Polski poseł dał się naciągnąć jak dziecko. Kolejne fakty w tej sprawie są kompromitujące

Polski poseł dał się naciągnąć jak dziecko. Kolejne fakty w tej sprawie są kompromitujące

Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa odnieśli się do głośnej sprawy oszustwa na jednym z polskich polityków. Cała sprawa pokazuje, że stare i dobrze znane metody niestety wciąż są skuteczne. Zwłaszcza jeżeli przestępcom uda się zagrać na silnych emocjach ofiary.

Wczoraj media obiegła informacja o polskim parlamentarzyście, który został oszukany na 150 tysięcy złotych. Aby zdobyć pieniądze przestępcy podszywali się pod policję. Jeden z nich podawał się nawet za komendanta głównego policji. Oszuści przekonali posła, że sprawa, w której się z nim kontaktują jest bardzo istotna dla państwa. Rzekomo miało dojść do ataku hakerskiego wymierzonego w parlamentarzystów. Kłamano również, że atak wiązał się z przejęciem dostępu do kont bankowych.

Niestety jak informuje Kamil Sadkowski, analityk laboratorium antywirusowego ESET, stare metody oszustów nadal są skuteczne.

Oszuści skłonili posła do przelania środków na rachunek, który nazwali kontem technicznym. Finalnie parlamentarzysta oraz jego żona wykonali 10 przelewów na łączną kwotę 150 tysięcy złotych. Wśród tych pieniędzy był również środki przekazane przez Kancelarię Sejmu na rzecz prowadzenia biura poselskiego. Oprócz pieniędzy oszustom przekazane zostały także zdjęcia dowodów osobistych.

Co o tym wszystkim myślą eksperci?

Sprawą zainteresowali się eksperci ds. cyberbezpieczeństwa z ESET oraz DAGMA Bezpieczeństwo IT, którzy ocenili i skomentowali to zajście. Niestety jak informuje Kamil Sadkowski, analityk laboratorium antywirusowego ESET, stare metody oszustów nadal są skuteczne. Mówimy tutaj o metodach bazujących na podszywaniu się pod policję, członków rodziny czy konsultantów z banku. "W przypadku sprawy oszukanego posła widzimy wyjątkowo agresywną formę oszustwa opartego na sytuacji, w której dzwoniąca osoba wykorzystuje autorytet wysokiego stanowiskiem policjanta, w dodatku znanego ofierze" - czytamy w komentarzu ze strony ESET.

Paweł Jurka z DAGMA Bezpieczeństwo IT komentuje natomiast sprawę tymi słowami: "Przykład oszustwa, którego ofiarą padł poseł pokazuje, że przed cyberprzestępcami nie ma granic i jak niewiele im trzeba – nasz numer telefonu i trochę wiedzy na temat potencjalnej ofiary, by uruchomić lawinę zdarzeń". Ekspert z DAGMA radzi jednocześnie, by szczególnie uważać na ataki typu phishing. To metoda, w której oszust podszywa się pod instytucję, administratorów portalu w internecie, policję czy bank. Niezwykle ważne jest również, aby nie klikać w nieznane linki i nie pobierać plików jeśli nie mamy pewności co do ich bezpieczeństwa. Przykład posła obrazuje, że jedną z najsilniejszych broni oszustów jest wykorzystywanie naszych emocji.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Polski poseł dał się naciągnąć jak dziecko. Kolejne fakty w tej sprawie są kompromitujące

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł