Państwowa blokada internetu w Myanmarze, wcześniej znanym jako Birma, spowodowały, że miliony ludzi nie wiedzą o sytuacji z COVID-19. Pretekstem rządu Birmy do wyłączenia internetu jest "bezpieczeństwo narodowe". Kiedy mówimy o ograniczeniach internetowych, przeważnie przychodzą na myśl Korea Północna i Chiny. Jednak w tych krajach jest to cenzura (blokowanie określonych stron) i tymczasowe wyłączenia. W Myanmarze w niektórych regionach od ponad roku w ogóle nie ma dostępu do internetu. W rezultacie miliony nie są świadome globalnej pandemii. Co gorsza, według Human Rights Watch, organizacje humanitarne nie mogą odwiedzać regionów, w których internet obecnie znany jest tylko z opowieści. Obecny rząd dawnej Birmy, wybrany w pierwszych demokratycznych wyborach w kraju w 2015 roku, nakazał firmom telekomunikacyjnym odciąć dostęp do internetu w dziesięciu regionach w dwóch stanach 20 czerwca 2019 roku. Rozkaz ten wydano w czasie konfliktu zbrojnego między armią Arakan (AA) i wojskiem Myanmaru. AA jest jedną z największych grup milicji w stanie Arakan i rzekomo walczy o wolność i demokrację wieloetnicznego ludu regionu Arakan.
Państwowa blokada internetu w Myanmarze, wcześniej znanym jako Birma, spowodowała, że miliony ludzi nie wiedzą o sytuacji z COVID-19.
Wyłączenie internetu ma znaczący wpływ na prawa i przepływ informacji dotyczący milionów mieszkańców stanów Chin i Rakhine. "Biorąc pod uwagę konflikt zbrojny między wojskiem w Myanmarze a armią Arakan, dla cywilów niezwykle ważne jest uzyskanie informacji niezbędnych do zachowania bezpieczeństwa" - mówi Human Rights Watch. Blokada internetu, nie tylko uniemożliwia Birmańczykom dostęp do informacji, ale także naraża ich życie. Warto zauważyć, że dotknięte obszary mają dużą populację mniejszości etnicznych (w tym muzułmanów Rohingya), co stawia pod znakiem zapytania zaangażowanie rządu w ochronę tych ludzi.
"Wrażliwe społeczności są pozbawiane informacji potencjalnie ratujących życie w zakresie zdrowia publicznego podczas bezprecedensowej globalnej pandemii i nasilającej się przemocy. Przywrócenie dostępu online ma teraz ogromne znaczenie" - powiedział James Rodehaver z Biura Praw Człowieka z Azji Południowo-Wschodniej. Rząd twierdzi jednak, że ludzie wcale nie są odcięci od informacji, ponieważ państwo nadaje ważne informacje za pośrednictwem systemów powiadamiania publicznego, a usługi SMS są nadal dostępne. Co ciekawe, te naruszenia praw człowieka są efektem działań Aung San Suu Kyi, kobiety, która otrzymała Nagrodę Nobla w 1991 roku (odebrała ją dopiero w 2012 roku, po zgodzie wojskowych Birmy) za pokojową walkę o prawa człowieka i demokrację. Postawiono jej również zarzut ludobójstwa, dotyczący czystek wśród mniejszości muzułmańskiej Rohingya.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Blokada internetu spowodowała, że w dawnej Birmie nie wiedzą o Covid-19