Afera z dyskami Seagate. Ślad prowadzi do Chin i kryptowaluty Chia

Afera z dyskami Seagate. Ślad prowadzi do Chin i kryptowaluty Chia

Niedawno pisaliśmy o aferze z dyskami Seagate. Klienci donoszą, że sprzęt kupiony jako nowy, ma przepracowane tysiące godzin. Dochodzenie wskazuje, że nośniki pochodzą z farm wydobywczych kryptowaluty Chia w Chinach, które kilka lat temu masowo skupowały dyski HDD do swoich operacji.

Podczas gdy oficjalny dostawca – Seagate – stanowczo zaprzecza swojemu udziałowi w procederze, fakty sugerują, że używane dyski trafiły na rynek poprzez nieoficjalne kanały dystrybucji. Zgodnie z wynikami śledztwa, dyski HDD pochodzą z zamkniętych farm wydobywczych kryptowaluty Chia, która w szczytowym momencie swojej popularności doprowadziła do globalnego wzrostu cen i niedoborów magazynów danych.

seagate

Kiedy zyski z wydobycia Chia spadły, wiele farm zakończyło działalność, a ogromna liczba zużytych nośników trafiła na rynek wtórny. Sprytni pośrednicy zadbali jednak o to, by sprzęt nie został rozpoznany jako używany – parametry SMART dysków zostały sfałszowane, aby wyglądały na nowe. Niektóre z tych dysków miały za sobą nawet 50 000 godzin pracy, co oznacza intensywne użytkowanie przez wiele lat.

Skala problemu? Nieznana

Oszukani klienci zaczęli zgłaszać problemy już na początku roku. Do tej pory ponad 200 przypadków wadliwych dysków zostało odnotowanych w Europie, Australii, Tajlandii i Japonii. Pierwsze niepokojące raporty dotyczyły modeli Seagate Exos klasy centrów danych – nośników o wysokiej wytrzymałości, przeznaczonych do pracy w serwerach. Rzekomo „nowe” dyski wykazywały błędy działania już po krótkim okresie użytkowania, a ich SMART wykazywał niezgodne z rzeczywistością dane.

Tymczasem głębsza analiza – wykorzystująca wartości FARM (field-accessible failure metrics) – ujawniła prawdziwą historię operacyjną dysków, obnażając skalę oszustwa. Reakcje sprzedawców były różne. Niektórzy zapewniają, że nie mieli pojęcia o problemie, inni szybko zaoferowali możliwość zwrotów i wymiany. 

Seagate: „To nie nasza wina”

Seagate oficjalnie zdystansowało się od problemu, podkreślając, że firma sprzedaje wyłącznie oryginalne, nowe dyski. Przedstawiciele marki poinformowali o rozpoczęciu pełnego śledztwa i wezwali klientów, którzy padli ofiarą oszustwa, do zgłaszania przypadków na adres: [email protected].

–Te dyski zostały odsprzedane na rynku wtórnym, zanim trafiły do klientów. Nasza dystrybucja jest przejrzysta i obejmuje wyłącznie nowe produkty – stwierdziła firma w oficjalnym oświadczeniu.

Jak sprawdzić, czy dysk jest naprawdę nowy?

Kupujący, którzy obawiają się, że ich dyski mogą być używane, mogą samodzielnie zweryfikować historię użytkowania nośnika. Standardowe parametry SMART mogą zostać zmanipulowane, jednak pełne dane dotyczące historii pracy można odczytać poprzez wartości FARM.

Aby sprawdzić prawdziwy czas pracy dysku, można użyć: Smartmontools (wersja 7.4 lub nowsza), wpisując w terminalu: smartctl -l farm /dev/sda, albo za pomocą oficjalnego oprogramowania Seagate – Seatools, które pozwala na dogłębną analizę stanu dysku.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Afera z dyskami Seagate. Ślad prowadzi do Chin i kryptowaluty Chia

 0
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł
Kolejny proponowany artykuł