Choć oficjalna premiera Mass Effect Andromeda w Europie nastąpi dopiero w czwartek, to gra już zdążyła zrobić w Internecie furorę za sprawą osobliwych animacji postaci. Twórcy niedawno ustosunkowali się do skierowanej w ich stronę krytyki.
Mass Effect: Andromeda to nie tylko nowa odsłona Mass Effect i zarazem świeży start fabularny, ale także pierwsza gra z serii, która nie korzysta z silnika graficznego Unreal Engine 3, lecz rozwiązania Electronic Arts - Frostbite. Twórcy gry, studio BioWare, w tym technologicznym przeskoku posunęli się jednak do kontrowersyjnego zabiegu, jakim okazało się stworzenie proceduralnie generowanych animacji twarzy. Już dobrych kilka dni temu w Internecie pojawiła się cała masa kompilacji dokumentujących przedziwnie wyglądającą (i często będącą nie na miejscu) mimikę. Twórcy gry wyjawili, że animacje nie zostaną poprawione w premierowym patchu, aczkolwiek sposób artykulacji oświadczenia BioWare sugerował, że być może w przyszłości problem ten zostanie cokolwiek rozwiązany. Z technicznego punktu widzenia wymaga to jednak dużej ilości pracy. Frustracja fanów związana z tym aspektem gry niedawno przerodziła się w swoistego rodzaju krucjatę, w której nawet upatrzono osobę za to rzekomo odpowiedzialną.
Cała sytuacja związana z osobą Allie Rose-Marie Leost przypomina tak bardzo znany z niedalekiej przeszłości fenomen "Gamergate".
Wśród fanów zaczęły mnożyć się różnego rodzaju teorie spiskowe, a w świetle jednej z nich winę ponosi Allie Rose-Marie Leost, której - zdaniem niejakiego Ethana Ralpha - powierzono pozycję głównej animatorki twarzy jedynie ze względu na status celebrytki jako cosplayerki. Wypowiadający się w tej sprawie wiceprezes BioWare Aaryn Flynn zaznaczył, że Leost jest byłym pracownikiem Electronic Arts i nie pełniła żadnej "głównej" roli w trakcie prac nad Mass Effect: Andromeda. Jednak jak się okazuje, sytuacja nie jest taka prosta - wcześniej Leost zarówno na Facebooku i na Twitterze wspominała o fakcie otrzymania stanowiska o ww. tytule. Z kolei jej profil na LinkedIn wskazuje jedynie pracę w charakterze "animatorki twarzy". O ile nękanie, jak i próby zrzucenia całej odpowiedzialności wyłącznie na jedną osobę są przygnębiającym zjawiskiem, które nie powinno mieć miejsca - należą się w tej materii pewne wyjaśnienia. Być może Leost w przypływie entuzjazmu na wyrost przypisała sobie pełnioną funkcję, ale póki nie ustosunkuje się do tego Electronic Arts, debata będzie wisieć w powietrzu.
Pokaż / Dodaj komentarze do: Mass Effect Andromeda: BioWare odpowiada na zarzuty związane z animacją