Jeśli przyjrzymy się ewolucji kart graficznych na przestrzeni ostatnich 20 lat, łatwo zauważymy pewien trend. Karty są coraz większe, a raczej nie tyle same karty, ile ich układy chłodzenia i wszystko wskazuje na to, że radiatory będą wciąż rosnąć. Nowe karty będą potrzebowały potężnych zestawów chłodzenia, a producenci już nie mogą się doczekać
Popyt na karty graficzne nie maleje, a przynajmniej nie wśród samych graczy. NVIDIA i AMD mogą ogłaszać, że nadchodzące miesiące będą związane ze sporymi spadkami sprzedaży, ale graczy nie będzie to aż tak obchodzić, w końcu winny całej sytuacji jest rynek kryptowalut, który mocno odbił się na sytuacji zwykłych użytkowników i dostępności sprzętu. Wracając jednak do tematu, pierwsze karty graficzne GeForce zadowalały się malutkimi radiatorami - takimi samymi jak z chipsetów płyt głównych i były niewiele większe od samego GPU. Pamięci w większości przypadków w ogóle nie wymagały w ogóle chłodzenia, a jeśli ktoś nawił się już wtedy w podkręcane, mógł kupić niedrogie zestawy radiatorów przyklejanych do kości pamięci. Wtedy w zasadzie nikt nie zwracał uwagi na takie parametry jak TDP czy TBP.
Nadchodzące potężne karty RTX 4000 i RDNA3 będzie trzeba skutecznie schłodzić. Producenci jak Auras, który pracuje nad komorami parowymi i producent wentylatorów Max Sun liczą na rekordowe zyski.
Stopniowo radiatory stawały się coraz większe, aż później zaczęły zasłaniać znaczną część karty graficznej, a powietrze wreszcie było wydmuchiwane poza obudowę. W ten sposób pojawił się GeForce FX z chłodzeniem, który stał się obiektem wielu żartów. Chłodzenie rozrastało się coraz bardziej, zajmując całą powierzchnię karty, a następnie rozszerzając się do tyłu i w bok. Obecnie bez problemu można spotkać karty, które zajmują aż 4 sloty (choćby GeForce z chłodzeniem Noctua). Realnym rozwiązaniem dla najmocniejszych modeli jest chłodzenie wodne AIO, jednak producenci rezerwują sobie to rozwiązanie dla najbardziej luksusowych modeli, choć spodziewane w nowych kartach TBP sięgające 600 W może wymusić częstsze stosowanie tej opcji.
Firma Auras twierdzi, że trwają prace nad komorami parowymi dla nowych kart graficznych Ada Lovelace i RDNA 3, które prawdopodobnie będą przystosowane do szybkiego odprowadzania ciepła z niewielkiej przestrzeni, czyli z układu graficznego. Komory parowe widzieliśmy już wcześniej na kartach graficznych (np. Sapphire), ale teraz mogą stać się standardem. Z kolei Max Sun, który specjalizuje się w wentylatorach, ujawnia, że już teraz może cieszyć się rekordową sprzedażą, dzięki planowanemu pojawieniu się w tym roku nowych generacji grafik NVIDIA i AMD. Firma ostatnio uzyskała kilka patentów dzięki wzmożonym pracom rozwojowym, więc może zobaczymy kilka z tych nowości na pokładzie nadchodzących kart graficznych.
Na razie możemy więc tylko czekać i snuć domysły jak będą wyglądać nowe karty. Wkrótce ujawni to sama NVIDIA, która powinna zaprezentować swoje nowe GeForce'y w lipcu, a w sierpniu dostarczyć na rynek przynajmniej RTX 4090. Zestawy chłodzenia prawdopodobnie nie będą się zbytnio różnić od wersji RTX 3000 i będą bardziej przypominać warianty od partnerów, którzy mają tendencję do robienia ich w coraz większych rozmiarach.
Możliwe, że zeszłoroczny żart primaaprilisowy wkrótce okaże się rzeczywistością:
Zobacz także:
- MacBook Pro M2 osiąga nawet 108C i dławi się przez temperaturę. Jest goręcej niż z Intelem
- Autonomiczne taksówki zatrzymały się na drodze. Wszystkie w tym samym momencie
- AMD ujawnia ceny procesorów Ryzen Threadripper PRO 5000WX. Powodzenia ze sprzedażą
Pokaż / Dodaj komentarze do: Nowe generacje kart graficznych będą wymagać ogromnych radiatorów. Producenci już się cieszą...