Waszyngton przygotowuje się do kolejnego kroku w walce o kontrolę nad technologią sztucznej inteligencji. Kongresmen i fizyk z wykształcenia, Bill Foster, ogłosił, że planuje przedstawić projekt ustawy, który może zrewolucjonizować sposób, w jaki śledzone są zaawansowane układy AI. Jego propozycja zakłada, że producenci chipów – tacy jak Nvidia – będą zobowiązani do implementacji wbudowanego systemu raportowania lokalizacji w swoich produktach.
Według doniesień agencji Reuters, system miałby wykorzystywać dostępną i sprawdzoną technologię lokalizacji, zdolną do określania ogólnego położenia chipów AI – na przykład na poziomie kraju. W praktyce oznaczałoby to, że każdy układ, który zostanie aktywowany, automatycznie zidentyfikuje swoje położenie i przekaże te dane do zabezpieczonego serwera.
Co istotne, rozwiązania tego typu nie są czysto teoretyczne. Jak ujawniają źródła Reutersa, gigant technologiczny Alphabet (Google) już dziś stosuje analogiczny mechanizm śledzenia swoich układów Tensor AI w centrach danych – jako środek zabezpieczający przed kradzieżą lub innymi naruszeniami bezpieczeństwa.
Odpowiedź na nielegalny eksport chipów do Chin
Propozycja ustawy pojawia się w kontekście narastającej presji wokół eksportu zaawansowanych chipów do Chin. Od 2022 roku zarówno administracja Joe Bidena, jak i wcześniej Donalda Trumpa, narzuciły kolejne ograniczenia eksportowe, które miały zablokować Chinom dostęp do nowoczesnych układów AI i zabezpieczyć amerykańską dominację technologiczną.
Pomimo sankcji, jak przyznają sami amerykańscy urzędnicy, zakazy nie zawsze działają skutecznie. Była sekretarz handlu USA, Gina Raimondo, określiła próby całkowitego zablokowania eksportu jako „beznadziejne przedsięwzięcie”. Pojawiły się potwierdzone doniesienia o przemycie chipów AI do Chin kontynentalnych, a chińska firma stojąca za zaawansowanym modelem AI DeepSeek została oskarżona o wykorzystywanie nielegalnie zdobytych chipów Nvidia.
Niedawne zaostrzenie przepisów objęło nawet wcześniej dopuszczone układy, takie jak MI308 od AMD czy H20 od Nvidii, co doprowadziło do ogromnych strat dla producentów – odpowiednio 800 milionów i 5,5 miliarda dolarów.
„Lokalizacja to dopiero początek” – Foster chce też blokady bez licencji
Nowy projekt ustawy idzie jednak dalej niż sama lokalizacja. Foster – były fizyk cząstek elementarnych z doktoratem Uniwersytetu Harvarda – chce, aby chipy AI automatycznie przestawały działać, jeśli zostaną uruchomione w lokalizacji objętej zakazem eksportu i bez odpowiednich licencji. Tego rodzaju funkcjonalność wymagałaby nie tylko lokalizacji, ale też dynamicznego uwierzytelniania i licencjonowania na poziomie sprzętowym.
– „Możemy przeprowadzić bardziej szczegółowe dyskusje z dostawcami chipów i modułów, aby dowiedzieć się, jak to wdrożyć” – mówi kongresmen z Illinois. Choć sam przyznaje, że technicznie byłoby to trudniejsze niż samo śledzenie lokalizacji, uważa, że to logiczny krok w kierunku zwiększenia bezpieczeństwa.
Potencjalne kontrowersje wokół prywatności i wolności technologicznej
Propozycja Fostera, choć technicznie wykonalna – jak potwierdzają niezależni eksperci cytowani przez Reutersa – może napotkać opór ze strony producentów, branży technologicznej i środowisk broniących prywatności. Wymóg, aby chip komunikował się z zewnętrznym serwerem za każdym razem, gdy jest aktywowany, budzi pytania o suwerenność sprzętu, ryzyko szpiegostwa i ograniczenie swobody użytkowników.
Mimo to, projekt zyskał poparcie obu stron politycznego spektrum w Kongresie, co może oznaczać realną szansę na jego przeforsowanie.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Będą śledzić lokalizację układów graficznych Nvidii, czas na Sprzęt z wbudowanym namierzaniem