Test Zotac Gaming Zone. Świetnie wykonana konsola, ale te oprogramowanie...

Test Zotac Gaming Zone. Świetnie wykonana konsola, ale te oprogramowanie...

Chociaż ilość konsol mobilnych dla graczy rośnie nam jak grzyby po deszczu, to od ostatniej okazji, kiedy to miałem przyjemność testować jednego z przedstawicieli tego segmentu, czyli MSI Claw minął już ponad rok. Zatem nie mogłem przepuścić możliwości, aby zaprezentować wam kolejny ciekawy sprzęt, gdy tylko odezwała się do mnie sieć sklepów X-KOM z propozycją przetestowania znanej na małą skalę (a przynajmniej w Polsce) konsoli Zotac Gaming Zone. Zotac to jak spora część z was zapewne wie, producent słynący z produkcji kart graficznych, ale wraz z końcem 2024 roku postanowił on również spróbować swoich sił w branży mobilnej, czego efektem była konsola Gaming Zone oparta o układ AMD Ryzen 7 8840U ze zintegrowaną grafiką Radeon 780M, który ze względu na swoją wydajność i niski pobór energetyczny zastosowanie znajduje zarówno w laptopach jak i konsolach mobilnych na przykład konkurencyjnych marek takich jak GPD czy AYANEO.

Zotac Gaming Zone zdaje się łączyć najlepsze cechy ASUS ROG Ally X oraz Steam Decka (...)

Zotac Gaming Zone

Urządzenie zdaje się łączyć najlepsze cechy ASUS ROG Ally X oraz Steam Decka, gdyż znajdziemy tu nie tylko znacznie wydajniejszy układ APU niż AMD Van Gogh (Aerith) stosowany w Steam Decku (jego wydajność przewyższa nawet AMD Z1 Extreme ASUS’a), ale i podwójne touchpady, których to brakowało ROG Ally, analogowe triggery z możliwością regulacji ich skoku, drążki z efektem halla czy świetny ekran OLED o rozdzielczości 1080p. Godnym podziwu jest także efekt pomysłowości chińskich inżynierów, jakim są ukryte pokrętła w postaci pierścieni okalających gałki analogowe czy zintegrowana, rozkładana stopka. Aczkolwiek nie tylko udogodnienia i wydajność są najważniejsze, liczy się też software, który tym wszystkim steruje oraz czas pracy na baterii, zatem nie pozostało nam nic innego, jak przekonać się, czy Zotac Gaming Zone faktycznie ma szansę zdetronizować Steam Decka i ASUS ROG Ally, a może jednak okaże się wielką wtopą? Przekonajmy się!

Zotac Gaming Zone - Bateria

Czas pracy na jednym ładowaniu to pięta achillesowa praktycznie każdej przenośnej konsoli do gier. Narzekałem na niego zarówno przy Steam Decku, jak i korzystając z pierwszego ASUS’a ROG Ally. Chcąc wydajnego, przenośnego urządzenia do gier, które ma zastąpić nam w podróży laptopa, musimy się niestety liczyć z tym, że miniaturyzacja niesie za sobą pewne komplikacje. Co prawda laptop do gier z jakimś potężniejszym RTX’em pod maską również nie wytrzyma zbyt długo bez ładowarki, ale przynajmniej zaoferuje nam płynną rozgrywkę w 1080p i lepsze detale graficzne w większości gier. Aczkolwiek sama idea kieszonkowego urządzenia ze zintegrowanym kontrolerem, które zostało stworzone wyłącznie z myślą o grach przyciąga do siebie coraz to więcej graczy. W końcu kto z nas nie czuje nostalgii do Gameboya, 3D’sa czy PSP i nie chciałby powrotu do tego jakie możliwości oferowały. W konsolach przenośnych wydajność i czas pracy na baterii to raczej kwestie drugorzędne, liczy się sam fakt, że w przerwie w pracy, od zajęć na uczelni, w szkole jesteśmy w stanie wyjąć takie urządzenie i w przyjemny sposób zabić jakoś czas. Zaś gdy jesteśmy w domu czy w podróży na przykład pociągiem, wystarczy podpiąć taką konsolę do źródła zasilania i możemy przełączyć ją w tryb najwyższej wydajności, nie przejmując się baterią. 

