Darowizny czy łapówki dla Trumpa? Domagają się wyjaśnień od Meta, Apple, Google, Microsoftu i innych

Darowizny czy łapówki dla Trumpa? Domagają się wyjaśnień od Meta, Apple, Google, Microsoftu i innych

Donald Trump, prezydent-elekt Stanów Zjednoczonych, już 20 stycznia ma oficjalnie objąć urząd podczas uroczystej ceremonii zaprzysiężenia. Jak się okazuje, organizacja tej uroczystości została hojnie wsparta przez największe firmy technologiczne świata. Darowizny przekazane przez takie korporacje jak Apple, Google, Microsoft, Meta, Amazon, OpenAI czy Uber wzbudziły jednak ogromne kontrowersje i zostały wzięte pod lupę przez dwóch amerykańskich senatorów, Elizabeth Warren i Michaela Benneta.

Politycy skierowali listy do wymienionych firm, domagając się wyjaśnień na temat motywacji stojących za przekazaniem znacznych sum pieniędzy na rzecz inauguracyjnej ceremonii nowego prezydenta. Senatorowie publicznie wyrazili swoje obawy, że tak duże wsparcie finansowe może być próbą zdobycia przychylności Donalda Trumpa, co w praktyce mogłoby pozwolić firmom na uniknięcie regulacji czy taryf proponowanych przez nową administrację.

donald trump

Podejrzenia o kupowanie wpływów

Warren i Bennet nie przebierają w słowach, określając te darowizny jako przejaw korupcji oraz dowód na rosnący wpływ korporacji na politykę. Ich zdaniem wsparcie finansowe na taką skalę budzi podejrzenia, że firmy te próbują zabezpieczyć swoje interesy w obliczu potencjalnych regulacji, które mogą zostać wprowadzone przez administrację Trumpa.

Szczególne kontrowersje budzi kwestia proponowanych taryf handlowych, które mogłyby wpłynąć na działalność największych firm technologicznych. Według senatorów, hojność gigantów może być próbą „wkupienia się w łaski” prezydenta-elekta, aby uniknąć niekorzystnych rozwiązań prawnych. Dyrektor generalny OpenAI, Sam Altman, szybko zareagował na te oskarżenia, kwestionując ich zasadność i sugerując, że darowizna była gestem osobistym, a nie korporacyjną strategią.

Apple w centrum uwagi

Jedną z firm, które znalazły się na celowniku senatorów, jest Apple. Jednak w tym przypadku sytuacja wydaje się bardziej złożona. Tim Cook, dyrektor generalny Apple, miał przekazać darowiznę na rzecz ceremonii inauguracyjnej z własnych środków, co może dawać firmie argumenty do obrony. Apple może twierdzić, że korporacja jako taka nie miała z tym nic wspólnego, a decyzja Cooka była jego prywatnym wyborem.

Warto zauważyć, że Cook już wcześniej odbył rozmowy z Donaldem Trumpem na temat wyzwań, z jakimi Apple zmaga się w Unii Europejskiej. W czasach pierwszej kadencji Trumpa dyrektor generalny Apple często spotykał się z prezydentem, co skutkowało uzyskaniem pewnych przywilejów, takich jak zwolnienia z taryf celnych. Nie jest wykluczone, że i tym razem Cook spróbuje negocjować korzystne warunki dla swojej firmy.

Reakcje w sieci i oskarżenia o oligarchizację

Fala krytyki wobec tych darowizn rozlała się szeroko w mediach społecznościowych. Użytkownicy podkreślają, że tak duże zaangażowanie finansowe ze strony korporacji może być oznaką coraz większej oligarchizacji Stanów Zjednoczonych. Oskarżenia o to, że państwo zmierza w kierunku „kompleksu przemysłowego”, padły także w przemówieniu ustępującego prezydenta, Joe Bidena.

Warren i Bennet podkreślają, że społeczeństwo zasługuje na pełne wyjaśnienia, dlaczego największe korporacje technologiczne przekazały tak znaczące sumy na rzecz inauguracyjnej ceremonii nowego prezydenta. Senatorowie dali firmom czas do końca miesiąca na udzielenie odpowiedzi.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Darowizny czy łapówki dla Trumpa? Domagają się wyjaśnień od Meta, Apple, Google, Microsoftu i innych

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł