Sędzia federalny zakwestionował nowe prawo kalifornijskie, które karze lekarzy za dzielenie się „dezinformacją” dotyczącą COVID-19.
Nowe prawo, które weszło w życie 1 stycznia tego roku, zabrania lekarzom rozpowszechniania wśród pacjentów tego, co państwo uzna za dezinformację, pod groźbą kary za „nieprofesjonalne zachowanie”, co może skutkować cofnięciem licencji. Prawo ma na celu „dyscyplinowanie” pracowników służby zdrowia i upewnienie się, że przestrzegają oni narzuconej odgórnie narracji na temat charakteru i zagrożeń związanych z wirusem, profilaktyki i leczenia, a także rozwoju, bezpieczeństwa i skuteczności szczepionek Covid. Prawo zostało zakwestionowane w oddzielnych pozwach złożonych przez dwie organizacje i grupę lekarzy z powodu naruszenia Pierwszej Poprawki. Złożyli wniosek do Sądu Okręgowego Stanów Zjednoczonych w Sacramento o wstrzymanie przepisów do czasu zakończenia spraw. Podczas przesłuchania starszy sędzia William Shubb określił ustawową definicję dezinformacji jako „nonsens”.
Karanie lekarzy za dzielenie się z pacjentami informacjami sprzecznymi z oficjalną narracją to "nonsens". Sędzia federalny zablokował nowe przepisy w Kalifornii. Jeszcze niedawno podobnie karano użytkowników portali społecznościowych, a niektórzy jak PayPal planowali nawet kary finansowe.
„AB 2098 [ustawa o dezinformacji] implikuje prawo [powoda] Pierwszej Poprawki do otrzymywania informacji [...]” – napisał sąd. „Niejasne ustawy są szczególnie naganne, gdy dotyczą wrażliwych obszarów wolności wynikających z Pierwszej Poprawki, ponieważ działają w celu uniemożliwienia korzystania z tych wolności” – dodał sąd, odnosząc się do sprawy z 2001 r., California Teachers Association przeciwko State Board of Education. „Kiedy zakwestionowane prawo implikuje prawa wynikające z Pierwszej Poprawki, zaskarżenie oparte na niejasności jest właściwe.”. Sąd przyznał powodowi rozprawę w celu zakwestionowania prawa i zablokował egzekwowanie prawa do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
Prawo definiuje dezinformację jako „nieprawdziwe informacje, którym zaprzecza współczesny konsensus naukowy, sprzeczne ze standardami opieki”. Shubb zauważył, że „standard opieki” nie jest nową zasadą, ale argumentował, że „współczesny konsensus naukowy” jest. Według zastępcy prokuratora generalnego Kristin Liski, reprezentującej gubernatora Gavina Newsoma, lekarz musi naruszyć wszystkie trzy aspekty definicji dezinformacji, aby można było zastosować karę; dzielić się dezinformacją, zaprzeczać konsensusowi naukowemu i postępować wbrew standardom opieki. Odmówiła jednak podania przykładów wypowiedzi, które pasowałyby do definicji, twierdząc, że będzie to zależało od okoliczności. Shubb zapytała następnie, skąd oczekuje, że lekarze będą wiedzieć, co narusza prawo.
Termin "dezinformacja" jest obecnie bardzo nośnym hasłem, które często wykorzystywane jest do wyciszania nie tyle niebezpiecznych, co niewygodnych opinii. Światowe Forum Ekonomiczne (WEF) opublikowało niedawno raport, w którym w ramach swojego dorocznego spotkania wymienia „wprowadzanie w błąd i dezinformację” wśród głównych światowych „ryzyk” na nadchodzącą dekadę. Do walki z "dezinformacją" na zlecenie różnych służb zobowiązały się największe platformy od Facebooka, przez Twittera (jeszcze przed Elonem Muskiem), po YouTube'a. Obserwowaliśmy wtedy chyba największe fale blokowanych kont w historii portali.
Przypomnijmy, że jeszcze niedawno PayPal mocno tłumaczył się ze swojego pomysłu wymierzania kar za szerzenie dezinformacji i pobierania 2500 USD z kont użytkowników według własnego uznania. Firma ma długą historię blokowania kont za "dezinformacje". Pomysł krytykowali byli CEO firmy, włącznie z Elonem Muskiem.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Kary za "dezinformację" COVID-19 to "nonsens". Sąd blokuje nowe przepisy