Zotac Gaming Zone

Zależnie od preferowanych przez nas gier i nacisku na lepszy klatkaż z 48.5 Wh akumulatora w Zotac Gaming Zone jesteśmy w stanie wyciągnąć różne czasy pracy na jednym ładowaniu. W grach 2D lub jak kto woli ‘indykach’ jesteśmy w stanie bezproblemowo przebić barierę 4 godzin gry (przy TDP zablokowanym na 10 W). Natomiast zwiększając TDP do 15 W w grach AAA osiągniemy około 2 godzin rozrywki. Tymczasem jeśli chcemy sobie zaszaleć na 28 W czyli najwyżej mocy tej konsoli, to musimy się liczyć z około 45-50% skróceniem czasu żywotności baterii, gdyż w większości tytułów, konsola rozładuje się od 100 do 0% w około 1 godzinę (+/- 20 minut). Zatem jak sami zresztą widzicie szału, nie ma, chociaż są to minimalnie lepsze wyniki niż w przypadku Steam Decka czy ASUS ROG Ally, nie zapominajmy jednak, że konsola Zotac Gaming Zone, posiada aż o 8,5 Wh pojemniejsze ogniwo, pomijając kwestię energooszczędnego APU przekłada się też bezpośrednio na dłuższy czas pracy od konkurencji.

Zotac Gaming Zone - Ekran 

Jednym z najlepszych elementów konsoli Zotac Gaming Zone jest jego 7 calowy ekran OLED o fenomenalnych jak na konsolę przenośną barwach, kontraście i dobrych kątach widzenia, a do tego zaopatrzony w 120 Hz odświeżanie. Natywną rozdzielczością tego wyświetlacza jest 1080p zaś pokrycie gamutu w standardzie sRGB wynosi aż 150%, a w klasyfikacji DCI-P3 100%. Imponująca jest też maksymalna jasność zastosowanego tu OLED’a, która wynosi aż 800 nitów, czyli o połowę więcej niż ekran LCD Steam Decka, 200 nitów mniej niż w Steam Deck OLED i 300 nitów więcej niż w ASUS ROG Ally. Oprócz tego ekran wspiera 10-punktowy multi-touch i wyświetlanie obrazu w trybie HDR. Ekran OLED Zotac Game Zone w przeciwieństwie do ekranu LCD w Steam Decku jest bardzo responsywny na dotyk, nawet po nałożeniu na niego folii czy szkła ochronnego. Brakuje jednak powłoki antyrefleksyjnej występującej zarówno w droższych wariantach Steam Decka jak i konsoli ASUS ROG Ally. Jej zadaniem jest niwelować odbicia na powierzchni ekranu, które są widoczne szczególnie w intensywnym świetle, brak takiej powłoki oznacza, że ekran konsoli niekiedy może zmienić się dosłownie w lustro, na którym ledwie widać wyświetlany obraz, aczkolwiek przy 800 Nitach, nawet przy mocniejszym świetle nie powinno być większego problemu z wyświetlanym obrazem, aczkolwiek i tak zalecałbym zaopatrzyć się w folię zabezpieczającą ekran z warstwą antyrefleksyjną. Kolejną wartą odnotowania kwestią jest problem pojawiający się w trakcie dłuższych sesji w grach AAA z odblokowanym TDP układu APU konsoli. Część energii cieplnej oddawana jest bezpośrednio na powierzchnię ekranu, przez co bywa on gorący w dotyku. 

