Der Spiegel: Telegram to mroczne imperium. Aplikacja przekazuje dane niemieckiemu rządowi

Der Spiegel: Telegram to mroczne imperium. Aplikacja przekazuje dane niemieckiemu rządowi

Niemieckie władze wywierają presję na Telegram, jedną z najpopularniejszych na świecie aplikacji do przesyłania wiadomości, której jedną z największych zalet jest niezależność od korporacji technologicznych z Doliny Krzemowej. Z tego powodu Telegram mocno szkalowany m.in. przez rządy, które szukają sposobów kontrolowania treści i użytkowników, tak jak robią to na Twitterze, Facebooku, Google i innych.

Telegram jest chwalony, gdy umożliwia komunikację użytkownikom Chin czy Iranu, ale umożliwianie tego samego w Europie, czy USA stawia aplikację na kursie kolizyjnym z rządami oraz wspierającymi je mediami. Telegram jest w niemieckich mediach przedstawiany jako aplikacja służąca "prawicowcom, radykałom, przestępcom, terrorystom oraz propagandystom". Jeśli są to główni użytkownicy Telegrama, jak to maluje choćby Der Spiegel, to na świecie musi ich być mnóstwo, bo Telegram jest jedną z najpopularniejszych aplikacji na świecie. Platforma oprócz tego jest oskarżana o umożliwianie rozpowszechniania dezinformacji, które należy pilnie powstrzymać.

Der Spiegel twierdzi, że Telegram służy radykałom, przestępcom i terrorystom. Jednocześnie ujawnia, że aplikacja zaczęła przekazywać dane użytkowników niemieckim organom ścigania. Kontakt z twórcą aplikacji miało umożliwić Google lub Apple, które przekazało adresy e-mailowe Durowa władzom.

Der Spiegel twierdzi, że chociaż Telegram współpracuje z niemieckimi organami ścigania, to wciąż za mało i opisują aplikację jako "mroczne imperium", "prawdopodobnie najniebezpieczniejszą platformę czatową na świecie", a nawet "Terrorgram". Raport twierdzi jednak, że publiczne odmowy Telegrama o żądania informacji to jedynie zasłona dymna, a w rzeczywistości aplikacja udostępnia niektóre informacje na temat użytkowników policji, a konkretnie Federalnemu Urzędowi Kryminalnemu (BKA). Powołując się na wewnętrzne źródła, Der Spiegel twierdzi, że aplikacja przekazuje dane zwłaszcza w przypadku podejrzeń o terroryzm oraz wykorzystywanie dzieci. Aplikacja wciąż jednak twierdzi, że nigdy nie przekazała danych żadnej stronie trzeciej.

Telegram w tej chwili nie rozmawia z Der Spiegel, ale magazyn ogłasza zwycięstwo niemieckiego rządu, zasadniczo nad polityką prywatności aplikacji. Telegramowi zarzuca się jednak jednocześnie, że nie przestrzega w wystarczającym stopniu niemieckich przepisów. Der Spiegel twierdzi, że od lutego odbyły się co najmniej trzy rozmowy między Durowem i jego współpracownikami a Ministerstwem Spraw Wewnętrznych kraju w celu skłonienia Telegramu do zakazu kanałów, które władze chcą cenzurować.

Der Spiegel twierdzi, że rząd odniósł zwycięstwo nad polityką prywatności Telegrama. Twórcy aplikacji mają siedzibę w Dubaju, a w lutym Der Spiegel opublikował artykuł wyrażający frustrację niemieckich władz, że nawet nie są w stanie "dotrzeć" do osób stojących za firmą w sprawie przypadków, w których chcieli usunąć treści z aplikacji. W raporcie tym stwierdzono również, że sytuacja się zmieniła, gdy nawiązano kontakt, a niemiecka strona ogłosiła, że ​​Telegram jest bardzo chętny do współpracy. W lutym krążyły słuchy, że albo Google, albo Apple pomogły niemieckiej policji nawiązać kontakt z Durowem i innymi osobami, przekazując im adresy e-mail. Jednocześnie niemieckie Ministerstwo Sprawiedliwości zagroziło, że aplikacja będzie musiała zapłacić "milionowe grzywny" za naruszenie kontrowersyjnej niemieckiej ustawy o egzekwowaniu prawa w sieci (NetzDG).

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Der Spiegel: Telegram to mroczne imperium. Aplikacja przekazuje dane niemieckiemu rządowi

 0