DJI podzielił los Huawei i trafił na czarną listę Departamentu Handlu USA

DJI to pochodzący z Państwa Środka producent dronów, który decyzją Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych podzielił los m.in. Huawei i trafił na tzw. czarną listę. Zakaz ten został wprowadzony na takiej samej zasadzie jak w przypadku przytoczonego dostawcy smartfonów i uniemożliwia wymianę handlową DJI z amerykańskimi podmiotami. Oznacza to, że lokalne firmy nie będą mogły dostarczać mu technologii opracowanej w Stanach Zjednoczonych. DJI dodano na listę w związku z podejrzeniami o powiązania producenta z chińskim rządem, a ponadto oskarżono go o ewentualne uczestniczenie w łamaniu praw człowieka. Dlaczego? Otóż wedle dostępnej informacji firma dostarcza drony władzom w Pekinie, które z kolei są wykorzystywane do nadzorowania zatrzymanych w obozach Xinjiang.

DJI zajmujący się produkcją dronów został wpisany na czarną listę Departamentu Handlu USA i podzielił tym samym los m.in. Huawei.

DJI to nie jedyny podmiot z Chin, który znajduje się na czarnej liście USA. Kolejny to SMIC i jego również oskarżono o powiązania z chińskim wojskiem. Sekretarz handlu Wilbur Ross powiedział w oświadczeniu, że departament "nie pozwoli, aby zaawansowana technologia USA pomagała budować armię coraz bardziej agresywnego przeciwnika". Jak wiemy Huawei w wyjątkowych sytuacjach otrzymuje specjalną licencję umożliwiającą mu nawiązanie współpracy z amerykańskimi przedsiębiorstwami, jednak na takową, póki co nie może liczyć SMIC bowiem Ross przyznał, że rząd najpewniej odmówi wydania przytoczonej zgody. W wypowiedzi dla Asia Society, Wang Yi minister spraw zagranicznych Chińskiej Republiki Ludowej wezwał Waszyngton do zaprzestania "arbitralnego tłumienia" chińskich firm.

Warto wspomnieć, że SMIC był na celowniku władz Stanów Zjednoczonych od września, kiedy to Departament Handlu nakazał niektórym dostawcom, by występowali o specjalne pozwolenie na współpracę z producentem chipów. Sam zainteresowani tak jak reszta zaprzeczali zarzutom o współpracę z chińskim wojskiem. Za czasów prezydentury Donalda Trumpa stosunki USA z Chinami stały się mocno napięte, czego efektem były różne sankcje. Zobaczymy czy Joe Biden, który wygrał tegoroczne amerykańskie wybory prezydenckie zmieni dotychczasowy kurs wobec Państwa Środka.