Kłopoty Samsunga I jego najnowszego fabletu Galaxy Note 7 nie kończą się. Wczoraj doszło do incydentu z udziałem nowej, rzekomo wolnej od wad wersji urządzenia. Sytuacja miała miejsce w samolocie Boeing 737 linii lotniczej Southwest Airlines. Telefon należący do Briana Greena zaczął dziwnie się zachowywać i skwierczeć, co zmusiło użytkownika do wyrzucenia go na podłogę.
Amerykańska Komisja ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich wraz z Federalną Administracją Lotnictwa prowadzą dochodzenie czy egzemplarz Galaxy Note 7, który nieomal wzniecił pożar w samolocie i (doprowadził do jego ewakuacji) pochodził z drugiej, zastępczej serii. Sprawa dotyczyła lotu z Louisville do Baltimore i szczęśliwym trafem sytuacja zaistniała jeszcze przed startem samolotu. Przepaliła się wykładzina i warstwa izolacyjna podłogi.
Samsung Galaxy Note 7 posiada wadę fabryczną, w wyniku której dochodzi do spontanicznego przegrzewania się baterii, co już wielokrotnie kończyło się fatalnie w skutkach - pożarami samochodów, poparzeniami ciała czy uszkodzeniami budynków i pomieszczeń. Produkt został oficjalnie wycofany i obecnie w USA (oraz kilku innych regionach gdzie się ukazał) trwa jego wymiana. W samych Stanach Zjednoczonych najnowszy flagowiec Samsunga zakupiło 2.5 miliona osób.
Po wprowadzeniu numeru IMEI telefonu do bazy danych Samsunga, pojawiła się informacja, że telefon Greena nie pochodzi z pierwszego, wadliwego sortu.
Powtórne wycofanie produktu Samsunga byłoby niezwykle dewastującym ciosem dla koreańskiej korporacji, szczególnie w obliczu niedawnej premiery największego konkurenta, iPhone'a 7.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Druga, poprawiona seria Galaxy Note 7 jest prawdopodobnie nadal wadliwa