Komisja Europejska przedstawiła ocenę zaleceń dotyczących zwalczania piractwa transmisji sportowych na żywo, które wprowadzono w maju 2023 roku. Dla branży sportowej i największych światowych grup medialnych, które od dawna domagają się natychmiastowych rozwiązań, efekt raportu nie jest jednak satysfakcjonujący. Właściciele praw liczyli na konkretne przepisy, tymczasem Komisja zapowiada dalsze dyskusje, dodatkowe konsultacje i analizę możliwych kierunków zmian.
Przez ostatnie lata głos MPA, Premier League, Sky, LaLigi i Serie A był niezmiennie jednoznaczny. Wszystkie te podmioty apelowały o pilne środki pozwalające na szybkie blokowanie transmisji pirackich w IPTV. Oczekiwano narzędzi prawnych, które pozwolą reagować w czasie rzeczywistym. Regulacyjne tempo UE ponownie okazuje się wolniejsze niż oczekiwania rynku.
Ambitny plan z 2023 roku
Zalecenie Komisji z maja 2023 roku miało usprawnić przetwarzanie powiadomień o usunięciu, poprawić współpracę między właścicielami praw a pośrednikami oraz wzmocnić stosowanie nakazów blokujących. Dokument zaprojektowano jako uzupełnienie dotychczasowych regulacji, takich jak InfoSoc, IPRED i DSA, ale bez tworzenia pilnego pakietu ustaw.
Po dwóch i pół roku KE przedstawia pierwszą szeroką ocenę wyników. Analizę przygotowało Obserwatorium EUIPO, wykorzystując dane dotyczące skali piractwa, reakcji platform na zgłoszenia i stosowania nakazów blokowania.
Główna bariera: powolne zdejmowanie nielegalnych transmisji
Jednym z filarów zaleceń było szybsze przetwarzanie zgłoszeń o usunięcie nielegalnych streamów. Największe platformy internetowe poprawiły tempo działań, między innymi z powodu obowiązków wynikających z DSA. Gorzej wypadają pośrednicy działający w tle, tacy jak dostawcy serwerów dedykowanych i sieci CDN. Raport wskazuje, że są oni znacznie wolniejsi i nie oferują reakcji, której oczekuje branża sportowa.
„Ponadto coraz więcej powiadomień jest kierowanych do innych pośredników, w tym do sieci CDN i serwerów reverse proxy, które nie podlegają przepisom DSA dotyczącym powiadomień. W tym kontekście ocena podkreśla, że umowy o współpracy doprowadziły do lepszej i szybszej reakcji odpowiednich pośredników”.
Komisja sygnalizuje, że konieczna jest pogłębiona współpraca z tymi podmiotami oraz wdrożenie systemów automatyzujących przetwarzanie zgłoszeń. Sprawa trafi pod obrady zarządu DSA.
Dynamiczne blokowanie – zależne od kraju
Drugim kluczowym obszarem są nakazy blokowania. UE wzywa państwa członkowskie do szerokiego stosowania dynamicznych nakazów sądowych, które umożliwiają blokowanie pirackich źródeł w trakcie trwania meczu czy wydarzenia. Ocena KE ujawnia jednak duże zróżnicowanie. W niektórych krajach blokowanie jest standardem, w innych nie istnieje w żadnej formie.
Raport opisuje działania Francji i Belgii, gdzie blokowane są nie tylko serwery pirackie, lecz również usługi CDN, VPN i DNS wykorzystywane do ukrywania źródeł nielegalnych transmisji. Hiszpańska LaLiga zgłasza skuteczne działania przeciwko dostawcom internetu. W raporcie podkreślono jednak liczne skargi użytkowników końcowych na nadmierne blokowanie, w efekcie którego wiele legalnych stron przestaje funkcjonować.
Komisja rozważy, czy konieczne jest stworzenie nowych przepisów prowadzących do większej harmonizacji dynamicznych nakazów w całej Unii.
Współpraca rośnie, ale nadal wymaga modernizacji
KE podkreśla, że liczba dobrowolnych porozumień między właścicielami praw a pośrednikami rośnie. W 2024 roku zgłoszono ich 49, a rok później już 62. Większość dotyczy dostawców serwerów dedykowanych. Rzadziej dochodzi do umów dotyczących identyfikowania źródeł naruszeń – zanotowano zaledwie dwa takie przypadki.
Choć współpraca poprawia tempo blokowania treści, wiele działań nadal wymaga ręcznej obsługi zgłoszeń. W przypadku transmisji sportowych każda sekunda ma wartość rynkową, dlatego ręczne procedury nie spełniają oczekiwań branży.
Niewielki postęp w kierunku legalnych alternatyw
Zalecenia KE miały również skłonić dostawców legalnych treści do ulepszenia ofert i zwiększenia ich dostępności. Część organizatorów wydarzeń przygotowała narzędzia ułatwiające użytkownikom odnalezienie oficjalnych transmisji. Raport pokazuje jednak, że dane były zbyt fragmentaryczne, by dokonać pełnej oceny.
Konsumenci sygnalizują, że dostępność przystępnych cenowo, scentralizowanych ofert pozostaje niska. Fragmentacja rynku i terytorialne ograniczenia praw na rynku sportowym nadal zmuszają użytkowników do korzystania z kilku subskrypcji jednocześnie. Dla wielu to bariera, która sprzyja piractwu zamiast je ograniczać.
Oczekiwania rynku znów wyprzedzają Brukselę
Ocena Komisji pokazuje, że zalecenia doprowadziły do pewnych usprawnień, jednak nie przełożyły się na zmniejszenie skali piractwa. Właściciele praw podkreślają, że niedostatecznie szybkie reakcje pośredników, brak jednolitych przepisów dotyczących blokowania w całej UE i ograniczona dostępność atrakcyjnych legalnych ofert tworzą środowisko, w którym pirackie transmisje wciąż mają przewagę.
Komisja odnotowuje, że większa skuteczność byłaby możliwa nawet bez nowych ustaw, gdyby pośrednicy poszerzyli zakres działań. Dla branży sportowej to sygnał, że prace nad twardymi regulacjami mogą ponownie wejść na agendę.
Spodobało Ci się? Podziel się ze znajomymi!
Pokaż / Dodaj komentarze do:
Nielegalnych transmisji sportowych nie da się zatrzymać. UE przegrywa z piratami