Zotac Gaming Zone

Zotac Gaming Zone - Audio

Nagłośnienie w Zotac Gaming Zone nie jest wybitne. Nie jest to co prawda poziom “Chińczyk płakał jak montował”, głośniki grają całkiem ok. Jednakże bas jest płytki, wręcz słychać, że został on nieco wykastrowany, wybija się średnica, a górnym tonom brakuje balansu. Jak zatem sami możecie się domyślić, do rozrywkowego brzmienia im daleko, a wręcz można śmiało powiedzieć, że grają stosunkowo nudno. Aczkolwiek po przenośnej konsoli nie spodziewałbym się głośników klasy premium audio, najważniejszy jest fakt, że brzmią po prostu ok i oferują sensowną głośność. Pozostałe ich mankamenty to tylko małe pole do poprawy w przyszłych generacjach konsol tego producenta.

Zotac Gaming Zone

Zotac Gaming Zone - Kultura pracy 

Przez większość czasu Zotac Gaming Zone pracuje cichutko, czuć i słychać, że chłodzenie jest tu znacznie lepiej rozplanowane i zrealizowane niż w Steam Decku. Krzywa wentylatorów domyślnie też została ustawiona tak, aby priorytetyzować ciszę. Aczkolwiek w razie potrzeby, zastosowany tu wentylator potrafi się rozkręcić do takiego poziomu, że brzmi, jakby konsola miała zaraz odlecieć z pasa startowego, czuć też wtedy wibracje przenoszone na szkielet konsoli. Aczkolwiek, grając w gry, nawet na 28 W TDP nigdy nie zdarzyło mi się, aby wentylator turbinowy Zotac Gaming Zone rozkręcił się do aż 100% swojej mocy. Warto też wspomnieć, że w razie potrzeby za pośrednictwem aplikacji One Launcher mamy możliwość indywidualnego dopasowania krzywej wentylatorów. 

Zotac Gaming Zone

Zotac Gaming Zone - Jakość wykonania i ergonomia 

Zotac Game Zone to jedna z moich ulubionych konsol stricte pod kątem wykonania i designu. Śmiało postawiłbym ją na równi ze Steam Deckiem, którego jak do tej pory żadna inna konsola nie potrafiła w moich oczach zdetronizować w kategoriach kształt i ergonomia. Co prawda niektóre rzeczy Steam Deck nadal robi lepiej, ale i tak Game Zone jest bliski ideałowi. Podobnie jak w pierwowzorze, znajdziemy tu podwójne panele dotykowe, którym to jednak brakuje tak dobrej i responsywnej haptyki jak w Steam Decku. Natomiast istotnym usprawnieniem względem Steam Decka jest zastosowanie drążków z efektem Halla, co przekłada się na ich większą żywotność i precyzyjniejsze działanie. Ciekawym pomysłem było też wprowadzenie pierścieniowych pokręteł, które służą nam do sterowania jasnością ekranu i głośnością, aczkolwiek szkoda, że producent nie pozwala nam przypisać do nich alternatywnych bindów, co przynajmniej moim zdaniem nadałoby im dodatkowej użyteczności. 

Zotac Gaming Zone

Miłym dodatkiem jest też rozkładana stopka, która pozwala nam przykładowo na wygodniejsze oglądanie filmów, czy odstawienie konsoli na półkę w pozycji stojącej, gdy chcemy ją podłączyć do jakiegoś zewnętrznego monitora, podładować czy po prostu odstawić po skończonej sesji w grach. Spasowanie samego kadłubka jest tu na bardzo dobrym poziomie. Nawet naciskając z dużą siłą, nie byłem w stanie sprawić, aby coś zaskrzypiało lub się ugięło pod naporem. Zotac Game Zone sprawia wrażenie solidnego urządzenia, chociaż przyznam szczerze, że faktura tworzywa sztucznego, z którego jest wykonany, nie do końca mi odpowiada i nadaje tej konsoli charakteru, jakby nieco mniej premium urządzenia niż Steam Deck, ale to tylko moje odczucia. 

