Snapchat chce być jak TikTok. Platforma będzie płacić więcej użytkownikom

Snapchat chce być jak TikTok. Platforma będzie płacić więcej użytkownikom

Choć dla wielu internautów platformy takie jak TikTok i Snapchat są czymś całkowicie niezrozumiałym, to biją one rekordy popularności wśród młodzieży, promując internetowych celebrytów przyciągających miłośników krótkich filmików i zdjęć. Celebrytów będzie już tylko przybywać, bo firmy w obawie przed odejściem swoich gwiazd do konkurencji, zaczynają się dzielić z nimi zyskami.

Snapchat, podobnie jak TikTok, jest darmowy. Oczywiście istnieją sposoby na zarabianie pieniędzy z kategorii Snapchat Premium, jednak jest to zupełnie inna kategoria rozrywki, przeważnie zarezerwowania tylko dla dorosłych. Snapchat planuje inne rozwiązanie, takie jak właściwie każda platforma społecznościowa - reklamy - jeszcze więcej reklam. Im dłużej widz spędzi oglądając udostępniane materiały, tym więcej pieniędzy firmy ściągną od reklamodawców, a reklamy będą pojawiać się na kanałach i w materiałach snapchatowych gwiazd, które również otrzymają swoją dolę. Oczywiście użytkownicy sami dostarczają mniej lub bardziej wartościowych i przyciągających widownie materiałów, jednak prawdziwą publiczność zgromadzić mogą tylko prawdziwe sławy - aktorzy, muzycy lub wykreowani internetowi celebryci.

Snapchat chce coraz mocniej konkurować z TikTokiem i zaczyna płacić swoim internetowym gwiazdom, by mieć pewność, że nie przejdą do konkurencji i pozostaną na platformie.

Problem pojawia się gdy trzeba tych celebrytów utrzymać na swojej platformie i nie dopuścić, by przeszli do konkurencji. Snapchat doszedł do wniosku, że nie może pozwolić sobie na utratę sław, które nie są przecież dostępne na wyłączność i udzielają się również na TikToku. Firma wpadła na jedyny sposób, w jaki może utrzymać znane nazwiska przy sobie - zacząć im płacić jeszcze więcej. Jedną z najpopularniejszych osób na TokToku i Snapchat jest Loren Gray, która ostatnio zaczęła prowadzić własny program na Snap Originals. To właśnie te platformy ją wypromowały, podobnie jak Charli D'Amelio, która dzięki 100 mln obserwujących wkręciła się do zarządzanej przez Disney'a platform Hulu.

Jeśli nie słyszeliście o żadnej z tych pań, to wystarczy wspomnieć, że jedne z najpopularniejszych kont należą do aktorów i muzyków takich jak Zendaya i The Weeknd, jednak wbrew pozorom to nie oni zapewniają platformom największe wpływy. Instagram, TikTok i  Snapchat to obecnie najwięksi rywale. Każda platforma chce zgarnąć jak najwięcej dla siebie i wygląda na to, że muszą zacząć dzielić się zyskami z reklam również ze swoimi najbardziej dochodowymi nazwiskami. Wszystko to doprowadzi do powstawania jeszcze większych ilości influencerów, którzy nie będą już tylko otrzymywać wynagrodzenia za reklamy produktów na swoich profilach, czy robieniem sobie zdjęć w restauracjach, ale będą mieć nadzieję, że ich wyjątkowość pozwoli im na wkroczenie do kategorii VIP i znalezienie się na liście płac bezpośrednio u źródła.

Obserwuj nas w Google News

Pokaż / Dodaj komentarze do: Snapchat chce być jak TikTok. Platforma będzie płacić więcej użytkownikom

 0