów. Kwestia pre- oraz post-travel Zircon XII nie dotyczy, ponieważ wszystko zależy od przełączników i naszej własnej regulacji. Skoro klapka grzbietowa trzyma się na magnesach, to istnieją sensowne obawy, że przy potrząsaniu myszką mogłaby się odczepić, jednak nic takiego nie ma miejsca. Łatwo jest ją zdjąć, ale wcale nie tak prosto przypadkowo odczepić.

Genesis Zircon XIII wyposażony został w giętki przewód zasilający typu sznurówka ze wtykiem USB-C. Jest to jeden z lepszych fabrycznych kabli. Na spodzie myszki oprócz ślizgaczy i oczka sensora znajdziemy selektor trybów zasilania (przewodowe lub radiowe z włączonym lub wyłączonym podświetleniem) znalazł się tu także przycisk pozwalający zmienić wgrane do pamięci mikrokontrolera tryby podświetlenia myszki. W zestawie z Zircon XIII otrzymujemy też grip tape, które możemy nakleić na myszkę celem poprawienia przyczepności. Przyklejenie ich jest niezwykle proste, a klej trzyma się bardzo mocno i po oderwaniu nie pozostawia po sobie żadnych widocznych śladów na powierzchni myszy. Taśmy są przycięte idealnie pod wymiar i przypominają te, które możemy znaleźć w myszkach Lamzu. W praktyce gripy oferują znaczną poprawę przyczepności i pozwalają nawet na dragclickowanie, co na pewno ucieszy graczy Minecraft PVP. Szkoda tylko, że w czarnej wersji myszki są one również szare, tak jak w białej, do której takie zestawienie kolorów zwyczajnie pasuje. Zdecydowanie bardziej wolałbym gdyby były w kolorze czarnym lub jakimś jaskrawym pokroju niebieskiego czy czerwonego, ale to tylko kwestia gustu.

Genesis Zircon XIII - Wrażenia z użytkowania i sterownik

Wspominałem wam, że pod kątem kształtu Genesis Zircon XIII to połączenie najlepszych cech myszek Razer Viper mini oraz Logitech G Pro X Superlight i jest to sekret do jej świetnej ergonomii. Zircon XIII to mała, zgrabna, symetryczna myszka, która sprawdzi się uniwersalnie zarówno dla osób prawo jak i leworęcznych oraz posiadaczy każdej wielkości dłoni, gdyż pomimo małego rozmiaru nawet ja, osoba o sporych dłoniach nie miałem najmniejszego problemu z przyzwyczajeniem się do tej myszki i jej komfortowym użytkowaniem. W grach wręcz grało mi się na niej znacznie przyjemniej niż na większych myszkach, których używam na co dzień i poprawił mi się trochę aim w shooterach. Konstrukcja ta pozwala nam na wygodne stosowanie większości rodzajów chwytów. Bez problemu złapiemy ją palm, fingertip czy claw gripem. 

Pomimo niewielkich wymiarów Zircon XIII balansuje na granicy kategorii ultralekkich myszek, gdyż waży on aż 77 gramów. Aczkolwiek tak jak wspominałem wcześniej możemy w łatwy sposób odchudzić mysz o kilka(naście) gramów na własną rękę, stosując kilka nieinwazyjnych sztuczek. Natomiast bazowo te 77 gramów jest i tak niezłym wynikiem patrząc po tym jak złożona jest to konstrukcja i jak wiele nam oferuje, a jednocześnie nie idzie na kompromis w kwestii wytrzymałości oraz spasowania elementów. Ponadto mysz jest świetnie wyważona. Jej środek ciężkości znajduje się mniej-więcej w centralnym punkcie myszki. I to czuć, gdyż w grach świetnie śledzi się za jej pomocą cele i wykonuje szybkie oraz precyzyjne ruchy.

