Na mniej niż miesiąc przed wyborami prezydenckimi w Stanach Zjednoczonych sztab wyborczy Donalda Trumpa podjął kroki mające na celu zabezpieczenie swoich systemów przed potencjalnymi atakami cybernetycznymi.
W odpowiedzi na wcześniejsze incydenty, kiedy proirańscy hakerzy zdołali wykradać e-maile i inne dane członków zespołu, kampania Trumpa zwróciła się o pomoc do Green Hills Software, renomowanego dostawcy wojskowego sprzętu technologicznego. Green Hills Software wyposażyło sztab Trumpa w nowoczesne telefony i komputery, które według firmy są całkowicie odporne na próby włamania. Dostawca podkreśla, że jego system operacyjny Integrity-178B, zainstalowany w tych urządzeniach, stosowany jest m.in. w bombowcach stealth B-2 oraz myśliwcach F-22 i F-35, co czyni go jednym z najbezpieczniejszych systemów na świecie. System ten posiada certyfikat Evaluation Assurance Level 6, co oznacza, że został poddany rygorystycznym testom bezpieczeństwa, wymaganym w najbardziej krytycznych aplikacjach.
Dostawca sprzętu wojskowego Green Hills Software wyposażył zespół Trumpa w telefony, do których podobno nie da się włamać.
Dan O'Dowd, dyrektor generalny Green Hills Software, w rozmowie z mediami, zapewnił, że ich oprogramowanie przeszło szczegółowe testy penetracyjne, a zespół programistów pracujący nad nim miał trudności z wykryciem jakichkolwiek błędów. „Przeprowadzamy tak zaawansowane testy, że nasi pracownicy często skarżą się, że nie są w stanie znaleźć żadnych luk” – powiedział O'Dowd. Firma jest znana z inwestowania tysięcy dolarów w przegląd każdej linijki kodu, co ma zapewnić pełną odporność systemu na ataki hakerskie.
Nowa inwestycja kampanii Trumpa w technologie bezpieczeństwa wynika z obaw przed kolejnymi cyberatakami. Wcześniej w 2024 roku federalne władze oskarżyły trzech irańskich hakerów o włamanie i wyciek danych z kampanii Trumpa, co postawiło zespół wyborczy w trudnej sytuacji. Skradzione dane były wysyłane m.in. do sztabu Joego Bidena, który rzekomo zignorował nadesłane informacje. W reakcji na te incydenty kampania Trumpa podjęła decyzję o wdrożeniu zaawansowanych technologii ochrony, by uniknąć powtórzenia się takich sytuacji.
Choć Green Hills Software zapewnia, że ich systemy są odporne na wszelkie formy ataków, w tym na zaawansowane narzędzia szpiegowskie, takie jak słynny Pegasus, znawcy branży bezpieczeństwa cybernetycznego pozostają ostrożni. „Nasze telefony są nie do zhakowania” – twierdzi O'Dowd, jednak wielu ekspertów zauważa, że prawie każde oprogramowanie może być podatne na włamania, zwłaszcza przy odpowiednim nakładzie zasobów i umiejętności ze strony hakerów.
Mimo to Green Hills Software wydaje się pewne swojej technologii i zapowiada, że zamierza rozszerzyć jej zastosowanie nie tylko na potrzeby kampanii wyborczych, ale również na systemy wyborcze. „Jeśli nasze systemy mogą być stosowane w aplikacjach nuklearnych, muszą również chronić maszyny do głosowania. Zabezpieczenie integralności demokratycznego procesu wyborczego jest kluczowe” – podkreślił O'Dowd.
Przedstawiciele Green Hills Software nie mylą się w tej kwestii. Bezpieczeństwo systemów głosowania w USA od lat budzi wątpliwości, a liczne raporty wskazują na ich podatność na ataki. Społeczność hakerów wielokrotnie starała się zwrócić uwagę na te problemy, ale systemy wyborcze wciąż pozostają niewystarczająco chronione.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Jaki telefon ma Donald Trump? Właśnie nabył nowy model i nie jest to iPhone