Autopilot się pomylił. Tesla wbiła się w słup, a właściciel jeszcze im podziękował

Autopilot się pomylił. Tesla wbiła się w słup, a właściciel jeszcze im podziękował

Tesla Cybertruck skończyła wbita w słup oświetleniowy. Do kolizji doszło prawdopodobnie na skutek błędnego działania oprogramowania autonomicznej jazdy. Na szczęście właściciel napisał, że nic mu się nie stało dziękując jednocześnie Tesli za "najlepsze pasywne bezpieczeństwo".

Pewien właściciel Tesli Cybertruck opublikował informacje dotyczące kolizji swojego pojazdu, który działał w trybie pełnego autopilota. Jonathan Challinger, bo to właśnie o nim mowa, jest programistą tworzącym software do dronów. Nie dziwi zatem, że w swoim wpisie dodał, iż bacznie przyglądał się informacjom związanym z systemem autonomicznej jazdy. Jak twierdzi, nigdzie nie napotkał doniesień o wypadkach z udziałem wersji oprogramowania V13.

Ze szczegółów, które Challinger opublikował na swoim profilu w serwisie X dowiadujemy się, że pojazd nie zmienił pasa ruchu, który się kończył.

Na pokładzie Tesli, która spowodowała kolizję działało oprogramowanie V13.2.4. Ze szczegółów, które Challinger opublikował na swoim profilu w serwisie X dowiadujemy się, że pojazd nie zmienił pasa ruchu, który się kończył. Następnie Cybertruck uderzył w krawężnik, by finalnie wbić się w słup oświetleniowy.

Fatalne błędy Tesli Cybertruck

W Google Street View możemy dokładnie zobaczyć, jak wyglądał fragment drogi, na którym doszło do zderzenia ze słupem. Widzimy jasną i czytelną informację w postaci znaków poziomych, by zająć sąsiadujący pas po lewej stronie. Challinger tłumaczy, że Tesla nie podjęła próby zmiany pasa, mimo że nie jechał nim żaden inny pojazd. Cybertruck nie próbował nawet zwolnić ani skręcić aż do momentu uderzenia w krawężnik. Pojazd popełnił więc kilka fatalnych błędów.

Co mogło być przyczyną kolizji ze słupem?

Błędy systemu autonomicznej jazdy można próbować tłumaczyć na różne sposoby. Po pierwsze widzimy, że jazda odbywała się po zmierzchu, na dodatek auto poruszało się po mokrej nawierzchni, która odbija światła. Nie wiemy też jak w tamtym momencie wyglądały znaki poziome. Być może wymagały już odmalowania, przez co pojazd nie był w stanie ich odczytać. Nawet jeśli tak było to raczej nic i tak nie tłumaczy braku jakiejkolwiek próby wyhamowania przed krawężnikiem i słupem.

Kierowca nie jest zły. Podziękował nawet Tesli

Kierowca, który oddał kontrolę nad swoim pojazdem autopilotowi nie obwinia Tesli za to zdarzenie. Raczej zdaje sobie sprawę, że mimo wszystko to on jest odpowiedzialny za pojazd i stara się dostarczyć producentowi samochodu informacje, które są niezbędne do analizy całego zdarzenia i wprowadzenia poprawek.

"Dziękuję Tesla za zaprojektowanie najlepszego pasywnego bezpieczeństwa na świecie. Wyszedłem z tego bez zadrapania" - napisał Challinger. Mężczyzna w swoim wpisie oznaczył profil Tesla_AI i zwrócił się z pytaniem w jaki sposób może upewnić się, że otrzymali oni dane ze zdarzenia.

Ta kolizja pokazuje, że nie ważne jak zaawansowane systemy autonomicznej jazdy są wbudowane w samochód, koniec końców i tak to kierowca ponosi odpowiedzialność za czynności podejmowane przez pojazd na drodze. Ludzie popełniają błędy, jednak maszyny również nie są idealne.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Autopilot się pomylił. Tesla wbiła się w słup, a właściciel jeszcze im podziękował

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł