"Dodawanie rdzeni nie poprawia wydajności" - dyrektor Intela atakuje AMD

"Dodawanie rdzeni nie poprawia wydajności" - dyrektor Intela atakuje AMD

Ryan Shrout, główny strateg Intela ds. wydajności opublikował bardzo interesujący artykuł na swoim blogu. Testował on procesor Intel Core i9-9900K w rozdzielczości 1080p w trybach cztero-, sześcio- i ośmiordzeniowym, próbując analizować skalowanie rdzeni w grach komputerowych. Na podstawie wyników stwierdził kilka interesujących rzeczy. Być może najbardziej interesujące są stwierdzenia, że zwiększanie ilości rdzeni nie poprawia wydajności, a "osiem rdzeni jest optymalne do skalowania wydajności we współczesnych grach komputerowych". Publikowanie tego tuż przed wydaniem przez AMD pierwszego 16-rdzeniowego procesora do gier  Ryzen 9 3950X wydaje się być nieciekawą próbą zdyskredytowania konkurencji. Ryan Shrout jest założycielem PC Perspective i gdyby opublikował swoje przemyślenia na łamach swojego magazynu, odbiór z pewnością byłby inny, niż gdy robi to w barwach Intela.

Ryan Shrout z Intela postanowił zdyskredytować AMD tuż przed premierą ich nowych układów. To nieładne zagranie w dodatku nie jest poparte ani jednym testem.

Shrout przetestował procesor Intel i9-9900K w konfiguracjach 4, 6 i 8-rdzeniowych, blokując taktowanie na 4,0 GHz. Wśród przebadanych sześciu gier zauważył wzrost ilości klatek na sekundę o 20-30% w rozdzielczości 1080p, stwierdzając, że przejście na 8 rdzeni nie wykazuje już zbyt wielkiej poprawy. Przetestował także i9–9980XE i otrzymał podobne wyniki. Dziwić może jednak, że Shrout odważył się rzucać tak odważne tezy, bez zawracania sobie głowy przetestowaniem procesorów Ryzen 3000. Niedopatrzenie? Co więcej, Intel reklamuje swoje flagowe procesory przede wszystkim do przesyłania strumieniowego. Zatem argument Shrouta, że rdzenie nie poprawiają wydajności, ma jeszcze mniejsze znaczenie w odniesieniu do oferty jego własnej firmy. Nie wspominając już o tym, że procesory Ryzen są znacznie tańsze, przewyższają oferty Intela pod względem samej ceny do wydajności.

Najnowszy flagowy produkt Intela, 9900KS, działa z częstotliwością 5 GHz na wszystkich rdzeniach. Według wyników Shrouta oznaczałoby to, że KS rażąco przewyższać będzie każdy inny układ na rynku. Testy i porównania mówią inaczej. W rzeczywistości nie ma prawie żadnej różnicy. Jest to technicznie najszybszy procesor do gier, co jednak tak naprawdę nie ma wcale znaczenia w grach lub innych zadaniach. Chociaż twierdzi on, że częstotliwość i IPC są ważnymi czynnikami w dzisiejszych grach, procesory Comet-Lake są dowodem, że iteracja tej samej architektury przez okres 4 lat i wzrost kolejnych częstotliwości taktowania nie przekłada się aż tak na lepszą wydajność .

Ponieważ przemysł gier przesuwa się w stronę 4K i wyższych rozdzielczości, wpływ procesora powoli maleje. Wydajność w grach wymaga głównie GPU. Można wybrać tani procesor z przyzwoitym układem GPU i dla większość gier będzie to wystarczające. Co więcej, ponieważ testy Shrouta są ograniczone do 1080p, nie można wyciągnąć żadnych sensownych wniosków i budzi niesmak, gdy główny strateg ds. wydajności Intela próbuje bagatelizować konkurencję w tak głupi sposób. Może gdyby Intel był bardziej skoncentrowany na nowych technologiach, nie musiałby uciekać się do takich metod.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: "Dodawanie rdzeni nie poprawia wydajności" - dyrektor Intela atakuje AMD

 0