Test soundbara Creative Stage 360. Sprawdzi się podczas mundialu?
Firmy Creative nie trzeba przedstawiać żadnemu pecetowcowi, który posiadał komputer w latach 90. ubiegłego wieku, ponieważ w karty dźwiękowe tego singapurskiego producenta wyposażony był niemal każdy ówczesny sprzęt. Firma znalazła swoją niszę, koncentrując się na sprzęcie audio, regularnie poszerzając swoją ofertę o głośniki i słuchawki, a w końcu także tzw. listwy dźwiękowe, znane lepiej jako soundbary. Właśnie mieliśmy okazję przetestować Stage 360, czyli jedno z najnowszych rozwiązań Creative, które wyróżnia się kompaktową konstrukcją, obsługą dźwięku przestrzennego Dolby Atmos i przystępną ceną. To jeszcze nie wszystko, co ten sprzęt ma do zaoferowania, ale w szczegóły wgryziemy się w dalszej części tekstu. Nie da się jednak ukryć, że Stage 360 od początku zapowiadał się bardzo interesująco i ciekawi byliśmy jak wypadnie w akcji. Jeśli więc szukacie czegoś podobnego pod telewizor bądź monitor, to zachęcamy do zapoznania się z naszą recenzją.
Creative Stage 360 to soundbar 2.1, co oznacza, że otrzymujemy listwę dźwiękową i subwoofer, a dźwięk przestrzenny 7.1 jest symulowany.
Zacznijmy od najbardziej podstawowych informacji - Creative Stage 360 to soundbar 2.1, co oznacza, że otrzymujemy listwę wyposażoną w dwa przetworniki (2 x 2,25 cala x 3,85 cala typu Racetrack) oraz osobny subwoofer (przetwornik 5,25 cala o długim skoku membrany), który odpowiada za niskie tony. Tym samym, jak nietrudno się domyślić, obsługa dźwięku przestrzennego 7.1 jest symulowana za pomocą przetwarzania cyfrowego (tzw. wirtualny dźwięk przestrzenny). To jednak zrozumiałe, ponieważ „prawdziwe” Dolby Atmos wymaga głośników podwieszanych na suficie (lub chociaż skierowanych na sufit, by odbiły od niego dźwięk), a koncepcja soundbarów zakłada przecież kompaktowe rozwiązanie dla osób, które nie mogą pozwolić sobie na rozmieszczanie głośników po całym pokoju. Całkowita moc wyjściowa tego zestawu to aż 120 W (60 W RMS soundbar i 60 W RMS subwoofer), moc szczytowa deklarowana przez producenta wynosi 240 W, a pasmo przenoszenia to z kolei 50–20000 Hz.
Specyfikacja Creative Stage 360 | |
---|---|
Łączność bezprzewodowa | Bluetooth 5.0 |
Łączność przewodowa | HDMI, Toslink (optyczny) |
Pasmo przenoszenia | 50Hz – 20kHz |
System audio | 2.1 |
Wymiary | subwoofer: 5,25 cala (o długim skoku membrany), listwa: 2 x 2,25 x 3,85 cala (Racetrack) |
Moc (RMS) | 120 W (60 W subwoofer i 60 W soundbad), moc szczytowa 240 W |
Materiał | Plastik i MDF (subwoofer) |
Złącza | 3x HDMI (w tym jedno ARC), Wyjście subwoofera, Wejście zasilania |
Wyświetlacz | Tak |
Gwarancja | 2 lata |
Cena | sugerowana: 999 zł, w sklepach od 900 zł |
Stage 360 może pochwalić się też bogatym zestawem złączy, obsługą Bluetooth oraz pilotem w zestawie. Całość wyceniono na 999 zł, ale w sklepach można znaleźć ten zestaw już od 900 zł. Nie jest to może najniższa półka cenowa soundbarów (sam Creative ma w ofercie listwy za niewiele ponad 200 zł i modele z subwooferem w zakresie 400-500 zł), ale to jeden z najtańszych tego typu sprzętów z obsługą Dolby Atmos. To w połączeniu z kompaktowym formatem i potencjalnie wysoką jakością dźwięku może przełożyć się na naprawdę udany produkt. Czy zatem Stage 360 spełni pokładane w nim nadzieje? Przekonajmy się.
