Samsung oficjalnie przeprasza za aferę związaną z GOS

W ostatnim czasie Samsung znajdował się w ogniu krytyki w związku z dławieniem wydajności swoich urządzeń mobilnych w rzeczywistych aplikacjach (ale już nie benchmarkach). W końcu przyszedł czas na oficjalne przeprosiny. 

Wiceprezes i dyrektor generalny Samsunga, Jong-Hee Han, podczas dorocznego zgromadzenia akcjonariuszy firmy oficjalnie przeprosił użytkowników urządzeń mobilnych firmy za throttling aplikacji w ramach funkcji Game Optimization Service (GOS). Przyznał jednocześnie, że Samsung nie docenił obaw klientów i powiedział, że Samsung „będzie uważniej słuchać klientów, aby zapobiec ponownemu wystąpieniu takiej sytuacji”.

Wiceprezes i dyrektor generalny Samsunga, Jong-Hee Han, oficjalnie przeprosił użytkowników urządzeń mobilnych firmy za throttling.

Przypominamy, że usługa Game Optimizations Service (GOS) jest preinstalowana na najnowszych smartfonach i tabletach Galaxy S, a także na niektórych starszych high-endowych urządzeniach Samsunga. Usługa powinna dostosowywać wydajność systemu podczas grania w celu wydłużenia żywotności baterii, ale okazało się, że ogranicza wydajność nawet 10 000 aplikacji.

Sprawę pogorszyło tylko to, że użytkownikom nie przedstawiono opcji domyślnego wyłączenia GOS. Ponadto funkcja wydawała się umieszczać na białej liście aplikacje testujące wydajność (benchmarki), takie jak Geekbench, nie wpływając na ich rezultaty. W rezultacie Geekbench zbanował ze swojej platformy ostatnie cztery generacje flagowych smartfonów Galaxy S, a także serię tabletów Galaxy Tab S8.

Samsung udostępnia już aktualizację oprogramowania dla serii Galaxy S22 w Korei Południowej, która zapobiega throttlingowi CPU i GPU wynikającemu z GOS. Podobna aktualizacja ma pojawić się w starszych flagowcach i tabletach Galaxy S.

Zobacz także:

• Chińscy celnicy zarekwirowali tysiące gamingowych GPU wartych miliony. XFX przyłapane na...
• Dopiero co wszedł i już usuwają. Tego na HBO Max już nie pooglądasz
• Rosja zablokuje dostęp do Instagrama. Decyzja wywołała płacz u rosyjskiej blogerki