Pamięci RAM kosztują krocie, a jakby tego było mało, są aplikacje, które potrzebują coraz więcej pamięci. Z czego wynika wysokie zapotrzebowanie na RAM? Odpowiedź jest prosta.
Dotychczas to Google Chrome był uznawany za program, który potrzebuje najwięcej pamięci i negatywnie wpływa na wydajność urządzenia. Jednak nie tylko przeglądarka Google zjada za dużo RAM-u, ale także inne aplikacje dostępne na Windowsa 11 takie jak Discord. Wspomniany Chrome przy kilku otwartych kartach zabiera około 2 GB, lecz gdy tych kart jest już otwartych kilkanaście, to zapotrzebowanie rośnie nawet do 4-6 GB. Discord też nie jest lepszy i potrafi zjadać 4 GB RAM-u.
Aplikacje potrzebują coraz więcej pamięci
Nawet Microsoft Teams zabiera niemało pamięci, a przecież jest jeszcze system i inne programy. O Discordzie pisaliśmy ostatnio i jako główną przyczynę wskazuje się silnik Electron. I być może źródło problemu tkwi w tym, że wiele aplikacji korzysta z przeglądarkowych silników. Przecież jeżeli jakieś narzędzie jest oparte na Chromium, na którym bazuje również Chrome, to jasne jest, że będzie potrzebować więcej pamięci.
Fakt, że wiele aplikacji korzysta z silników przeglądarkowych może tłumaczyć wysokie zapotrzebowanie na RAM.
W przeciwieństwie do klasycznych programów takie narzędzia odpalają szereg procesów w tle, co ma bezpośrednie przełożenie na obciążenie komputera i spadek jego wydajności.
Wielu programistów decyduje się na tworzenie aplikacji na silniku przeglądarkowym z prostej przyczyny, otóż jest to tańsze i łatwiejsze w realizacji rozwiązanie. Takie aplikacje mogą działać na różnych platformach bez potrzeby wprowadzania wielu zmian, a kod JavaScript może być uruchamiany zarówno na Windowsie, jak i macOS czy Linuxie.
Zamiast inwestować w rozwój aplikacji natywnych, które wymagają znajomości specyficznych technologii, firmy mogą szybciej wypuścić produkt na rynek, oszczędzając czas oraz pieniądze.
Winny silnik webowy
Chociaż ma to swoje zalety, takie jak możliwość łatwego wdrażania na różnych systemach operacyjnych, wydajność tych aplikacji pozostawia wiele do życzenia. Przeglądarki internetowe same w sobie zużywają dużo pamięci. Aby zapewnić bezpieczeństwo użytkownikom, przeglądarki stosują izolację procesów, co zwiększa zużycie pamięci.
Wystarczy wyobrazić sobie, że każde oprogramowanie działające na Electron posiada własny silnik JavaScript, render GPU, izolowane procesy podrzędne, stos sieciowy i jeszcze inne elementy. Działa to prawie jak instancja przeglądarki internetowej. Dochodzą do tego wycieki pamięci i ograniczenia, z którymi deweloperzy muszą się mierzyć. Nie mają oni dostępu do wszystkich narzędzi, by chociażby wymusić na renderze zwolnienie pamięci.
Kryzys dopiero się rozkręca?
Tak czy inaczej, faktem jest, że dużo aplikacji zużywa coraz więcej pamięci i dzieje się to w najgorszym momencie, gdy ceny modułów osiągnęły szalony poziom. Niestety nic nie wskazuje na to, żeby ceny w dającej przewidzieć się przyszłości miały spaść.
Według różnych prognoz kryzys może potrwać nawet dwa lata. Musimy więc przyzwyczaić się do sytuacji, gdy RAM nie kosztuje już około 500 złotych, tylko ponad 1000 zł albo i więcej.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Pamięci coraz droższe, a aplikacje na Windows 11 chcą jeszcze więcej RAM-u