Zotac Gaming Zone

Urządzenie zostało zaopatrzone w niewielką kamerkę, wspierającą nagrywanie w rozdzielczości 720p i Windows Hello, czyli funkcję pozwalającą nam na odblokowywanie Zotac Game Zone za pośrednictwem skanu naszej twarzy. Nadaje się też do prowadzenia wideorozmów i streamingu, tylko w zasadzie po co? Raczej powątpiewam, że ktokolwiek z docelowych użytkowników tego sprzętu, chciałby z niego prowadzić streamy, no, chyba że w akcie desperacji. 

Zotac Gaming Zone

Zastosowany tu d-pad czy jak kto woli “krzyżak” to zupełnie nie moja bajka, wydaje się odstawać od reszty urządzenia i bliżej mu do elementu kontrolera z wczesnych lat 2000 niż nowoczesnego handehlda. Mógłby być smuklejszy i podzielony na cztery elementy, zamiast stanowić jednolity romb z głośnymi mikroprzełącznikami rodem z myszki dla graczy. Tymczasem przyciski XYAB to jego zupełne przeciwieństwo i bardzo miła odskocznia. Co do ich działania nie mam najmniejszych zastrzeżeń, a wręcz wydaje mi się, że pracują niemalże identycznie jak te w oryginalnych kontrolerach Xboxa. Oprócz tego Zotac Gaming Zone zaopatrzono również w kilka dodatkowych przycisków funkcyjnych, dotykowy ekran i analogowe triggery z możliwością regulacji ich działania (na sztywno, do gier FPS i na miękko do gier typu wyścigowe czy pozostałe, casualowe tytuły).

Nie zabrakło też czytnika linii papilarnych, który co prawda jest na wyposażeniu tej konsoli, ale nie zawsze działa tak jakbyśmy tego oczekiwali. Zdarza się, że przy próbach logowania poprzez Windows Hello nie potrafi rozpoznać odcisku naszego palca i czegokolwiek bym nie próbował, nie chce dać za wygraną. Natomiast innymi czasy działa zupełnie bez zarzutów, w jego przypadku to wręcz loteria. Kolejnym elementem niekoniecznie funkcjonalnym, a stricte estetycznym jest wbudowane podświetlenie RGB, które prezentuje się ładnie i subtelnie, ale jest mało praktyczne i moim zdaniem niepotrzebne, w końcu tylko skraca czas pracy na baterii, a widzą je głównie inni, nie my, gdyż pasek LED znajduje się wyłącznie na plecach Zotac Gaming Zone. Natomiast użytecznym elementem zdobiącym tył konsoli, są programowalne łopatki, o lepszym kształcie i o wiele przyjemniejszym działaniu niż w ASUS ROG Ally. Ogólnie rzecz ujmując, Zotac Gaming Zone to konsola o świetnej ergonomii, z której korzystało mi się o wiele wygodniej niż z konkurencyjnego ASUSa, natomiast jest jeszcze kilka malutkich aspektów, które można by było poprawić, jak chociażby wspominany wcześniej d-pad.

Zotac Gaming Zone - Software 

O ile Zotac Gaming Zone pod kątem hardware to świetna konsola, tak niestety software pozostawia sporo do życzenia. Konsola już na samym starcie trafia do nas z uszkodzoną wersją systemu Windows. Nie działa aplikacja One Launcher (przy uruchomieniu crashuje), spora część gier odpala się z czarnym ekranem i nie jesteśmy w stanie tego naprawić w żaden nieinwazyjny sposób, czy to poprzez instalację sterowników czy przywracanie systemu. Jedynym sposobem jest pobranie ze strony producenta narzędzia do reinstalacji systemu i wgrania go za pomocą programu rufus na bootowalny pendrive. Później zostaje nam już tylko zaopatrzyć się w USB HUB za stówkę - dwie i klawiaturę, a następnie przeklikać się przez BIOS i wgrać system na nowo - brzmi jak żart prawda? Niestety nim nie jest i kupując Zotac Gaming Zone musimy liczyć się z tym, że konsola od razu po wyjęciu z pudełka nadaje się tylko do wgrania na nią Steam OS lub innego bazującego na Linuxie systemu, aby oszczędzić sobie nerwów związanych ze spapranym, zmodyfikowanym oprogramowaniem systemu Windows.

