W tym tygodniu podczas Future Investment Initiative w Arabii Saudyjskiej były szef Google, Eric Schmidt, wygłosił kontrowersyjną opinię dotyczącą przyszłości amerykańskich sił zbrojnych. Schmidt zasugerował, że armia USA powinna rozważyć rezygnację z przestarzałych czołgów i zastąpienie ich nowoczesnymi dronami, napędzanymi sztuczną inteligencją. „Gdzieś przeczytałem, że Stany Zjednoczone mają tysiące czołgów gdzieś przechowywanych. Oddajcie je. Zamiast tego kupcie drona” – mówił Schmidt.
Jego poglądy odbiły się szerokim echem w środowisku wojskowym i przemysłowym, podsycając dyskusję na temat ewolucji konfliktów zbrojnych oraz roli sztucznej inteligencji na polu walki. Warto dodać, że Schmidt jest założycielem startupu White Stork, którego celem jest opracowanie dronów szturmowych wykorzystujących AI. Firma ta koncentruje się na opracowaniu przystępnych cenowo dronów bojowych, które mogłyby działać autonomicznie, co pozwalałoby im unikać tradycyjnych zagrożeń związanych z zakłóceniem sygnału GPS.
Wyważona strategia, łącząca drony, autonomię i zaawansowane technologie ochrony czołgów, może stać się kluczem do skutecznego działania armii w nadchodzących latach.
AI i drony – przyszłość konfliktów zbrojnych?
Schmidt wskazał na konflikt w Ukrainie jako przykład zmieniających się realiów wojny. Jak zauważył, przystępne cenowo drony, nawet te dostępne w sprzedaży detalicznej, potrafią z powodzeniem zneutralizować czołgi, które kosztują miliony dolarów. „Dron za 5000 dolarów może zniszczyć czołg za 5 milionów dolarów” – przekonywał Schmidt. Nagrania z Ukrainy, na których drony zrzucają granaty na czołgi przez otwarte włazy, tylko potwierdzają, że technologie te zaczynają dominować na polu walki. Jako były prezes Google i przewodniczący Narodowej Komisji Bezpieczeństwa ds. Sztucznej Inteligencji (NSCAI), Schmidt jest głęboko zaangażowany w tematykę nowoczesnych technologii wojskowych. Jego wizja przyszłości zakłada, że z biegiem czasu koszty autonomicznych systemów zbrojeniowych będą maleć, a wojna dronów wyprze tradycyjne formy uzbrojenia, takie jak czołgi, artyleria i moździerze.
Czy czołgi rzeczywiście są już zbędne?
O ile konflikt na Ukrainie rzeczywiście zwrócił uwagę na przydatność dronów, to niektórzy eksperci pozostają sceptyczni wobec idei całkowitego wycofania czołgów. W ciągu dwóch pierwszych lat wojny Rosja miała stracić około 3000 czołgów, co poddało pod dyskusję skuteczność współczesnych wozów bojowych. Jednak ani Rosja, ani Ukraina nie zdecydowały się na rezygnację z użycia czołgów – wręcz przeciwnie, Ukraina wciąż zabiega o nowoczesny zachodni sprzęt, a Wielka Brytania przeznaczyła 800 milionów funtów na modernizację swoich czołgów Challenger 2 do modelu Challenger 3. Nowoczesne czołgi są wyposażone w zaawansowane systemy obrony, takie jak izraelski Trophy, które potrafią wykrywać nadchodzące zagrożenia i neutralizować je, wystrzeliwując pociski wybuchowe. Dodatkowo, prowadzone są badania nad nowymi technologiami, takimi jak systemy laserowe, które mogłyby neutralizować czujniki dronów.
Pomimo odważnych sugestii Schmidta, Pentagon nie zamierza na razie wycofywać swoich Ambramsów M1. Eksperci wskazują raczej na strategię równowagi – wojska mogą w przyszłości wykorzystywać zarówno czołgi, jak i drony, w zależności od rodzaju konfliktu. Jedno jest pewne: choć sztuczna inteligencja i drony znacząco zmieniają oblicze współczesnej wojny, klasyczny sprzęt pancerny nie odejdzie jeszcze tak prędko do lamusa.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Były szef Google: Armia USA powinna porzucić czołgi, jest lepsza opcja