Ku naszemu zaskoczeniu, wczorajsza konferencja AMD przyniosła zapowiedź nowej flagowej karty graficznej dla graczy, Radeon VII, a także zajawkę nadchodzącej trzeciej generacji stacjonarnych procesorów Ryzen. Po tym wydarzeniu szefowa firma, Lisa Su, postanowiła odpowiedź na kilka pytań dziennikarzy, ujawniając kilka bardzo interesujących kwestii zarówno jeśli chodzi o GPU, jak i CPU. Dyrektor generalna zasugerowała bowiem, że AMD pracuje nad implementacją technologii ray-tracingu we własnych grafikach, a także, iż procesory Ryzen 3000 doczekać mogą się wzrostu liczby rdzeni. Wygląda więc na to, że przedsiębiorstwo ma bardzo ambitne plany zarówno w temacie nowych procesorów, jak i gamingowych kart graficznych i nie zamierza odpuszczać rywalizacji z konkurentami w high-endowym segmencie, co niezmiernie nas cieszy, bo nic tak nie napędza innowacji w branży technologicznej, jak oddech konkurenta na karku.
Lisa Su postanowiła na CES odpowiedź na kilka pytań dziennikarzy, ujawniając kilka bardzo interesujących kwestii zarówno jeśli chodzi o GPU, jak i CPU.
Zacznijmy od Ryzen, gdzie Su nie powiedziała wprost, że trzecia generacja Ryzen otrzyma więcej niż osiem rdzeni, ale odczytanie takiej sugestii między wierszami nie było trudne. „Jeśli spojrzycie na ewolucję Ryzenów, zawsze mieliśmy przewagę w liczbie rdzeni” - chwaliła się szefowa AMD, która tłumaczyła, że do demonstracji w trakcie konferencji, gdzie ich nowe CPU porównane zostało z układem Intel Core i9-9900K, wykorzystano 8-rdzeniową jednostkę, ponieważ chciano posłużyć się porównywalną konstrukcją. „Niektórzy mogli jednak dostrzec dodatkowe, niezagospodarowane miejsce na laminacie i myślę, że możecie się w związku z tym spodziewać więcej niż ośmiu rdzeni” - stwierdziła z uśmiechem na ustach Su. Zapyta zaś, czy AMD chce posiadać najwydajniejsze jednordzeniowo układy, odpowiedziała, że ich priorytetem jest ogólna wydajność systemu, ale zdają sobie sprawę jak istotna jest wydajność jednowątkowa, dlatego możemy spodziewać się dużego skoku w tym zakresie.
Kolejny istotny temat to AMD i ray-tracing, czyli technologia śledzenia promieni w czasie rzeczywistym. W przypadku NVIDII technika ta dostępna jest już nie tylko w stacjonarnych kartach graficznych, bo właśnie trafia do gamingowych laptopów, ale Lisa Su już przyznała, że jej firma nie marnuje czasu i pracuje nad własną technologią ray-tracingu, choć nie była skłonna do zdradzania szczegółów. „Uważam, że technologia śledzenia promieni jest istotna, dlatego jest to coś, nad czym pracujemy zarówno na poziomie sprzętu, jak i oprogramowania” - wyznała CEO firmy, dodając, że najważniejszą rzeczą jest, i dlatego tyle mówimy o społeczności deweloperskiej, by technologia nie powstała dla technologii, ale tworzona była z partnerami, którzy są w pełni zaangażowani w proces jej tworzenia i wspierania. Był to oczywisty pstryczek w nos NVIDII, która krytykowana jest za to, jak wprowadziła ray-tracing, nie dając czasu producentom gier na implementację tej techniki, przez co kilka miesięcy po premierze kart RTX, jedyną grą obsługującą ray-tracing jest Battlefield V. Su zasugerowała zaś, że dla AMD bardzo istotne jest stworzenie najpierw całego ekosystemu, tłumacząc, że konsumenci obecnie nie czerpią zbyt wielu korzyści z ray-tracingu, gdyż ten nie ten nie jest jeszcze gotowy. Nie wiemy jednak, czy karty graficzne Navi otrzymają już wsparcie dla śledzenia promieni, czy też fani AMD będą zmuszeni poczekać na kolejną generację GPU.
Pokaż / Dodaj komentarze do: AMD potwierdza pracę nad ray-tracingiem i sugeruje więcej rdzeni w Ryzenach