Z zewnątrz wygląda jak każdy nowoczesny smartfon — elegancki, dotykowy ekran, znajomy interfejs. Ale w środku kryje się brutalna rzeczywistość życia w jednym z najbardziej opresyjnych reżimów świata. Smartfon przemycony z Korei Północnej i pokazany w najnowszym reportażu BBC oferuje przerażający wgląd w to, jak daleko sięga kontrola państwa nad obywatelami.
Urządzenie, które przypomina telefony marek Huawei lub Honor, na pierwszy rzut oka nie różni się od popularnych modeli dostępnych w Chinach czy Korei Południowej. Jednak jego system operacyjny został gruntownie zmodyfikowany przez północnokoreańskie władze. Już przy uruchomieniu telefonu ekran wita użytkownika animowaną flagą Korei Północnej — i to jeden z nielicznych neutralnych elementów.
WATCH: The BBC obtained a cell phone smuggled out of North Korea. pic.twitter.com/nIfA0vTumA
— Breaking911 (@Breaking911) June 1, 2025
Telefon, jak wykazała analiza BBC, został celowo przeprojektowany, by ograniczyć funkcjonalność, zapewnić pełną kontrolę nad treścią i utrwalić państwową propagandę.
Cenzura w czasie rzeczywistym – „Oppa” towarzyszem nie będzie
Jedną z najbardziej niepokojących funkcji jest system automatycznej cenzury, który analizuje każde wpisywane słowo. Wpisanie wyrażenia oppa — popularnego w Korei Południowej określenia starszego brata lub chłopaka — skutkuje natychmiastowym zamienieniem go na „towarzysz”, a na ekranie pojawia się komunikat ostrzegający, że „oppa” może oznaczać jedynie biologicznego brata. Użycie frazy „Korea Południowa” powoduje jej automatyczne zastąpienie terminem „państwo marionetkowe” — zwrotem stosowanym powszechnie w północnokoreańskiej propagandzie.
Te zmiany nie są wyborem użytkownika — są obowiązkowe i nieodwracalne. Eksperci porównują to do cyfrowej tresury, mającej na celu ugruntowanie języka reżimu na najbardziej osobistym poziomie komunikacji.
Zrzuty ekranu co pięć minut — szpieg w kieszeni
Choć samoczynna cenzura wpisywanego tekstu może wydawać się groteskowa, w rzeczywistości to dopiero początek ingerencji w prywatność. Telefon robi automatyczne zrzuty ekranu co pięć minut, zapisując je w ukrytym folderze niedostępnym dla użytkownika. Jak ustaliło BBC, obrazy te mogą być później przeglądane przez państwowych kontrolerów, by monitorować aktywność właściciela urządzenia.
To oznacza, że nawet prywatna wiadomość tekstowa, zdjęcie, aplikacja czy otwarta strona (dostępna tylko w wewnętrznym intranecie) mogą zostać użyte jako dowód nielojalności wobec reżimu.
Kontrolowany luksus: smartfon tylko dla wybranych
W Korei Północnej posiadanie smartfona jest przywilejem, nie normą. Urządzenia nie mają dostępu do globalnego internetu, nie obsługują aplikacji spoza oficjalnych źródeł i są rejestrowane na konkretne osoby. Każdy użytkownik musi zgodzić się na pełny nadzór nad swoim urządzeniem, które może być w każdej chwili przejęte przez służby państwowe.
Ostatnie lata przyniosły intensyfikację wysiłków reżimu w walce z południowokoreańską kulturą, uznawaną za „wywrotową”. Tzw. „oddziały represyjne młodzieży” regularnie przeszukują telefony przechodniów w poszukiwaniu zakazanych treści — piosenek K-pop, południowokoreańskich seriali czy nawet emoji z zachodnich aplikacji.
Technologia jako narzędzie propagandy
Przemycone urządzenie zostało dostarczone redakcji Daily NK — południowokoreańskiej organizacji monitorującej sytuację w Korei Północnej. Ich badacze, we współpracy z ekspertami BBC, odkryli, że system operacyjny został specjalnie przygotowany z myślą o ścisłej kontroli obywateli, zarówno na poziomie treści, jak i nawyków użytkowania.
Analitycy wskazują, że celem takiego podejścia nie jest wyłącznie prewencja przed wpływami zewnętrznymi, ale również wzmocnienie ideologii Kim Dzong Una na najbardziej intymnym poziomie — poprzez język, technologię i samotne interakcje z ekranem.
Mimo represji – przemycane treści nadal trafiają do obywateli
Pomimo ścisłej kontroli, mieszkańcy Korei Północnej nadal próbują uzyskać dostęp do informacji spoza granic kraju. Według relacji uciekinierów, to właśnie kontakt z zakazanymi treściami — zagranicznymi serialami, radiem z Chin lub Korei Południowej — skłonił wielu z nich do ucieczki. Pamięci USB, karty microSD, a nawet „balony informacyjne” z Południa są używane do przemycania danych, często z pomocą organizacji międzynarodowych.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Przerażająca prawda o technologii w Korei Północnej. Zrzuty ekranu co 5 minut to początek