Pierwsze laptopy bazujące na procesorach ARM (a konkretniej na Snapdragonie 835) okazały się być sporym rozczarowaniem dla osób wyczekujących obiecywanej rewolucji, jaka miała nastąpić wraz z ich debiutem. Te po prostu mocno odstają od tradycyjnych notebooków z CPU x86 w zakresie wydajności i nie nadają się do bardziej zaawansowanej pracy, a problemem są także kłopoty z kompatybilnością. Oczywiście urządzenia te mają swoje zalety, jak np. jeszcze bardziej kompaktowy design, rekordowy czas pracy na baterii sięgający 20 godzin czy funkcja Always Connected oznaczająca stałe połączenie z siecią, jak ma to miejsce w smartfonach (nawet w trakcie uśpienia otrzymujemy powiadomienia czy następuje synchronizacja aplikacji). Brytyjska firma ARM chwali się jednak, że dotychczasowe wady ich architektury wykorzystywanej w laptopach już wkrótce odejdą w niepamięć.
ARM ujawniło swój harmonogram dla mobilnych procesorów i twierdzi, że ich nadchodzące układy Deimos i Hercules oferować będą wyższą wydajność od laptopowych CPU Intela.
Zdaniem producenta ujawnione niedawno układy Cortex-A76 przy przewidywanej częstotliwości 3 GHz oraz TDP mniejszym niż 5 W oferować będą porównywalną wydajność z 15 W procesorem Intel Core i5-7300U o bazowym taktowaniu 2,6 GHz i 3,5 GHz w trybie Turbo. To jednak dopiero początek, ponieważ szykowane na 2019 rok układy o nazwie kodowej Deimos (produkowane w 7 nm) oraz na 2020 rok Hercules (produkowane 7 nm i 5 nm) mają wyraźnie przegonić to CPU Niebieskich. Tym samym otrzymamy wydajność „klasy laptopa” w zdecydowanie bardziej efektywnych energetycznie mobilnych układach, przynajmniej zdaniem Brytyjczyków. Oczywiście, lepiej podchodzić z dystansem do tego typu obietnic, by później się nie rozczarować, tym bardziej, że producent porównuje się z 7. generacją procesorów Intela, a nie najnowszą 8., gdzie podwojono liczbę rdzeni i nastąpił w związku z tym wyraźny skok jakościowy. Do tego, zanim Deimos i Hercules trafią na rynek, przedsiębiorstwo z Santa Clara zdąży dostarczyć kolejne CPU o jeszcze wyższej wydajności. Co więcej, AMR dokonuje porównania wydajności pojedynczego rdzenia w syntetycznym benchmarku SPEC CINT2006, który nie jest najlepszym wyznacznikiem mocy obliczeniowej procesorów.
Nie można jednak ignorować zakusów ARM, ponieważ jeśli rzeczywiście uda im się osiągnąć poziom takiego układu jak Core i5-7300U, który dla większości zastosowań typowego użytkownika może być wystarczający, to Intel może mieć naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Szczególnie przy plusach, jakie oferują układy ARM. Konsumenci nie będą musieli już bowiem wybierać pomiędzy długim czasem pracy na baterii a wydajnością i mogą zdecydować się na rozwiązanie, które zapewnia obie te rzeczy. Warto przy tym zauważyć, że Niebiescy wciąż mają problemy z przejściem na 10 nm proces technologiczny, kiedy w tym samym czasie Brytyjska firma mówi już o wykorzystaniu 7 nm, a nawet 5 nm litografii. Robi się więc coraz ciekawiej, ponieważ Intel zamierza powalczyć na rynku dedykowanych GPU z NVIDIĄ i AMD, natomiast sam musi liczyć się z ostrą konkurencją ze strony AMD i teraz jeszcze ARM oraz korzystających z rozwiązań tej firmy producentów (takich jak Qualcomm).
Pokaż / Dodaj komentarze do: Nowe układy ARM mają być wydajniejsze od laptopowych CPU Intela