Opakowanie i zawartość zestawu
Już samo pudełko zwiastuje, że Creative postawił na umiarkowanych rozmiarów zestaw, który powinien bez problemu zmieścić się nie tylko pod telewizorem, ale i monitorem na biurku gracza. Biały karton z pomarańczowymi wstawkami jest solidny i zawiera ładne grafiki produktowe oraz najważniejsze cechy soundbara. Producent zadbał także o odpowiednie zabezpieczenie produktu w środku, gdzie poszczególne elementy umieszczono w profilowanych styropianowych wytłoczkach. Jeśli zaś chodzi o dodatkowe elementy w zestawie, są to pilot, kabel zasilający w dwóch wersjach (jeden z europejską wtyczką, drugi z brytyjską), kabel optyczny Toslink, dwie gumowe podkładki pod listwę (pod spodem jest miejsce na ich instalację), by podnieść nieco jej przednią część i skierować dźwięk do poziomu ucha oraz obowiązkowa dokumentacja wraz z instrukcją obsługi. Do pełni szczęścia zabrakło jednak kabla HDMI oraz jeszcze jednego istotnego elementu… baterii typu AAA do pilota. Ich brak w pudełku może nie jest jakimś bardzo istotnym przeoczeniem, ale potrafi być irytujący, kiedy wszystko podłączymy, a nagle okazuje się, że nie możemy sterować zestawem za pomocą kontrolera, bo producent zapomniał o bateriach.
Budowa zewnętrzna
Już pierwsza rzut oka na Stage 360 potwierdza, że listwa jest naprawdę niewielka. Mierzy ona tylko 565 × 88 × 75 mm, co oznacza, że jest nie tylko wąska, ale i relatywnie niska, przez co bez problemu mieści się nawet pod niskim TV czy monitorem. W zestawie znajduje się też subwoofer, który również jest całkiem kompaktowy, a przynajmniej bardzo wąski, gdy jego wymiary, to 115 × 250 × 422 mm. Co więcej, posiada on bass reflex z przodu, co daje nam pewną dowolność rozstawienia - można dosunąć go do ściany i ustawić zarówno z lewej, jak i prawej strony soundbara. Trzeba jednak pamiętać, że głośnik basowy jest przewodowy i trzeba go podłączyć do głównej jednostki za pomocą 2-metrowego kabla, więc wciąż musimy znaleźć dla niego miejsce relatywnie blisko listwy.
W kwestii designu Stage 360 niewiele można napisać, ponieważ Creative postanowił obrać bezpieczną drogę i zdecydował się na prostą konstrukcję, która będzie wtapiać się w typowe otoczenie RTV/ PC. Oznacza to prostopadłościenny kształt listwy z obudową z czarnego plastiku. Co prawda producent łączy tu różne wykończenia tworzywa, od gładkiego satynowego po błyszczący, ale co wydaje się mało przemyślane, większe fragmenty wykończone na połysk znajdują się w tylnej, niewidocznej na co dzień części urządzenia, więc jeśli te wstawki miały zadawać szyku, to nie wyszło. Przednią i górną część listy pokrywa siatka, za którą znajdują się przetworniki oraz umieszczony centralnie wyświetlacz. Ten jest dość oldschoolowy, gdyż pozwala wyświetlać jedynie trzy znaki jednocześnie, a do tego zastosowana czcionka przypomina tę z urządzeń elektronicznych sprzed lat.
Subwoofer wykonany został z kolei z płyty MDF, co na pewno cieszy, gdyż realnie przekłada się na lepszą jakość dźwięku. Jak już wspomnieliśmy, otwór bass reflexu znajduje się z przodu, a głośnik umieszczono z lewej strony i zakryto go czarnym materiałem. Nie uświadczymy tu żadnych elementów sterujących, a jedynie kabel sygnałowy wychodzący z tyłu, który należy podpiąć do jednostki centralnej. Głośnik basowy to również podłużny prostopadłościan, ale wyciągnięty pionowo, a nie poziomo, jak listwa, z praktycznych względów. Jego zaokrąglony front sprawia zaś, że konstrukcja subwoofera dobrze zgrywa się z soundbarem.
