Linus Torvalds po raz kolejny wywołał medialną burzę. Tym razem fala krytyki wylała się w stronę systemów plików nieuwzględniających wielkości liter, które według niego są „katastrofalnym błędem”, a fakt ich istnienia uważa wręcz za porażkę całej inżynierii oprogramowania.
Punktem zapalnym okazał się błąd w wersji jądra Linux 6.15, dotyczący obsługi składania liter w systemie plików Bcachefs. Choć problem został szybko naprawiony, Torvalds nie powstrzymał się od gwałtownej reakcji. W emocjonalnym wpisie na liście dyskusyjnej LKML (Linux Kernel Mailing List), stwierdził:
„Do cholery. Nieuwzględnianie wielkości liter to BŁĄD. Fakt, że ludzie nadal uważają to za funkcję, jest dla mnie zagadką. To tak, jakby czcili system FAT, że musieli go odtworzyć – i to fatalnie.”
W swoim wystąpieniu Torvalds otwarcie skrytykował nie tylko konkretne systemy plików — takie jak FAT, HFS+ czy NTFS, które są częściowo niewrażliwe na wielkość liter — ale także samą koncepcję „case-insensitivity”. Według niego wprowadza ona niepotrzebne zamieszanie i jest historycznym reliktem, który nie powinien być kontynuowany w nowoczesnych rozwiązaniach.
„Programiści niczego się nie uczą”
Złość Torvaldsa nie kończyła się na technikaliach. Uderzył także w społeczność deweloperską:
„Jedyną lekcją, jaką można wyciągnąć, jest to, że ludzie pracujący z systemami plików nigdy się nie uczą. Nazwy nieuwzględniające wielkości liter są po prostu niepoprawne i w ogóle nie powinno się tego robić.”
Dodał też, że problem nie leży w samych testach, ale w ich projektowaniu i wdrażaniu, które uważa za całkowicie wadliwe. Zarzucił deweloperom, że ignorują przypadki brzegowe prowadzące do błędów bezpieczeństwa, a sama próba „zrobienia tego dobrze” nadaje przypadkowym bajtom „magiczne znaczenie”.
Złe nastroje od miesięcy
Tyrady Torvaldsa w ostatnich miesiącach stały się częstsze i bardziej kontrowersyjne. Wcześniej publicznie określił rosyjskich opiekunów projektu Linuksa mianem „bandy rosyjskich trolli”, a kod odpowiedzialny za testowanie grafiki Intel (hdrtest) nazwał „kompletnym śmieciem, który musi umrzeć”.
Nie oszczędzał też AMD — w październiku 2024 r. określił funkcje platformy AMD64 jako „idiotyzm” i „szalony artefakt”, apelując o ich usunięcie z jądra. Wszystko to okraszone było typową dla Torvaldsa bezkompromisowością i wulgarnym językiem, który od lat dzieli społeczność open source.
Problemy z wersją 6.15
Warto zauważyć, że jądro Linux 6.15 już na etapie rozwoju uchodzi za jedną z bardziej problematycznych wersji. Pod koniec kwietnia 2025 roku odkryto poważny błąd, który trzykrotnie obniżał wydajność serwerowych aplikacji, takich jak Nginx czy PostgreSQL. Problem udało się zażegnać przed oficjalnym wydaniem, ale nadszarpnął reputację procesu testowania i stabilności nowych wersji.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Linus Torvalds ostro o systemach plików w Linuxie i programistach. Poszło o wielkość liter