Paczkomaty InPostu to rewolucja i rewelacja na naszym rynku, która w prosty sposób sprawiła, że nie jesteśmy już zdani na łaskę opieszałych listonoszy i kurierów, którzy przywożą zamówione towary zawsze gdy jesteśmy w szkole lub w pracy. Paczkomaty są dostępne już niemal wszędzie, a w większych miastach znajdują się czasem w odległości kilkudziesięciu metrów od siebie. Ta forma dostawy osiągnęła jeszcze większą popularność w czasie pandemii, oferując odbiór przesyłek bez konieczności kontaktu z inną osobą, zwłaszcza że do otworzenia skrytki wystarczy aplikacja zainstalowana w telefonie. Nic dziwnego, że Poczta Polska spoglądała na Paczkomaty z nieskrywaną wrogością - w końcu InPost odebrał ogromną ilość przesyłek właśnie Poczcie. Z Paczkomatami nie da się walczyć, więc można jedynie spróbować z nimi konkurować. Tak powstały Smartboxy - czerwone automaty, które miały w założeniu działać jak Paczkomaty, a działają... jak cała Poczta Polska.
Poszedł odebrać paczkę z automatu Poczty Polskiej, a tam... awizo. Smartboxy raczej nie powalczą z Paczkomatami InPostu, a użytkownicy proponują nazwę "Awizomat".
Wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni, że zamiast paczek, czy większych listów dostajemy awizo. Tłumaczenie jest proste - listonosz ma za małą torbę, albo mu się najzwyczajniej nie chce nosić paczek. W okresie pandemii kolejne usprawiedliwienie było oczywiste. Smartboxy miały rozwiązać ten problem. Wyobraźcie sobie zatem zdziwienie jednego z użytkowników portalu Wykop, który otwierając skrytkę w Smartboxie zamiast zamówionego odkurzacza zobaczył (a jakże!) awizo. Użytkownik ten opisał swoją sytuację, a gdy zarzucono mu kłamstwo (ciężko uwierzyć w taki absurd), nakręcił i dorzucił do kompletu film, na którym odbiera przesyłkę z awizo oznaczonego jako "smartbox".
Wyjaśnienie takiej sytuacji jest bardzo proste, odkurzacz nie zmieścił się do schowka w automacie, więc został przekierowany do placówki pocztowej - czemu więc w ogóle była możliwość wysyłki do automatu Poczty? InPost ma tę przewagę, że skrytki są w różnych rozmiarach, z możliwością przekierowania do innego automatu, gdy docelowy jest przepełniony. Dodatkowo, gdy paczka się nie mieści, często za darmo dowozi ją kurier, a nie zostawia awizo w skrytce. Każda zmiana paczki jest sygnalizowana smsem do odbiorcy, który musi wyrazić na nią zgodę. W przypadku Poczty odbiorca nie dość, że czekał 4 dni na otrzymanie smsa z kodem odbioru, to po otwarciu skrytki nie zobaczył towaru. A wystarczyło wysłać wiadomość - "Za duży gabaryt. Do odbioru w placówce pocztowej". Według innych użytkowników, nie jest to odosobniony przypadek, a sposób działania pocztowego "paczkomatu". Nie oczekujmy jednak przemyślanych usług ze strony Poczty Polskiej, w końcu jak to skomentował autor zdjęć "Poczta Polska to stan umysłu".
Pokaż / Dodaj komentarze do: Otworzył skrytkę w automacie paczkowym Poczty Polskiej, a tam... awizo