Trudno więc odmówić Stage 360 praktyczności, ale osoby, które oprócz funkcjonalności szukają również ciekawych rozwiązań stylistycznych, mogą być nieco zawiedzione. O gustach się jednak nie dyskutuje, a do jakości wykonania nie mamy uwag - zarówno zastosowane tworzywa, jak i spasowanie elementów, stoją na wysokim poziomie i trudno się tu do czegoś przyczepić.
Wszystkie złącza w jakie wyposażono soundbar znajdują się w jego tylnej części i znajdziemy tu wejście optyczne (Toslink), wyjście HDMI (HDMI 2.0, HDCP 2.2, ARC), wejście HDMI 1 (HDMI 2.0, HDCP 2.2), wejście HDMI 2 (HDMI 2.0, HDCP 2.2), wyjście subwoofera i wejście zasilania. Zabrakło choćby jednego USB, które pozwoliłoby na lokalne odtwarzanie muzyki czy złącza analogowego, a szkoda też, że wyjście HDMI obsługuje tylko ARC, a nie eARC. Mimo wszystko raczej nie będziemy narzekać, gdyż sprzęt pozwala podłączyć bez problemu kilka urządzeń jednocześnie.
Funkcjonalność i sterowanie
Sterować soundbarem możemy w dwojaki sposób. Sama listwa ma w górnej części cztery przyciski: zasilania, dwa do regulacji głośności i źródło, z czego ten pierwszy ma dwojaką funkcję, ponieważ jego dwukrotne wciśnięcie inicjuje parowanie Bluetooth. Drugą opcją jest niewielki pilot, który przypomina nieco kontrolery z telewizorów Samsunga. Ten oferuje znacznie więcej możliwości, gdyż poza powieleniem funkcji z soundbara, znajdziemy tu także dedykowane przyciski wyciszenia dla poszczególnych źródeł, przewijanie do przodu i do tyłu czy podświetlenie wyświetlacza.
Najważniejsze wydają się jednak przyciski w dolnej części pilota. I tak, Mode odpowiada za wybór jednego z czterech trybów dźwięku: Music, Movies, Night i Wide. Pierwszych dwóch tłumaczyć nie trzeba, tryb nocny (Night) redukuje basy i podkręca średnicę, byśmy mogli dobrze słyszeć dialogi przy niskim poziomie głośności, z kolei tryb szeroki (Wide) poszerzać ma scenę. Przyciski Near i Far służą zaś do regulacji odsłuchu w dalekim i bliskim polu. Tryb bliski (Near) wykorzystywany ma być w sytuacjach, kiedy siedzimy w promieniu 1 metra od Stage 360. Daleki (Far) optymalizuje zaś dźwięk dla sytuacji, kiedy siedzimy w dalszej odległości od soundbara. Ostatnia z opcji pozwala nam regulować poziomy basów w zakresie - 5/+5.
Soundbar Creative'a oferuje także łączność Bluetooth 5.0, ale szkoda, że producent ograniczył się do najbardziej podstawowego kodeka SBC, który zapewnia najniższą jakość w ramach tej technologii. Można było pokusić się przecież o optX, a nawet optX HD. Niemniej jednak nie odnotowaliśmy żadnych problemów z samą łącznością i stabilnością sygnału, nawet z kilku metrów zza ściany.