Natomiast jeśli chodzi o sam hotswap, to wraz z Zircon XIII otrzymujemy trzy pary przełączników. Pierwszą z nich są zamontowane w myszce Kailh GM 8.0, które cechuje średnio-ciężka siła nacisku, donośny, chrupki klik oraz żywotność na poziomie 80 milionów kliknięć. Drugim kompletem są wyczuwalnie cięższe przełączniki Kailh GM 4.0 o równie donośnym dźwięku i żywotności na poziomie 60 milionów kliknięć. Ostatnią parę switchy stanowią średnio-ciężkie Huano Silent Brown, które jak sama nazwa wskazuje, starają się jak najbardziej wyeliminować generowany hałas, przez co świetnie sprawdzą się dla streamerów i osób, które cenią sobie ciszę. Ich żywotność to 20 milionów kliknięć. Na start otrzymujemy więc bardzo ciekawe combo, które możemy  rozszerzyć o dowolne trzypinowe mikroprzełączniki jakiegokolwiek producenta, nawet tak niszowe jak ZF (tak, tego ZF, które produkuje części samochodowe), Cherry (popularne w klawiaturach, ale w myszkach już niekoniecznie), Honeywell, Zippy, HCNHK itp. 

Na pewno sporą zaletę stanowi zastosowany tu enkoder TTC Gold  (jeden z najlepszych enkoderów na rynku) o żywotności 2 milionów cykli, napędzający rolkę przewijania. Przy scrollowaniu stawia on średni opór i ma wyczuwalnie zaakcentowane, precyzyjne stopnie. Ponadto jest też stosunkowo cichy. Zarówno przyciski boczne, przycisk DPI oraz ten znajdujący się pod scrollem napędzane są przełącznikami Huano Green Dot o żywotności 5 milionów kliknięć, które są średnio-ciężkimi switchami. Przycisk DPI oraz pod scrollem pracują poprawnie, nie mają problemów pre- i post-travel, ani wyczuwalnych luzów.

Klawisze boczne są gumowe i zaokrąglone, co sprawia, że są bardzo przyjemne w dotyku, a jednocześnie komfortowo się z nich korzysta. Uważam też, że ich wielkość oraz umiejscowienie są przemyślane, aczkolwiek jedynym ich mankamentem jest niewielki pre-oraz post-travel. Natomiast nie można mówić tu o żadnych luzach czy wpadaniu do środka obudowy.

Ślizgacze wykonane zostały z czystego teflonu i na szczęście mają zaokrąglone ranty, dzięki czemu nie musimy się obawiać, że będą szurały po podkładce, nawet jeśli należy do kategorii miękkich. Cechuje je płynny ślizg, nie spowalniają znacząco po dłuższym czasie użytkowania i nie łapią zbyt łatwo rysek, więc powinny wystarczyć nam na długo, zanim w ogóle zaczniemy rozmyślać o ich wymianie na zapasowy komplet załączony w pudełku. Jedynym istotnym problemem tej myszki jest fakt, że scroll jest delikatnie wyeksponowany. O ile nie stanowi to problemu gdy, nie mamy założonych grip tape na łopatki, bo jego osadzenie jest w punkt, o tyle po nałożeniu taśm, wydaje się być odrobinę za płytko, ale to już jest trochę czepialstwo z mojej strony niż faktyczna wada.

Jako że producent hojnie obdarował tę myszkę 600 mAh ogniwem, to czas pracy na jednym cyklu ładowania pozwala nam realnie na spokojnie ponad tydzień normalnego użytkowania po kilka godzin gry dziennie z włączonym podświetleniem lub nawet około dwa tygodnie z wyłączonym. Genesis zarzeka się, że mysz powinna być w stanie przepracować około 100 godzin na jednym ładowaniu, czyli ponad 4 dni nieustannego użytkowania.

A skoro już o podświetleniu mowa, to na ogół raczej nie jestem jego fanem w myszkach komputerowych, aczkolwiek to w Zircon XIII jest subtelne, a jednocześnie estetycznie podkreśla charakter myszki. Iluminacja pełni także funkcję informacyjną, ponieważ podświetlany scroll zmieniając kolory, informuje nas, z jakiego trybu DPI właśnie korzystamy, a także miga, gdy mysz wymaga podładowania wbudowanego akumulatora.

Tymczasem w kwestii opóźnień Genesis Zircon XIII ponownie wychodzi obronną ręką, mysz wspiera najnowszą technologię łączności bezprzewodowej, którą producent nazwał RapidSpeed Wireless oraz technologii Motion Sync odpowiadającej za sprawniejszą komunikację pomiędzy myszką a komputerem, co sumarycznie przekłada się na znikome opóźnienia, szybszy czas reakcji oraz wyższą precyzję.

