Konflikt między Apple i Epic Games zaostrza się; gigant z Cupertino rzuca nowe oskarżenia

Batalia sądowa pomiędzy Apple i Epic Games trwa od dawna. Pierwotnie to głównie twórcy Fortnite'a w swojego konkurenta, zarzucając mu celowe stosowanie antykonkurencyjnych praktyk w ramach systemu operacyjnego iOS. Miało to przeszkadzać w dystrybucji aplikacji, a także w płatnościach. Powszechnym problemem były również ogromne prowizje Apple od płatności w aplikacjach, które wynosiły aż 30%. By ominąć pośredników i nie płacić owej prowizji, Epic Games wprowadziło do Fortnite'a płatności bezpośrednio do gry. Wówczas marka z charakterystycznym nadgryzionym jabłkiem, a także Google usunęły słynnego Battle Royale'a ze swoich sklepów. Epic złożyło kilka skarg na firmę z Cupertino na różnych kontynentach, a najbliższa sprawa sądowa miała rozpocząć się 3. maja. Apple jednak nie zamierza czekać z założonymi rękami i również rozpoczęło atakować swojego konkurenta, przedstawiając różne dowody w sprawie. 

Konflikt na linii Apple - Epic Games trwa od miesięcy. Zbliżająca się rozprawa sądowa zaplanowana jest na 3. maja. 

Jak brzmią oskarżenia wystosowane przez Apple? Firma sądzi, że Epic Games zaplanowało zorganizowaną akcję pijarową uderzającą w giganta technologicznego z Cupertino. Kampania miała na celu wzbudzenie większego zainteresowania Fortnite'em. Jednym z przykładów jest reklama Battle Royale, która jest niemalże skopiowaną 1:1 wersją reklamy Apple wyemitowanej na Super Bowl w 1984. Jedyną różnicą pomiędzy dwoma nagraniami jest to, że Epic Games zamiast prawdziwych ludzi, wstawiło do klipu postacie ze swojej gry. Screen z owej reklamy Fortnite'a znajduje się powyżej, porównanie obu produkcji zaś można obejrzeć pod tym linkiem. Cała akcja pijarowa miała mieć nazwę Project Liberty i miała za zadanie ożywić zainteresowanie wokół gry Epic Games, która nie jest już obecnie tak popularna, jak jeszcze kilka lat temu.