Tu niestety pojawia się pytanie czy faktycznie chce nam się stawać na głowie, aby płacąc 2300 złotych za Zotac Gaming Zone, móc połowicznie z tej konsoli korzystać. W końcu kupując gotowy produkt raczej oczekujemy, że spełni on zakładane wymagania, a nie będzie potrzebował naszej ingerencji aby wg działać poprawnie. Miejmy tylko nadzieję, że nowsze sztuki tej konsoli będą już wypuszczane z poprawną wersją oprogramowania, wolną od wszelkich błędów.

Pomijając jednak problemy powiązane z uszkodzonym obrazem systemu Windows, po reinstalacji systemu i przyjrzeniu się aplikacji One Launcher, nadal uważam, że szału nie ma, nawet gdyby wszystko działało poprawnie. One Launcher sprawia wrażenie, jakby był napisany na kolanie, bo producent chciał jak najszybciej wypuścić swoją konsolę i programistom zabrakło czasu na jego dopracowanie. Ui jest bardzo proste, ale nie idzie za tym w parze estetyka. Brakuje też pewnych istotnych ustawień i funkcji jak na przykład wbudowany licznik FPS/Nakładka wydajności, która przydałaby się w momencie gdy chcemy dostosować ustawienia gry tak aby uzyskać najlepsze FPS, nie tracąc za dużo na jakości detali graficznych. Dodatkowo fabryczne bindy powiązane z aplikacją na ogół nie działają wcale i jest to kolejna cegiełka dołożona do problemu, który stanowi beznadziejny software.

Zotac Gaming Zone - Wydajność

Jak już wspominałem, Zotac Gaming Zone napędzany jest przez układ AMD Ryzen 7 8840U i grafikę Radeon 780M pozwalające nam na płynną rozgrywkę w większości nowych gier z pominięciem takich tytułów jak Indiana Jones i Wielki Krąg, które obligatoryjnie wymagają od naszego sprzętu wsparcia dla Ray Tracingu, aby się uruchomić. Dla porównania Radeon 780M osiąga zbliżone wyniki wydajności do laptopowego RTX 2050, a opierając się na liczbach, generuje on 8.909 teraflopów czystej mocy obliczeniowej, czyli o ponad 0.3 teraflopa więcej niż AMD Z1 Extreme przy poborze mocy rzędu zaledwie 15W. Jest to więc idealny układ graficzny do stosowania w konsolach mobilnych i nic dziwnego, że Zotac postawił właśnie na APU od AMD, a nie konkurencyjną jednostkę Intel Core Ultra 7 155H od Intela, z którą od premiery były same problemy. 

Zotac Gaming Zone

Niestety jak już zresztą zdążyliście się dowiedzieć, problem Zotac Gaming Zone nie tkwi w jego wydajności, a wadliwym oprogramowaniu, które powoduje rozmaite problemy w grach komputerowych, czy to związane ze stabilnością poszczególnych aplikacji. Zdarzyło mi się bowiem, że sporo gier działało na nim zupełnie bez zarzutów, osiągając  zadowalającą wydajność, bez potrzeby grzebania w zaawansowanych ustawieniach. Jednak były też takie gry jak Red Dead Redemption, które uruchamiały się w złej rozdzielności, crashowały lub cały ekran momentalnie stawał się czarny. W najgorszym przypadku skazani byliśmy na “niebieski ekran śmierci” Windowsa. Przeinstalowanie systemu przyniosło natomiast pewne pozytywne efekty, chociaż nie na długo, gdyż jak się okazało nadal pewnych ograniczeń firmware nie dało się przeskoczyć. Lista gier, które nagle zaczęły działać znacznie się poszerzyła, natomiast nieszczęsny Red Dead Redemption 2 nadal nie chciał ze mną współpracować i po dłuższych próbach jego załatania w końcu powiedziałem dość i wywiesiłem białą flagę. 