Oprócz pracy w trybie Plug & Play Zircon XIII jak przystało na myszkę gamingową, posiada wsparcie dedykowanego sterownika, który można pobrać bezpośrednio ze strony producenta. Aplikacja jest mocno zmodyfikowaną nakładką z własną szatą graficzną na sterownik OEM dostarczany przez producenta mikrokontrolera (MCU) firmę CompX Tech. Zastosowany w Zircon XIII mikrokontroller CompX Tech CX52850 to bardzo popularny wybór, który znaleźć możemy w wielu konkurencyjnych myszkach marek Pulsar, Endgame Gear, G-Wolves, Xtrfy itp. z przedziału cenowego do 600 złotych dlatego nic dziwnego, że poza lekko zmienioną szatą graficzną oprogramowanie wszystkich tych myszek wygląda i działa tak samo. 

Z drugiej strony jeśli mamy kilka gryzoni opartych o ten sam OEM sterownik oraz mikrokontroler i jeden z producentów mówiąc kolokwialnie, spierniczy robotę, to tak jak było to w przypadku G-Wolves Hati S Wireless, którą testowałem jakiś czas temu, może tak być, że nastąpi konflikt oprogramowania i nie będzie się dało modyfikować ustawień myszki, bez usunięcia innego sterownika. Na szczęście Genesis odrobiło zadanie domowe i pomimo posiadania sterowników do myszek Endgame Gear oraz Pulsar nie miałem najmniejszego problemu z wgraniem i używaniem aplikacji Genesis.

Tak jak wspominałem, szata graficzna została mocno zmodyfikowana, ale dzięki temu sterownik wygląda lekko i przejrzyście. Oprogramowanie jest dostępne w dwóch językach: polskim oraz angielskim. Aplikacja pozwala nam na zbindowanie własnych funkcji dla każdego z poszczególnych klawiszy oraz ruchów scrolla, zmienić czułość Genesis Zircon XIII w zakresie od 50 do 26 000 dpi, a także zarządzać podświetleniem rolki przewijania. Ponadto możemy oczywiście zmienić wartość Lift Off Distance, częstotliwość odświeżania myszki oraz pobawić się ustawieniami Motion Sync, Jitterem i Predykcją, czego jednak nie zalecam robić (zostawcie wszystkie opcje tak, jak są domyślnie ustawione). Oprócz tego nie zabrakło też edytora makr i panelu zarządzania podświetleniem myszki. Z poziomu sterownika możemy też dowiedzieć się na temat stanu naładowania baterii oraz stworzyć własne profile ustawień. Jedynym aspektem, który kłuje w oczy jest napis “Szybkość raportowania”, który wychodzi poza obrys ramki, w której powinien się znajdować, co psuje ogólnie dobrą estetykę sterownika.

Genesis Zircon XIII - testy

W testach syntetycznych jak można się zresztą było spodziewać po zastosowaniu topowego sensora PixArt PAW3395, czyli ex-flagowca stosowanego w najdroższych i najlepszych myszkach Razer, wszystkie pomiary wyszły na tip-top. Jak wykazał Enotus Mouse Test mysz cechuje marginalny stopień wygładzania, pozwalający uznać, że w praktyce ono nie występuje. Zircon XIII nie miał też problemów z utrzymaniem narzuconej mu częstotliwości próbkowania, a prędkość maksymalna, jaką udało mi się osiągnąć to 9.95 m/s co przy deklarowanym przez PixArt 16.51 m/s i tak jest świetnym wynikiem i świadczy o perfekcyjnej kalibracji myszki. Pomiar wartości Lift Off Distance również przebiegł bez niemiłych niespodzianek, dla nastawy na 1 mm w sterowniku okazało się, że mysz faktycznie przestaje rejestrować ruch na wysokości jednego milimetra. Dla przypomnienia test ten odbywa się za pomocą płyt CD układanych stopniowo na sobie jedna po drugiej, co pozwala nam zmierzyć z dokładnością do 1 mm (zakładając, że grubość 1 CD = 1 mm), jaki jest faktyczny LOD konkretnego sensora.

Tymczasem paint test potwierdził, że Genesis Zircon XIII nie ma najmniejszych problemów z wygładzaniem, jitteringiem o wysokiej bądź niskiej częstotliwości, ani też interpolacją, która tu nie występuje w całym wspieranym zakresie czułości, czyli od 50 do 26 000 DPI. Tymczasem w grach nie udało mi się odnotować występowania akceleracji pozytywnej lub negatywnej, co jest kolejną świetną, chociaż spodziewaną wiadomością.