Brzmienie i jakość dźwięku
Muzyka
- Mike Oldfield – „Altered State”
- Nick Cave – „Into my Arms”
- Bat For Lashes – „Sleep Alone”
- Avenged Sevenfold - “Hail to the King”
- Five Finger Death Punch - “ I Apologize”
- Pharrell Williams - “Happy”
- Michael Jackson - “Thriller”
- Metallica - “Enter Sandman”
Wybrane filmy:
- Dunkierka
- Avengers: Wojna bez granic
- Blade Runner 2049
- Batman (2022)
Wybrane gry:
- Battlefield V
- Star Wars Battlefront II
- Project Cars 2
- Niet: Automata
W trakcie testów odsłuchów skoncentrowaliśmy się głównie na filmach z obsługą Dolby Atmos oraz muzyce, ale nie omieszkaliśmy także sprawdzić, jak soundbar poradzi sobie z grami i sportem (akurat leciały mistrzostwa świata w siatkówce, a przed nami jeszcze mundial w Katarze, więc trudno o lepszą okazję do wymiany sprzętu). Powyżej możecie zapoznać się z wybranymi utworami i produkcjami, które wykorzystaliśmy w trakcie testów. Listwa podłączona była pod telewizor LG OLED C9, a same filmy odpaliliśmy głównie z płyt Blu-ray 4K, ale również z popularnych serwisów streamingowych. Aby korzystać z Dolby Atmos, należy upewnić się najpierw, czy dany tytuł taki format obsługuje, podobnie jak TV czy urządzenie do streamingu.
Jeśli chodzi o ogólną charakterystykę, to Stage 360 stawia na typowo rozrywkowe basowe brzmienie, co w przypadku soundbara jest akurat jak najbardziej pożądane. Czasem niskie tony są jednak bardzo mało subtelne, więc można z nich zdjąć jeden lub dwa stopnie, jeśli nam to przeszkadza. Zdarza się bowiem, że basy niekorzystnie odbijają się na odbiorze całości i klarowności dźwięku (np. w przypadku niskich basowych głosów). Zakres po przeciwnej stronie, czyli soprany, są jasne i wyostrzone, a udało się uniknąć nawet szorstkości i twardości przy bardziej subtelnych dźwiękach (np. fortepianowych). Choć tego typu urządzenia nie są raczej tworzone z myślą o słuchaniu muzyki, to Stage 360 radzi sobie z tym zadaniem naprawdę przyzwoicie. Mocny bas, dynamika, klarowne wokale, płynne przejścia między tonami i brzmienie rozłożone na planie litery V gwarantują przyjemne chwile z muzyką, nawet jeśli dźwięk nie jest najbardziej szczegółowy, a miejscami przydałoby się nieco więcej powietrza między instrumentami (bywa dość duszno). Co więcej, pomimo że Stage 360 obsługuje jedynie kodek SCB w ramach łączności Bluetooth, to wypada tu naprawdę solidnie, nie kłując po uszach wyraźnymi zniekształceniami czy wyciętymi pasmami, można mówić więc o pozytywnym zaskoczeniu w tej kwestii.
Przejdźmy jednak do samych filmów i Dolby Atmos. Można naprawdę się zdziwić, ile udało się Creative wykrzesać z tak kompaktowego zestawu 2.1. Nie mówimy tylko o mocy, choć trzeba docenić, że nawet przy bardzo wysokich poziomach głośności nie doskwierają nam szumy, trzaski czy wyraźne zniekształcenia dźwięku. Efekt przestrzenności, choć jedynie wirtualny, jest naprawdę odczuwalny (a raczej słyszalny). Oczywiście nie jest to poziom zestawu z prawdziwym 5.1.2 czy 7.1.2, ale Stage 360 bardzo dobrze radzi sobie z kierunkami prawo/lewo czy dźwiękami dochodzącymi zza użytkownika. Nieco gorzej jest z tymi, które dobiegać mają z góry, gdyż efekt jest tu dużo subtelniejszy i mniej szczegółowy, ale wciąż można zorientować się, skąd dochodzą poszczególne efekty. Świetnie to zresztą słychać, kiedy przełączymy się na dźwięk stereo, który z miejsca robi się bardzo płaski. Jeśli dołożymy do tego potężny bas, który potrafi mocno zatrząść podłogą, to otrzymujemy naprawdę sugestywne kinowe doznania, z dźwiękiem wypełniającym cały pokój (choć to akurat może być zależne od pomieszczenia, my testowaliśmy soundbar w pokoju o powierzchni 15 metrów kwadratowych). Bardzo dobrze wypadła tu choćby scena pościgu z najnowszego Batmana czy scena na farmie Mortona z Blade Runnera 2049.
