Nowa generacja kart graficznych Nvidia, w tym flagowa Nvidia GeForce RTX 5090, zaskoczyła sprzętu nieoczekiwaną zmianą w sposobie raportowania temperatur GPU.
Okazuje się, że w najnowszych układach graficznych serii RTX 50 gracze nie mogą już monitorować temperatur punktów hotspot GPU. Nvidia tłumaczy, że te dane „nie są istotne” dla użytkowników, jednak brak tej funkcji może skomplikować diagnozowanie problemów z przegrzewaniem.
Dotychczas pomiar temperatury punktu hotspot był jednym z kluczowych narzędzi, pozwalających graczom i overclockerom na identyfikację potencjalnych problemów z chłodzeniem procesora graficznego. Tymczasem nowe modele, takie jak RTX 5090, raportują jedynie średnią temperaturę całej powierzchni chipu, jednak nie uwzględnia to lokalnych różnic temperatur, mogących prowadzić do niestabilności układu.
Pierwsze sygnały o problemie pojawiły się podczas testów przedpremierowych, gdy recenzenci zauważyli nieprawidłowe wartości raportowane przez narzędzia diagnostyczne, takie jak GPU-Z. Niemiecki YouTuber i overclocker der8auer zgłosił, że narzędzie pokazywało temperaturę hotspotu na poziomie 255°C – ewidentnie nierealistyczną. Nvidia początkowo wyjaśniła, że nowe karty RTX 5000 raportują temperatury pamięci, co już było możliwe w poprzednich generacjach, takich jak RTX 4090 czy RTX 3090. Później firma przyznała, że zmiany w API usunęły możliwość dokładnego raportowania temperatury hotspotu, uznając, że dane te są „nieistotne” dla użytkowników końcowych.
Potencjalne ryzyko dla overclockerów
Brak dostępu do szczegółowych danych o temperaturze hotspotu może stanowić wyzwanie dla graczy, którzy chcą maksymalnie wykorzystać potencjał swoich kart graficznych. Dotyczy to szczególnie osób modyfikujących systemy chłodzenia, np. instalujących bloki wodne na GPU. W takich przypadkach różnice w rozpraszaniu ciepła mogą powodować lokalne przegrzewanie się chipu, jednak bez danych hotspotu będzie to trudniejsze do zdiagnozowania.
Temperatura hotspotu była swego rodzaju systemem wczesnego ostrzegania, umożliwiającym użytkownikom szybkie wykrycie nieprawidłowości, takich jak niewystarczające odprowadzanie ciepła przez układ chłodzenia. Jej usunięcie oznacza, że użytkownicy będą musieli polegać na mniej szczegółowych danych, co może utrudnić szybkie rozwiązanie potencjalnych problemów.
Co oznacza to dla przeciętnego użytkownika?
Dla większości użytkowników zmiana prawdopodobnie nie będzie jednak mocno zauważalna. Nvidia zapewnia, że systemy chłodzenia w kartach RTX 5090 są wystarczająco wydajne, aby zapobiegać przegrzewaniu się chipu w standardowych warunkach. Jednak bardziej zaawansowani użytkownicy, którzy regularnie eksperymentują z podkręcaniem i modyfikacjami sprzętu, będą musieli podejść do nowych modeli z większą ostrożnością. Usunięcie temperatury tego punktu może być próbą uproszczenia raportowania danych dla przeciętnych graczy, którzy i tak rzadko korzystają z narzędzi diagnostycznych.

Pokaż / Dodaj komentarze do: Nvidia usuwa czujnik temperatury hotspotu GPU z RTX 5000. Twierdzą, że „nie jest to istotne”