Darmowy Gemini 3 Pro stał się bezużyteczny. Google wymusza subskrypcje

Google wprowadza coraz bardziej restrykcyjne limity dla darmowych użytkowników swoich modeli sztucznej inteligencji. Najnowsze ograniczenia dotyczą Gemini 3 Pro i mogą skutecznie zmusić użytkowników do wykupienia płatnej subskrypcji.

Gemini 3 Pro, najnowszy duży model językowy Google'a, zadebiutował na początku listopada z limitem pięciu zapytań dziennie dla darmowych użytkowników. Teraz sytuacja się pogorszyła. Według zaktualizowanej strony wsparcia technicznego, osoby bez płatnej subskrypcji Google AI otrzymują już tylko "podstawowy dostęp" do modelu. W praktyce oznacza to zmienne limity zależne od obciążenia serwerów. Im większe zapotrzebowanie na moc obliczeniową, tym szybciej użytkownik wyczerpie swój dzienny limit zapytań. 

Działania Google'a wyraźnie zmierzają w kierunku monetyzacji zaawansowanych funkcji AI.

Podobne ograniczenia objęły model generowania grafik Nano Banana Pro. Dotychczasowy dzienny limit trzech obrazów został obcięty do zaledwie dwóch dziennie.

Google zmienia ogranicza darmowe korzystanie z najlepszych modeli AI

Po wyczerpaniu limitu użytkownicy nie zostają całkowicie odcięci od usługi. Zamiast tego widzą komunikat o osiągnięciu dziennego progu, a odpowiedzi zaczynają być generowane przez starszy model Gemini 2.5 Flash. Podobnie dzieje się z tworzeniem grafik - system przełącza się na szybszy, ale mniej zaawansowany model, który nie dorównuje jakością Nano Banana Pro.

Osoby bez płatnej subskrypcji Google AI otrzymują już tylko "podstawowy dostęp" do modelu.

Zmiany dotknęły również NotebookLLM. Funkcje tworzenia infografik i prezentacji w oparciu o Nano Banana Pro zostały wycofane dla darmowych użytkowników z powodu przytłaczającego popytu. Co ciekawe, nawet subskrybenci planów Pro otrzymali "dodatkowe limity", choć Google nie precyzuje ich wysokości. Sugeruje to dynamiczne ograniczenia zależne od obciążenia infrastruktury.

Działania Google'a wyraźnie zmierzają w kierunku monetyzacji zaawansowanych funkcji AI. Rosnące koszty utrzymania serwerów dla dużych modeli językowych zmuszają firmę do ograniczania darmowego dostępu i zachęcania użytkowników do wykupienia płatnych abonamentów. A to przecież dopiero początek tych technologii.