Genesis Zircon XIII - Opinia i Ocena

Genesis Zircon XIII to najlepsza myszka w historii tego producenta i najprawdopodobniej najlepsza mysz, jaką kupimy w kwocie do 300 złotych. Zircon XIII wyróżnia innowacyjność, świetne podzespoły oraz genialna ergonomia i przemyślany design, który nie tylko skupia się na dodatkach, które ta myszka oferuje, ale przede wszystkim na wytrzymałości urządzenia. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze rozbudowany hotswap, będący niezwykłą rzadkością na rynku myszek gamingowych i urządzenia, które go wspierają, możemy policzyć na palcach jednej ręki. Zaś w tej formie, w której wprowadził go Genesis, jest jedyny w swoim rodzaju i próżno szukać podobnych rozwiązań u konkurencji. Widać, że Genesis odrobiło zadanie domowe i przygotowując się do obchodów swojego 13-lecia, włożyło całe serce w rozwój tego projektu.

Dla mnie bezapelacyjnie Zircon XIII to jedno z najbardziej pozytywnych zaskoczeń 2024 roku wśród myszek dla graczy (...) Stworzyć tak dobrze wycenioną myszkę, a jednocześnie oferującą tak wiele jest sztuką.

Dla mnie bezapelacyjnie Zircon XIII to jedno z najbardziej pozytywnych zaskoczeń 2024 roku wśród myszek dla graczy i spory krok w stronę lepszej personalizacji pod kątem użytkownika. Stworzyć tak dobrze wycenioną myszkę, a jednocześnie oferującą tak wiele jest sztuką. Podkreślę to po raz kolejny, ale naprawdę niezmiernie cieszy mnie, jak diametralną przemianę przeszła marka Genesis na przestrzeni zaledwie kilku lat i mam nadzieję, że ludzie odpowiedzialni za jej rozwój nadal będą starać się eksperymentować i uderzać w średnią półkę oraz rynek premium. Oczywiście Zircon XIII po drodze okazał się mieć kilka nieznacznych mankamentów, jednak ze względu na ogół przytłaczająco pozytywnych aspektów, jakie ta myszka posiada, nie pozostaje mi nic innego jak docenić ją najwyższą możliwą notą 10/10 oraz kilkoma wyróżnieniami, no i oczywiście zarekomendować ją Tobie, drogi użytkowniku. Sam zresztą chyba zacznę korzystać z Genesis Zircon XIII jako mojej głównej myszki na co dzień. Myszkę kupicie na oficjalnej stronie Genesis.

Genesis Zircon XIII - ocena

Genesis Zircon XIII - opinia

 Genesis Zircon XIII  - plusy:

  • Uniwersalny design
  • Perfekcyjna ergonomia
  • Bardzo elastyczny przewód typu paracord
  • Topowy sensor (PAW3395)
  • Wzorowe wyważenie
  • Perfekcyjna kalibracja
  • Niskie opóźnienia
  • Hotswap
  • Regulacja skoku przycisków LPM i PPM
  • Regulacja siły nacisku
  • Bardzo bogate wyposażenie akcesoryjne
  • Zadowalający czas pracy na jednym cyklu ładowania (do 100 godzin)
  • Trzy pary wysokiej klasy przełączników mechanicznych w zestawie (Kailh GM 8.0, GM 4.0 i Huano Brown Silent)
  • Świetny Enkoder TTC Gold
  • Prosty, estetyczny i funkcjonalny sterownik
  • Spora możliwość customizacji, za pomocą dedykowanego sterownika
  • Świetne ślizgacze z czystego PTFE
  • Matowa powłoka
  • Przemyślany schowek na transmiter
  • Wsparcie Motion-Sync poprawiającego precyzje ruchów kursora i zmniejszające opóźnienia
  • Producent udostępnia pliki STL do druku 3D (gratka dla modderów)
  • Spory akumulator (600 mAh)
  • Cena
  • Niska masa...

 Genesis Zircon XIII  - minusy:

  • ...ale na granicy myszek ultralekkich
  • Marginalny pre- oraz post-travel na przyciskach bocznych
  • Po naklejeniu grip tape scroll wydaje się być minimalnie zbyt płytko osadzony
  • Przyciski boczne tylko po lewej stronie

Cena (na dzień publikacji): 269 zł

Gwarancja: 24 miesięcy

Sprzęt do testów dostarczył:

Genesis

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Genesis Zircon XIII. Najbardziej innowacyjna polska myszka, a do tego tania!

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł