Na trwającym Expo Osaka-Kansai w Japonii firma Kawasaki zaprezentowała światu swój najnowszy, niezwykle futurystyczny projekt: CORLEO – robota, na którym… można jeździć. To nie żart. CORLEO to czteronożna maszyna inspirowana jednocześnie koniem i panterą, która wygląda jak robot prosto z gry Horizon Zero Dawn i zdaniem producenta ta może zrewolucjonizować sposób, w jaki poruszamy się po trudnym terenie.
Jak opisuje swoje nowe dzieło Kawasaki, konstrukcja robota przypomina skrzyżowanie mechanicznego rumaka z drapieżną gracją dzikiego kota. Jego cztery autonomiczne nogi, inspirowane sposobem poruszania się panter lub wilków, pozwalają mu sprawnie pokonywać rozmaite przeszkody terenowe – od leśnych szlaków po skaliste górskie zbocza.
Konstrukcja robota przypomina skrzyżowanie mechanicznego rumaka z drapieżną gracją dzikiego kota.
Co więcej, kieruje się go nie kierownicą, lecz... ciałem jeźdźca. Wystarczy przesunąć środek ciężkości, by robot skręcił lub zatrzymał się. To intuicyjne sterowanie, które nawiązuje do jazdy konnej, ale w zupełnie nowym, hi-techowym wydaniu.

Napęd wodorowy i sztuczna inteligencja
Sercem CORLEO jest silnik o pojemności 150 cm³ zasilany ogniwem wodorowym. To ekologiczne rozwiązanie ma na celu zmniejszenie śladu węglowego podczas eksploracji trudno dostępnych obszarów. Każda noga działa autonomicznie, kontrolowana przez zaawansowane oprogramowanie AI, które odpowiada za równowagę, stabilność i adaptację do terenu.
Dodatkowo pojazd wyposażono w heads-up display (HUD) – przezroczysty wyświetlacz, który pokazuje informacje takie jak poziom wodoru, rozkład masy, dane nawigacyjne i wiele innych, bez konieczności odrywania wzroku od trasy.
Nie motocross, a mech-cross?
CORLEO ma w zamierzeniu zastąpić motocykle terenowe w miejscach, gdzie koła się nie sprawdzają – tam, gdzie potrzebna jest zwinność, elastyczność i umiejętność poruszania się po nierównym, zmiennym podłożu. Mowa tu m.in. o stromych górach, śliskich skałach czy gęstych lasach.
Projekt stawia na bezpieczną i zrównoważoną eksplorację, a dzięki cichszej pracy (w porównaniu do tradycyjnych silników spalinowych), CORLEO ma szansę zyskać uznanie także w działaniach ratowniczych czy środowiskowych.
Na razie to tylko koncept
Choć brzmi to niewiarygodnie, Corleo nie jest rozbudowanym żartem na Prima Aprilis. Jego oficjalna prezentacja miała miejsce tuż po 1 kwietnia, a pełnowymiarowy prototyp pojawił się na Expo Osaka-Kansai 2025. I nie była to jedynie statyczna atrakcja – robot potrafił nawet przybierać różne pozy, choć robił to w iście ślimaczym tempie, dalekim do zawrotnego galopu zaprezentowanego w materiałach demonstracyjnych.
🇯🇵Kawasaki unveiled the Corleo robot horse—its secret project at EXPO 2025 in Japan.
— Alexandra B 🇺🇸 🏝 (@Alexand36635968) April 5, 2025
With a hydrogen engine and neural system for rider balance, it's more than transport—it's a four-legged all-terrain vehicle that jumps across mountains and rough terrain. pic.twitter.com/uqLdhm4fSG
Producent przyznaje, że chce wypuścić ten produkt w ciągu 25 lat. ponieważ koncepcja Corleo może być zbyt ambitna, by Kawasaki mogło ją szybko wprowadzić na rynek. Owszem, widzieliśmy już czworonożne roboty bijące rekordy prędkości w krótkich sprintach, ale były one znacznie mniejsze i bardziej przypominały Spot’a od Boston Dynamics niż pełnowymiarowego, mechanicznego konia zdolnego do przewożenia dwóch osób.
Z drugiej strony firmy takie jak Unitree, Figure czy Boston Dynamics regularnie prezentują technologie rodem z filmów science fiction. Więc kto wie? Być może już wkrótce robotyczne konie będą dreptać po ulicach miast obok samochodów.

Pokaż / Dodaj komentarze do: To nie Horizon Zero Dawn. To prawdziwy robot od Kawasaki skaczący po górach