Jeśli jednak chodzi o dynamikę, to miejscami przydałoby się więcej płynności w scenach akcji przeplatanych dialogami. Nie najlepiej wypada też tryb szeroki (Wide), który zamiast poszerzać scenę, po prostu podnosi głośność niektórych efektów, tracąc przy tym odpowiedni balans i wprowadzając nieco kartonowości do brzmienia. Przyczepić musimy się także do głośności na minimalnym poziomie, która jest zbyt wysoka.
Podsumowanie
Creative Stage 360 to kolejna solidna propozycja od singapurskiego producenta specjalizującego się w sprzęcie audio. Ten kompaktowy soundbar z subwooferem w zestawie potrafi wykrzesać z siebie naprawdę dużo mocy, z potężnym basem na czele. Dodatkowo obsługa Dolby Atmos, choć tylko symulowana, to potrafi być naprawdę sugestywna (wiele zależy jednak od materiału źródłowego) i nie jest tylko sztuczką, mającą na celu przyciągnięcie klientów. Oczywiście efekt nie jest tak dobry, jak w przypadku fizycznego zestawu 5.1.2, a przyczepić można się też do dźwięków, które dochodzić powinny z góry, ale mimo wszystko przestrzenność Stage 360 pozytywnie zaskakuje. Soundbar nie najgorzej wypada także w muzyce, dostarczając rozrywkowe brzmienie na planie litery V, z mocnym dołem i klarowną górą. Jeśli zaś dołożymy do tego wsparcie dla łączności Bluetooth, to sprzęt Creative'a okazuje się naprawdę wszechstronny.
Ten kompaktowy soundbar z subwooferem w zestawie potrafi wykrzesać z siebie naprawdę dużo mocy, z potężnym basem na czele.
Nie można się również czepiać jakości wykonania, zarówno w kwestii zastosowanych tworzyw (plastik w przypadku listwy i MDF w subwooferze), jak i funkcjonalności. Z kolei osoby z mocno ograniczonym miejscem docenią niewielkie wymiary listwy i subwoofera, co ułatwia rozmieszczenie ich w stosownym miejscu. Przyczepić można się jednak braku choćby jednego portu USB czy złącza analogowego (to niestety powoli robi się standardem), a można było się też pokusić o baterie do pilota i kabel HDMI w zestawie. Producent mógł też zadbać o obsługę lepszego kodeka dla Bluetooth, a tryb dźwiękowy Wide jest mało praktyczny. Poza tym musimy wskazać na jeszcze jedną irytującą cechę, a mianowicie długie włączanie się Stage 360 po wybudzeniu. Nie zmienia to jednak faktu, że Creative Stage 360 to udany produkt, który zasłużył na 4/5 gwiazdek i odznaczenie opłacalności, gdyż trudno o podobny sprzęt do 1000 zł z Dolby Atmos i subwooferem w zestawie.
Creative Stage 360
Creative Stage 360 - opinia
Creative Stage 360 - plusy:
- Dużo moc mimo kompaktowej formy
- Niewielki rozmiar listy
- Satysfakcjonująca jakość dźwięku
- Obsługa Dolby Atmos
- Przyjemne rozrywkowe brzemienie
- Obsługa Bluetooth
- Cena
Creative Stage 360 - minusy:
- Długo się włącza
- Zbyt głośny na minimalnym poziomie
- Brak złącza analogowego i USB
- Najbardziej podstawowy kodek Bluetooth
- Symulowany Atmos to jednak nie to samo co prawdziwy Atmos
Cena (na dzień publikacji): od 900 zł
Gwarancja: 24 miesięcy
Sprzęt do testów dostarczyła firma:
Pokaż / Dodaj komentarze do: Test soundbara Creative Stage 360 z Dolby Atmos. Sprawdzi się podczas mundialu?