Intel rozpocznie wysyłanie 10 nm CPU Ice Lake w czerwcu, 7 nm GPU w 2021 r.

W trakcie wczorajszego spotkania z inwestorami Intel pochwalił się swoimi planami na najbliższą przyszłość, w tym najbardziej nas interesującymi, czyli dotyczącymi procesorów oraz kart graficznych. Najważniejszą informacją przekazaną przez niebieską ekipę wydaje się fakt, że po kilku latach opóźnień, wkrótce doczekamy się 10 nm CPU Intela, który potwierdził, że rozpocznie rozsyłanie układów Ice Lake bazujących na tej litografii już w przyszłym miesiącu. Nie wiemy co prawda, kiedy możemy spodziewać się pierwszych laptopów, które zrobią z nich użytek (nie powinniśmy czekać jednak dłużej niż do września), ale producent zapewnia, że nadchodzące topowe 4-rdzeniowe modele Core i7 z GPU Gen 11 na pokładzie zapewnią dwukrotnie wyższą wydajność graficzną względem odpowiedników z 8. generacji (Coffee Lake). Spodziewać mamy się także dwukrotnie szybszego transkodowania wideo, trzykrotnie szybszego Wi-Fi (zapewne standardu Wi-Fi 6) oraz nawet trzy i pół razy lepszych osiągów w zakresie wykorzystania sztucznej inteligencji.

Wkrótce doczekamy się pierwszych 10 nm CPU Intela, gdyż ten potwierdził, że rozpocznie rozsyłanie układów Ice Lake bazujących na tej litografii już w przyszłym miesiącu.

Co prawda, CPU Ice Lake to niskonapięciowe układy dedykowane notebookom, które zapewne nie będą bić żadnych rekordów wydajności, ale w typowym użytkowaniu powinniśmy odczuć sporą różnicę względem odpowiedników bazujących na 14 nm litografii. Poza tym, w latach 2019 i 2020 spodziewać mamy się kolejnych 10 nm produktów, w tym serwerowych CPU Ice Lake-SP i konsumenckich Tiger Lake, a także wyspecjalizowanych układów zorientowanych Nervana do obliczeń AI i  GPU Xe. Tym samym Intel niejako pierwszy raz potwierdził, że jego karty graficzne, które zadebiutują w przyszłym roku, bazować będą na nowej litografii. Niebiescy relatywnie szybko planują też przesiadkę na 7 nm proces technologiczny i pierwsze produkty korzystającego z tej mniejszej i gęstszej litografii trafić mają na rynek już w 2021 roku. Będą to układy graficzne Xe typu GP-GPU (General-Purpose Graphics Processing Unit), czyli przeznaczone do serwerów, a następnie serwerowe procesory Xeon.

7 nm proces technologiczny przynieść ma większą różnicę niż ten od TSMC, wykorzystywany choćby przez AMD. Intel spodziewa się, że względem 10 nm zagęszczenie zwiększy się dwukrotnie, a wydajność na wat wzrośnie o 20%. Poza tym firma od razu sięgnie po technologię ekstremalnie dalekiego ultrafioletu (EUV), która będzie następnie wykorzystywana w kolejnych generacjach mniejszych procesów technologicznych. Wygląda więc na to, że Intel powoli wychodzi z kryzysu spowodowanego przeciągającymi się pracami nad 10 nm litografią, co pozwoliło AMD złapać wiatr w żagle na rynku procesorów. Trzeba jednak pamiętać, że wykorzystywane przez firmy procesy nie są bezpośrednio porównywalne, ale mimo wszystko wizerunkowo Niebiescy przegrywali to starcie (AMD lada moment wypuści 7 nm Ryzeny). Mamy nadzieję, że 10 nm procesory Intela rzeczywiście przyniosą duży skok jakościowy, na jaki wszyscy liczymy, co powinno tylko zaostrzyć rywalizację na rynku CPU i tym samym przynieść korzyści dla konsumentów.