Ceny pamięci RAM oszalały i niestety prognozy nie są optymistyczne. Wzrost ten przypisuje się rozwiązaniom bazującym na sztucznej inteligencji, które potrzebują pamięci. ASUS to kolejny producent elektroniki ostrzegający przed rosnącymi cenami pamięci RAM, które mogą mieć wpływ na ceny takich urządzeń jak laptopy czy mini komputery.
Obecne ceny pamięci nie zachęcają do zakupu. Nadzieją mogą być promocje z okazji Black Friday oraz Cyber Monady, ale i tu nie ma gwarancji, że ceny spadną do rozsądnego poziomu i nie urosną po tych wydarzeniach. Jakby tego było mało wiele firm produkujących sprzęt jak CORSAIR czy ADATA poinformowały o wstrzymaniu zamówień z powodu drastycznego wzrostu cen. Ostatnio o nadchodzącym kryzysie i największym niedoborze pamięci flash od lat alarmował Phison, z kolei teraz do tego grona dołącza ASUS.
Ceny pamięci RAM mogą wpłynąć na sprzęt
ASUS, który jest partnerem NVIDII i AMD produkujących procesory graficzne, a także odpowiedzialny za laptopy gamingowe i wiele innego sprzętu elektronicznego, przyznał, iż sytuacja może negatywnie wpłynąć na jego działalność. Co więcej, jeżeli kryzys będzie się utrzymywać, to ceny sprzętu mogą wzrosnąć. Firma poinformowała, że zamierza dostosować ceny swoich urządzeń, uwzględniając koszty produkcji, partnerów dystrybucyjnych oraz popyt.
ASUS ostrzega, że obecna sytuacja na rynku pamięci może doprowadzić do wzrostu cen urządzeń.

Oznacza to, że możemy zapłacić więcej za laptopy czy mini PC niektórych producentów takich jak ASUS. Na razie nie zapowiada się, żeby sytuacja uległa poprawie, mało tego przytoczony Phison twierdzi, że ceny układów TLC NAND o pojemności 1 terabita wzrosły w ciągu zaledwie sześciu miesięcy ponad dwukrotnie, z 4,80 USD do 10,70 USD. W dodatku ponoć zaczynają się ograniczenia sprzedaży dysków SSD oraz pamięci RAM na osobę ze względu na świecące w magazynach pustki. Zapotrzebowanie na podzespoły jest i to niemałe.
Windows 10 również nie pomaga sytuacji
Ktoś mógłby zapytać, ale co z tym wszystkim ma wspólnego Windows 10? Otóż zakończone 14 października 2025 roku wsparcie 10-letniego systemu operacyjnego Microsoftu doprowadziło do sytuacji, że coraz więcej osób zaczęło wymieniać podzespoły na takie, które spełniają wymagania Windowsa 11. Chodzi tu jednak głównie o procesory, które muszą obsługiwać TPM 2.0 i Secure Boot, żeby było możliwe zainstalowanie najnowszego systemu, bez stosowania sztuczek.
Konsumenci ruszyli więc do sklepów i wykupują dostępne zapasy, aczkolwiek oczywiście to nie koniec wsparcia Windowsa 10 bezpośrednio doprowadził do największego kryzysu w branży od lat.
Prognozy na przyszłość
Trzeba mieć nadzieję, iż sytuacja z biegiem czasu ulegnie poprawie, a ceny pamięci i dysków SSD się ustabilizują. Jednak według prognoz nie ma na to większych szans w najbliższym czasie i jest to największe wyzwanie, przed którym stoi branża od lat. Popyt na rozwiązania AI także tu nie pomaga.
Nie brak głosów, że zwiększone zapotrzebowanie w branży na RAM i zmieniający się rynek komputerów osobistych doprowadzą do wzrostu cen laptopów oraz mini PC. Większe koszta produkcji mogą przełożyć się na zmiany w cenniku, a także wpłynąć na dostępność urządzeń na rynku. Czy będziemy mieli problem z zakupem nowego laptopa, albo złożeniem komputera? Tego na razie nie wiadomo.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Koniec wsparcia Windows 10 wywołał lawinę. Dramatyczna sytuacja cenowa na rynku