Zotac Gaming Zone

Natomiast bazując na danych, które udało mi się uzyskać z testów w działających grach, widać że chociaż mamy tu do czynienia z nieco mocniejszym układem APU niż stosowany w ASUS ROG Ally procesor Z1 Extreme, to ze względu na ograniczenie maksymalnego TDP Ryzena 7 8840U do 28W, jego wydajność w grach jest nieco gorsza niż starszego konkurenta. Aczkolwiek nie oznacza to wcale, że konsola źle sobie radzi w grach i większość z nich klatkuje. Jest wręcz przeciwnie, klatkaż zarówno w 1080p jak i 720p na ogół jest co najmniej zadowalający. Jesteśmy w stanie płynnie grać w większość nowszych tytułów, o ile tylko software nam pozwoli.

Zotac Gaming Zone - ocena i opinia

Zotac Gaming Zone to świetna pod kątem hardware i ciekawych rozwiązań konsola, której skrzydła niestety  podcina fatalny na ten moment software. Gdyby tylko system i One launcher działały tak jak powinny, to byłaby to niewątpliwie jedna z najlepszych mobilnych konsol do gier tego roku. Tymczasem na ten moment Zotac Gaming Zone zdaje się być widmem niespełnionego marzenia. Gdyby tylko osoby odpowiedzialne za powstawanie tego handhelda włożyły tyle samo wysiłku w sterowniki, firmware i software, co w aspekty użytkowe tego urządzenia, to Steam Deck przestałby się opłacać.

Na ten moment mogę wam polecić Zotac Gaming Zone jedynie wtedy, jeśli i tak macie zamiar wgrać na niego własne oprogramowanie takie jak na przykład Bazzite OS

Zotac Gaming Zone

Na ten moment mogę wam polecić Zotac Gaming Zone jedynie wtedy, jeśli i tak macie zamiar wgrać na niego własne oprogramowanie takie jak na przykład Bazzite OS, który jak wskazują liczne przykłady w internecie, znacznie lepiej współgra z tą konsolą, a do tego oferuje o wiele lepszą wydajność w grach niż Windows 11. Między innymi właśnie ze względu na świetny hardware zasługujący na 9/10 oraz fatalny software zasługujący na ocenę 1/10, uczciwą notą końcową moim zdaniem będzie 5.5/10. W razie gdyby jednak producent załatał niedociągnięcia już po publikacji tego artykułu, na pewno z chęcią poprawię swoją ocenę końcową.

 

Ocena Zotac Gaming Zone

 

Zotac Gaming Zone - opinia

 Zotac Gaming Zone - Zalety:

  • Oryginalny design
  • Bardzo dobre wykonanie
  • Niezłe analogi z efektem halla
  • Triggery z regulacją skoku
  • Dodatkowe pokrętła do zmiany jasności i głośności
  • Solidna konstrukcja
  • Wbudowana kamera wspierająca windows hello
  • Pojemna bateria
  • Efektowne podświetlenie

 Zotac Gaming Zone - Wady:

  • Tragiczny software
  • Gry miewają błędy lub crashe
  • Po wyjęciu z pudełka konsola kwalifikuje się do natychmiastowej reinstalacji systemu

Cena (na dzień publikacji): 2300 zł (kup w x-kom)

Gwarancja: 24 miesięce

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Test Zotac Gaming Zone. Świetnie wykonana konsola, ale te oprogramowanie...

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł